Zarówno Casey Stoner jak i Dani Pedrosa jasno przyznają, że nie mamy co się spodziewać po zespole Repsol Honda tak zwanego ‘team orders’. Jak wiadomo, Hiszpan walczy o tytuł mistrzowski, podczas gdy Australijczyk na jego obronę nie ma już szans.
Jak wiadomo, do końca sezonu pozostały cztery rundy, a liderem klasyfikacji generalnej jest Jorge Lorenzo, którego przewaga nad #26 wynosi 33 punkty. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że Pedrosa musiałby wygrać każdą z czterech pozostałych rund, a #99 musiałby finiszować nie wyżej niż na trzeciej lokacie.
Już wcześniej główny zainteresowany – 27’latek z Sabadell – przyznał, że nie poprosi swojego zespołowego kolegi o pomoc. „Wygrywasz tytuł, bo jesteś lepszy od wszystkich innych. Nie dlatego, że ktoś ci pomógł. Widywaliśmy już sytuacje, że jeden zawodnik potrzebował kilku punktów, na przykład po wywrotce czy coś, a jego kolega zespołowy pomagał mu osiągnąć cel. Ale Casey to kierowca triumfujący, nie poproszę go o to. Jesteśmy kolegami z zespołu, ale wiem, że jeśli wraca on do ścigania na kilka rund, to będzie chciał wygrać tych parę wyścigów przed końcem swojej kariery.”
Podczas konferencji prasowej, jaka odbyła się w czwartkowe popołudnie czasu lokalnego na torze Twin Ring Motegi, właśnie o ‘team orders’ zapytano również obecnego Mistrza Świata. W ten weekend #1 powróci do rywalizacji po mocnym uszkodzeniu kostki, ale nadal nie wiadomo, w jakiej będzie on formie. Jak jednak przyznał Casey, nie spodziewa się on, by Honda poprosiła go o pomoc Daniemu w walce o tytuł.
„Honda nie prosiła mnie o coś takiego i nie sądzę, aby to zrobiła. Zawsze mówiłem w przeszłości, że według mnie mistrzostwa powinno się wygrywać fair i poprzez bycie najszybszym, a nie dlatego, że pomógł ci twój team-partner,” potwierdził 26’latek z Southport, który choć nie mówi tego wprost, to wydaje się, że jego głównym celem przed końcem kariery będzie wygranie po raz szósty z rzędu Grand Prix Australii. „Z tego co wiem, u nas nie będzie takiej sytuacji.”
Nawiązując zaś do rywalizacji pomiędzy dwoma Hiszpanami o tytuł, Casey przyznał, iż: „Obaj oni robią wszystko, co tylko mogą, by być jak najszybszymi. Dani miał pecha na Misano, ale Jorge był w podobnej sytuacji w Assen. Zobaczymy, jak sprawy potoczą się w tym roku.”
O komentarz do całej sprawy poproszono również i lidera klasyfikacji generalnej Lorenzo, który potwierdził, że jedyne, co jest w stanie kontrolować, to jego dyspozycja. „Nie mamy wpływu na innych. Jeśli Casey będzie wystarczająco szybki, będzie w stanie wygrywać, a tym samym odbierać punkty zarówno Daniemu, jak i mi. Możemy kontrolować naszą formę i właśnie na tym skupimy się przez nadchodzące weekendy.”
A Wy co sądzicie o całej sytuacji? Jak myślicie, Honda będzie tak bardzo pragnęła tytułu wśród zawodników, że „zasugeruje” Stonerowi aby pomógł Pedrosie? Czy jednak wszystko będzie fair?
jak to się ma do hondowskiej filozofii zwycięstwa za wszelką cenę, szantażów regulaminowych, kierowców-maszyn do zwycięstwa?
„szantażów regulaminowych” …wreszcie ktoś to napisał, już nie mogę patrzeć na Daniego i jego całą ekipę która niszczy ten sport!
Nawet jeśli będą jakieś team orders to się o nich nie dowiemy. Proste. I to nie Dani zabija ten sport tylko Dorna.
o co chodzi z tymi szantażami regulaminowymi i ogólnie całą Hondą? jestem nowy i nie wiem zbytnio
Takie wynalazki jak: era 800cc, proponowane niegdyś ograniczenie obrotów do 19 000, ograniczona liczba i trwałość silników, czy absurdalny jeśli popatrzeć na inne serie …brak limitu wagi kierowcy z motocyklem i inne: to wszystko mniej więcej dzięki Carmelo-HRC-Repsol-Puig by Dani mógł coś ugrać. Teraz silnik Daniego jest tak mocno podkręcony że „przelatuje” obok innych tak jakby miał 50KM więcej!