Cztery tytuły mistrza świata MotoGP i obrona mistrzostwa w wyjątkowym stylu podczas GP Walencji – Calowi Crutchlowowi to wystarczy, by nazywać Marka Marqueza jedynym obecnie w stawce „kosmitą”. Określenie to zapoczątkował w 2009 roku Colin Edwards, który choć jeździł w mistrzowskiej ekipie Yamahy, to nigdy nie dorównał wynikami czterem najlepszym w danym okresie czasu.
Najpierw tę czwórkę, będącą poza jakimkolwiek zasięgiem innych, tworzyli Valentino Rossi (który z kolei doczekał się nazwania go „GOAT” – Greatest Of ALl Time, czyli Najlepszy zawodnik wszech czasów), Casey Stoner, Dani Pedrosa i Jorge Lorenzo. Po odejściu Stonera Australijczyka „zastąpił” Marc Marquez. Dopiero 2016 rok nieco zmienił rozkład sił i wyścigi wygrywali także inni zawodnicy. Wcześniej przez dwa sezony z grona kosmitów odpadł Rossi, jeżdżąc dla Ducati.
„Jest najlepszym zawodnikiem na tej planecie, to oczywiste. Jeśli spojrzysz na to ratowanie – gdyby Dovizioso wygrał wyścig, to byłaby utrata mistrzostwa. Gdyby to był któryś z nas, to wszyscy byśmy się przewrócili.” – powiedział Cal Crutchlow o Marquezie.
„To co potrafi zrobić na motocyklu jest fenomenalne. Jest niesamowitym mistrzem, nie ma żadnych wątpliwości. Jeździ na motocyklu tego samego producenta, czyniąc nasze życie o wiele trudniejszym. Uwierzcie mi – gdyby to był jakikolwiek inny zawodnik jeżdżący na Hondzie, po takim błędzie nie ukończylibyśmy wyścigu. Jest po prostu świrem – w pozytywnym znaczeniu!” – dodał.
„Wszyscy zwykli mówić o „kosmitach”. Teraz jest tylko jeden kosmita, wszyscy pozostali są już po prostu normalni. To, co potrafi zrobić na motocyklu, nie potrafi zrobić nikt inny.” – skomentował Brytyjczyk, który ocenia swój sezon mianem przeciętnego: „Mieliśmy wiele miejsc czwartych czy piątych. Jestem rozczarowany, że nie udało się wygrać, albo zdobyć więcej miejsc na podium.”
Źródło: motorsport.com
Jak ktos nie wie o czym mowa zapraszam tutaj:
https://images83.fotosik.pl/905/2fcae754c60fa787gen.jpg
Dziekuje za uwage i pozdrawiam widzów z tylu :-)
Obrony to tylko jedna z wielu rzeczy, które czynią MM tym, czy też kim jest, czyli motocyklowym absolutem – cieszę się, że trafiło właśnie na niego ;)
Popieram Niby ktos moze byc rownie szybki ale to jednak nie to cos jest jedyny w swoim rodzaju
CIESZE SIE ZE MOGE DOSWIADCZYC W JEDNYM ZYCIU I ROSSIEGO I MARQUEZA
Zajebiście powiedziane, chyba sobie to do ciebie pożyczę na moje motto :)
Inni również potrafią się ratować jak MM, tylko Crutchlow nie potrafi. Więc to co mówi to bzdury jak zwykle – powinno być – ,,Gdybym to był Ja to napewno bym się przewócił”.
Ja nie widzialem zeby inni zwodnicy ratowali sie w ten sposob. No może Simoncelli….
A to nie trzeba daleko szukać. Baz np.
Wiesz niby masz rację, ale nie do końca. Innym zdarza się wyratować, natomiast Marqez robi to jakby zawodowo ;)
No jest niesamowity, tego nie kwestionuje. Po Rossim na bank MM będzie napędzał całe motoGP, chociaż bardzo bym chciał żeby i Zarco miał w tym udział.
El Diablo ciesze sie równie bardzo.Obydwaj są klasą dla siebie, długie lata był takim dla mnie tylko VALENTINO od kilku lat dołączył do Niego Marc, pozbyłem się wszelkch wątpliwosci. Nie są dla mnie rywalami, są poza wsdzystkimi
Z Crutchlowa, jako człowieka, nic nie zostało z 2013. Stał się bardziej PR-owy, pro-Hondowy, szkoda.
Marquez obrony ma opanowane do perfekcji, sam nawet wspominał, że dodając gazu, zwiększa siłę, która działa „wyprostowując motocykl” i często wychodzi z opresji, a pamięta ktoś obronę Edwardsa w Jerez? Tamten „staruszek” bodajże się po prostu łokciem odepchnął :D
Ale najlepsza obrona to jest Niklasa Ajo w moto3. ;)
To racja, ale zważmy na to, że to znacznie mniejszy i lżejszy motocykl :D w tym roku mieliśmy jeszcze (innego rodzaju) ratunek Doviego, gdzie trzepotał motocyklem, jednocześnie wyhamowując z 300km/h i wchodząc w zakręt :D
Jednak tej akcji Marqueza z Valencii to nic nie przebije ;)