Szefujący MotoGP Carmelo Ezpeleta po raz pierwszy przyznał, że tegoroczny sezon MotoGP może w ogóle nie wystartować i nie odbyć się. Hiszpan sądzi, że aby w ogóle myśleć o rozgrywaniu wyścigów, najpierw konieczne będzie znalezienie szczepionki na koronawirusa.
„Nie jestem pewny, czy uda się rozegrać sezon 2020. Nawet, jeśli będziemy nad tym ciężko pracowali. Rozważymy wszystkie możliwości, ale szczerze mówiąc, mógłbym być zaskoczony, jeśli będzie możliwe rozgrywanie wyścigów w tym roku. Teraz musimy czekać na rozwój wydarzeń.” – powiedział w wywiadzie dla speedweek.com.
„Ale dopóki nie będziemy mieli szczepionki, która zatrzyma rozprzestrzenianie się koronawirusa, bardzo trudno albo wręcz niemożliwie będzie organizować MotoGP czy inne wielkie imprezy. Nawet jeżeli życie znowu nieco wróci do normy, to zakazy podróżowania zostaną utrzymane we wszystkich państwach. Gdyby tak nie było, to będzie to szaleństwo. Nie będzie więc możliwe dla wielu ludzi obejrzenie meczu piłkarskiego na żywo, czy wyjazd na MotoGP.” – dodał.
Ezpeleta chciałby zorganizować przynajmniej kilka rund w tym roku. „Do września mamy pięć miesięcy. Gdybyśmy mogli rozpocząć we wrześniu, wciąż moglibyśmy poradzić sobie z organizacją więcej niż czterech czy pięciu wyścigów. Potem moglibyśmy wywrócić kalendarz do góry nogami. Może moglibyśmy odbyć kilka wyścigów w Europie, a potem udać się do Azji, jeśli zakazy podróżowania zostaną nieco złagodzone. Zależy to od tego, jak sytuacja na świecie się rozwinie.”
„Lepiej mieć wyścigi bez publiczności, niż nie mieć ich wcale. Ale w samym padoku mamy 2000 osób w najlepszym przypadku, więc musimy wysyłać te 2000 osób po całym świecie. Będzie to możliwe wyłącznie gdy wirus zostanie pokonany, albo jego rozprzestrzenianie się ograniczy. Inaczej będzie to trudne zadanie.” – dodał.
„Jeśli nie bedziemy mogli poradzić sobie z organizacją imprez patrząc na względy zdrowotne, jeśli nie będziemy mogli zagwarantować bezpieczeństwa, to niczym nie będziemy ryzykować. Niczym! Zresztą nie ma się co oszukiwać, rządy państw i służby zdrowia i tak nie pozwolą nam przeprowadzić grand prix.” – uciął szef MotoGP.
Przecież to wiadome, że imprezy masowe będą zakazane do końca roku.
Tak jak ktoś już tu kiedyś wspomniał – ulokować cały padok na jakimś torze, dajmy na to np. Sepang. Dwutygodniowa kwarantanna, a potem 10 wyścigów tam (bez widzów oczywiście) :)
Żeby urozmaicić to trochę, może uda się stworzyć inną nitkę toru, a może pojadą w drugą stronę? I na koniec sztucznie zmoczą tor, żeby i jakiś mokry wyścig się trafił ;)
No dokładnie Wpuścić tylko padok operatorów kamer i tyle Przecież można oglądać w tv.czy sieci Zrobić na tym torze o który piszesz z 4 wyścigi Przenieść sie gdzie indziej na tor (który będzie dostpępny)takich samych warunkach i tak samo A może nawet tor pozwoli ścigać sie w kierunku odwrotnym(dla urozmaicenia widowiska) Szefostwo Motogp.wiele by nie straciło biorąc pod uwagę że oficjalnie wyścigów w ogóle nie byłoby a coroczna seria tego sportu byłaby utrzymana
Bez względu na to czy którykolwiek wyścig dojdzie do skutku – oby ta epidemia dobiegła końca.
