Cal Crutchlow, po świetnym występie zakończył inauguracyjne zawody o Grand Prix Ameryk w Teksasie na czwartej pozycji. Jego debiutujący w stawce kierowców MotoGP kolega, zdobył natomiast swoje pierwsze punkty, finiszując na dwunastej pozycji.
Brytyjczyk z numerem #35, choć zajął czwarte miejsce w niedzielnym wyścigu, był zarazem pierwszym nie fabrycznym kierowcą, pozostawiając za swoimi plecami m.in. Valentino Rossiego. Ta pozycja, pozwoliła mu na utrzymanie pozycji w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej mistrzostw.
Zanim jednak zawodnik zespołu Monster Yamacha Tech 3 mógł cieszyć się z takiego rezultatu, musiał o niego powalczyć. Wśród kandydatów znaleźli się między innymi Alvaro Bautista – którego wyprzedził na piątym okrążeniu, czy też Stefanem Bradlem, którego pozostawił za swoimi plecami na dziewiątej cyrkulacji.
„Jestem bardzo zadowolony, bo wykonaliśmy lepszą robotę niż oczekiwaliśmy przed przyjazdem do Teksasu. Nie testowaliśmy tutaj, więc martwiłem się, że będę musiał bardziej walczyć, a środowy pożar w garażu oznaczało, że możemy nie wykonać naszych normalnych prac przygotowawczych. Tak więc kończąc na czwartej pozycji za Marquezem, Pedrosą i Lorenzo jest wielkim osiągnięciem dla nas wszystkich i w związku z tym pragnę bardzo podziękować mojemu zespołowi.” – powiedział Cal Crutchlow.
„Dobrze wypadłem w kwalifikacjach i jechałem bardzo dobrze w wyścigu, a najbardziej cieszy mnie moje równe tempo. Niestety pojechałem za szeroko, starając się wyprzedzić Bradla, ale udało mi się powrócić do walki i utrzymywać przez długi czas taką samą prędkość jak Lorenzo. To daje mi dużo pewności siebie przed kolejnymi wyścigami. Daję z siebie wszystko i nigdy się nie poddaję. Myślę, że podczas tego weekendu po raz kolejny pokazaliśmy jak konkurencyjne jest Monster Yamaha Tech 3. Teraz jedziemy do Jerez, gdzie byłem najszybszy podczas zimowych testów, więc to będzie kolejna wielka bitwa, którą już jestem podekscytowany.” – zakończył swoja wypowiedź.
Natomiast dla Bradleya Smitha był to nie tylko pierwszy ukończony wyścig w królewskiej kategorii, ale i także pierwsze zdobyte punkty. #38 zdecydował się przed wyścigiem na założenie twardszej mieszanki ogumienia na przód motocykla ( po raz pierwszy tego weekendu), co ewidentnie miało wpływ na jego tempo wyścigowe. Zdołał on uzyskać swój najlepszy czas okrążenia na poziomie 2m06.415sek, co okazało się czasem lepszym od tego, który uzyskał podczas kwalifikacji. Pewność i doświadczenie jakie zdobył podczas tej rundy mistrzostw, zapewne pozwoli mu optymistycznie patrzeć na kolejne rundy tego sezonu.
„Jestem bardzo zadowolony z ukończenia wyścigu, bo to czego się dowiedziałem w ciągu pełnego dystansu było bezcenne. Za radą Bridgestona założyłem na przednie koło twardszą mieszankę ogumienia i z pewnością był to właściwy wybór, jednak zajęło mi to kilka okrążeń zanim zrozumiałem jak one pracują. Nie chciałem popełnić błędu jak w Katarze, ale jechałem co raz szybciej i szybciej. Na przedostatnim okrążeniu wyścigu byłem szybszy niż w kwalifikacjach, a to znak o ile lepiej jechałem na motocyklu.” – powiedział Bradley Smith.
„Z każdym okrążeniem uczę się motocykla co raz bardziej i teraz mogę jechać do Jerez z przekonaniem, że mogę być teraz bardziej konkurencyjny i moim celem będzie zbliżyć się do czołowej dziesiątki.” – zakończył swoją wypowiedź.