Yamaha i długo nic – japońska ekipa mogła wręcz zgnieść swojego głównego rywala w MotoGP – Hondę, i zrewanżować się za nieudane GP Hiszpanii. Mogła, ggdyby tylko wyścig o GP Francji był krótszy o pół okrążenia. Jeszcze przecinając po raz ostatni linię startu-mety Valentino Rossi, Maverick Vinales oraz Johann Zarco podążali po pewne TOP3.
Jak się skończyło, dobrze wiemy: dwa błędy Valentino Rossiego, upadek Włocha i podium, podarowane Daniemu Pedrosie, reprezentującemu Repsola. Hiszpan wskoczył na pozycję wicelidera, a Rossi zsunął się aż na trzecią pozycję. Z kolei na pozycję lidera powrócił Vinales.
W zespole Yamahy zapanowały mieszane uczucia, bo przynajmniej dwie pierwsze pozycje zostały zdobyte przez Vinalesa oraz Zarco. Z podium zawodnika Tech3 cieszyli się ogromnie fani, zgromadzeni na trybunach Le Mans, bowiem Francuz wyrasta na gwiazdę MotoGP już w swoim debiutanckim sezonie!
Kur… ale tego szkoda! :<