Kibice wyścigów motocyklowych mogą zacierać ręce, ponieważ trzy najbliższe rundy Motocyklowych Mistrzostw Świata będą odbywały się w przeciągu trzech kolejnych weekendów, a więc w 15 dni będzie można zobaczyć aż dziewięć wyścigów grand prix!
Dla zawodników to duże wyzwanie, ponieważ aż dziewięć z 17 następujących po sobie dni będą spędzali w dużej części na torze wyścigowym, a do tego dojdą dni z konferencjami prasowymi, wywiadami i koniecznością udziału w imprezach promocyjnych.
Zaczynamy od GP Japonii, gdzie na torze Motegi zawodnicy powalczą już w najbliższą niedzielę. Niespełna tydzień później będą już w Australii, by na Phillip Island rywalizować w trzeciej od końca rundzie sezonu. Od razu po wyścigu udadzą się natomiast na tor Sepang, gdzie zostanie rozegrane GP Malezji.
Kto najlepiej wytrzyma ten wyścigowy maraton? Czy już podczas tego tryptyku poznamy nowego-starego mistrza świata? Dowiemy się już pod koniec października.
Źródło: twitter.com/marcmarquez93
Najbardziej czekam na Philip Island jeden z ciekawszych torów w kalendarzu
Masz rację w pełni podzielam twoje zdanie.
Prawda, jeden z ciekawszych torów. Ja jeszcze Laguna Seca lubiłam. I nie zapominajmy, że na Philip Island są najszybsze mewy świata :)
phhhi …MM jak pokazuje victorię to mu wychodzi jakieś takie, bez tego czegoś, no po prostu małe „v”. Rossi gdyby pokazał to był było przez duże „V”. Po za tym co to za gwiazda jak ma taki mały bagaż i nie ma pieska.