Ładny łeb z tego typa. Zaszczep wszystkich kierowców a virus ich zmasakruje, dokładnie jak ze szczepionkami na grypę. Jakby Hiszpanie nie byli takimi flepami i od razu podjęli działania to może nie mieliby takiej masakry jak maja. Sezon 2020 się nie odbędzie ani w moto GP ani w F1 ani w żadnym innym sporcie. Tyle w temacie.
Bundesliga szykuje się do wznowienia na początku maja. Szanse na rozegranie czegokolwiek zależą od sytuacji w danym kraju i ich lokalnych przepisów.
Liga białoruska nadal gra aż huczy
k3 – Holandia podjęła dość konkretne kroki ponad dwa tygodnie temu (które są podobne do kroków jakie mamy w Polsce), stąd spadek zarażonych… Ciekawe?
„bo takie gospodarki sobie na to nie pozwolą…” – jakie gospodarki? Wszystkie najważniejsze gospodarki świata i cała masa tych mniejszych, dostaje bęcki, i każda sobie na to pozwala w mniejszym lub większym stopniu.
Wiele państw dopiero ma szczyt zachorowań przed sobą, więc spokojnie spokojnie to jest tylko w Twojej głowie.
’SnowMan’ chodziło mu (tak mi sie wydaje) o to że (i trzeba to nazwać po imieniu) rządy decydują kogo bardziej ratować a kogo mniej tzn.kto jest bardziej 'docodowy’ w budżecie a na kim sie traci Nie dziwi was że w sumie całą Azja ma stosunkowo mało zachorowań ? a w szczególności Chiny które w niedalekiej przyszłości najlepiej gospodarczo na tym wirusie wyjdą ? Zresztą,unijni biurokraci doskonale zdają sobie z tego sprawę i nie wierze w to że nie mają (nie mieli) scenariusza na taki kryzys epidemiologiczny A wolą debatować nad naszą praworządnością i nie tylko (można znaleźć jakimi pierdułami sie zajmowali od początku roku) I tu rodzi sie pytanie – skoro Bruksela coś wiedziała (WHO też)… To taki jeden z kierunków w tym temacie
Ja wiem o co mu chodziło.
A wybór kogo leczyć w różnych krajach wynika z ilości pacjentów, których nie da się ogarnąć, stąd stawia się na pomoc temu, którego szanse są większe – to jest normalne. dzięki temu, ilość uratowanych rośnie.
Co do Chin, to silna propaganda państwa totalitarnego, gdzie w ogóle nie chcieli ujawnić tego, że coś się u nich dzieje, raczej nie daje szansy na poznanie kiedykolwiek dokładnej ilości zachorowań i zmarłych tam. Jeśli masowe zgodny w trakcie epidemii wpisywano tam jako przyczynę zapalenie płuc i nie szło to na konto covida19, jeśli policja zatrzymywała ludzi, którzy mówili głośno co się tam dzieje, to chyba nie powinny nikogo dziwić, że liczby te są małe i dla białasów nieweryfikowalne. Szacunki są różne, ale generalnie liczba podana przez Chińczyków, powinna być p pomnożona przez 40, 50, czyli około kilku milionów tam mogło zachorować.
Reszta państw ile zbada, ile powie, tyle będziesz miał w tabelce, i mając wiedzę np na temat danych państw, będziesz wiedział komu bardziej wierzyć, a komu nie wierzyć prawie w ogóle.
Chiny, Rosja i USA to sami oszuści ;) Nie warto porównywać do nich tego co się dzieje i jak wirus się rozmieszcza. W Chanach liczba zgonów była 100 razy większa. Lecą tam ze zbiorowymi pogrzebami.
Można się bardziej opierać na tym co dzieje się w Europie. Każdy dostanie pod jakimś względem po dupie. Jedni mnie inni bardziej.