Z dobrymi wynikami testy na torze w Jerez de la Frontera zakończyli obaj zawodnicy zespołu Monster Yamaha Tech3. Zgodnie oni przyznają, że nie mogą się już doczekać nadchodzącego wielkimi krokami sezonu.
Przez wszystkie trzy dni minionych prób szybszym z tej dwójki był Cal Crutchlow. Brytyjczyk w piątek pokonał aż siedemdziesiąt cztery okrążenia, na jednym z nich uzyskując czas 1’40.130. Jako pierwszy nie pobił on bariery 1’40, ale przy okazji jako ostatniego oddzieliła go od lidera mniej niż sekunda. W sobotę #35 po raz pierwszy jeździł na nowej M1-ce w deszczu, plasując się z wynikiem 1’51.127 na pozycji numer trzy w takich warunkach, spadając jednak na koniec ostatecznie na lokatę numer czternaście (rywale wyjechali jeszcze gdy przestało padać i tor wysechł).
„Przejechałem mnóstwo okrążeń aby potwierdzić uczucia co do maszyny zdobyte w Malezji, ale też aby jak najlepiej dopasować się do tego obiektu, na którym jeżdżę dopiero drugi raz. Dokonaliśmy sporego postępu jeśli chodzi o ustawienia motocykla i cieszące jest to, że pomimo, że charakterystyka Jerez jest kompletnie inna od Sepang, to tutaj także jesteśmy szybcy,” mówił w piątek 26’latek z Coventry, a w sobotę dodawał: „Nigdy nie jeździłem „tysiącem” na deszczu, więc chciałem zdobyć trochę doświadczenia. Przejechałem jednak tylko szesnaście kółek, bo nie chciałem podejmować zbytniego ryzyka na tak krótki czas przed startem sezonu.”
Ostatniego dnia prób natomiast były Mistrz serii World Supersport ponownie był piąty, schodząc z rezultatem do 1’39.585 i tracąc osiem dziesiątych do lidera. Ogólnie w trakcie tych testów przejechał on 173 okrążenia i był bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonał wraz ze swoim zespołem. „Byłem szybki zarówno na miękkich i twardych oponach, a ogólnie na przejechanie dziś [niedziela] tych osiemdziesięciu trzech kółek zużyliśmy tylko trzy komplety gum. Dzięki zmianom set-upu elektroniki udało się też poprawić motocykl na przyspieszeniach. Yamaha wykonała świetną pracę, a nasza maszyna dobrze pracuje na różnych obiektach. Nie mogę się już doczekać sezonu!” zakończył Crutchlow.
Minione testy były ważne także i dla Andrei Dovizioso, który w tym roku debiutuje na Yamasze M1 po spędzeniu wielu lat w barwach Hondy. W piątek, pierwszego dnia prób, świętował on natomiast swoje 26-te urodziny, ustanawiając przy okazji z wynikiem 1’40.665 ósmy czas i tracąc półtorej sekundy do lidera. Do przejechanych wówczas czterdziestu sześciu cyrkulacji dołożył on w sobotę szesnaście. Drugiego dnia na deszczu chciał on chociaż trochę popracować nad swoim nowym motocyklem, ale przeszkodziło mu w tym zdrowie. Już od piątku Włoch nie czuł się najlepiej, dlatego po uzyskaniu wyniku 1’51.702 i zajęcia w deszczowych warunkach szóstego miejsca, postanowił już nie wyjeżdżać z boksu i dojść do siebie.
„Nie mogłem się doczekać tych testów, bo chciałem sprawdzić, jak spisuje się Yamaha na innej trasie niż Sepang. Niestety rano nie miałem tak dobrych odczuć co do maszyny jak w Malezji, ale dzięki mojej ekipie szybko znaleźliśmy lepsze ustawienia. Niestety żołądek, a właściwie problemy z nimi, przeszkodziły mi w efektywnej pracy. Pozytywem jest to, że wypróbowaliśmy nową elektronikę, która pozwoliła w poprawie stabilności na wyjściach z zakrętów,” komentował po pierwszym dniu prób „Dovi”, który w sobotę mógł znów nieco poprawić ustawienia swojej M1-ki na deszczu. „Niestety nie było w pełni mokro, ale i tak było to ważne doświadczenie. Z pewnością zdobyte dziś informacje, tak jak i te uzyskane na deszczu w Malezji, pomogą nam w przyszłości.”
Dzięki sobotniemu wypoczynkowi, w niedzielę Włoch miał znacznie więcej sił do pracy. Przejechał on siedemdziesiąt dwa okrążenia toru w Andaluzji, na jednym z nich uzyskując czas 1’39.860. To pozwoliło mu uplasować się na siódmej lokacie, będąc przy okazji pierwszym, który do lidera stracił ponad sekundę. „Jestem zadowolony z wykonanej przez nas pracy i bardzo dziękuję za to całej mojej ekipie. Udało nam się znaleźć ustawienia poprawiające stabilność na wyjściach z zakrętów, co jest ważne na takich torach jak Jerez. Myślę, że mogłem być szybszy, ale miękką oponę założyliśmy na ostatnie trzydzieści minut. Gdybyśmy zdecydowali się na to wcześniej, mogłem być w czołowej szóstce. Dam z siebie maksimum, by zacząć nowy sezon jak najlepiej,” potwierdził na koniec #4.