Oficer bezpieczeństwa FIM – Franco Uncini – powiedział, że nawierzchnia toru Silverstone uległa zniszczeniu od czasu, gdy została położona i gdy pierwszy raz sprawdzano ją w lutym. Organizatorzy wyścigu i MotoGP byli zaskoczeni problemami, jakie wywołały potężne opady deszczu, co doprowadziło do odwołania niedzielnego wyścigu.
Mike Webb – dyrektor wyścigowy MotoGP – wyraził się jasno, że za odwołaniem rundy byli niemal wszyscy zawodnicy, którzy nie czuli się bezpiecznie. Tor miał być równiejszy niż wcześniej, tymczasem nierówności były jeszcze większe niż rok temu! Uncini przekonuje, że gdy w lutym sprawdzano nawierzchnię, była ona w dużo lepszym stanie niż teraz.
„Przyjechałem, gdy położony był nowy asfalt, z końcem lutego. Dokonałem inspekcji i asfalt wyglądał bardzo dobrze, jeśli chodzi o wyboje, połączenia między elementami i przyczepność. Miesiąc później potwierdził to Cal Crutchlow, który odbył testy na motocyklu. Mówił, że było trochę nierówności, ale włodarze toru zareagowali odpowiednio i zostały one poprawione.” – powiedział mistrz świata z 1982 roku.
„Ale w trakcie wyścigu Formuły 1 odkryliśmy, że znów jest bardzo nierówno. Więc stan toru popsuł się między marcem a lipcem. Zostanie to przeanalizowane, aby znaleźć przyczyny zepsucia nawierzchni, ponieważ naprawdę w lutym i marcu była ona dobra.” – dodał.
Nawet kierowcy F1 krytycznie wypowiadali się na temat prac na Silverstone – Lewis Hamilton powiedział, że nowa nawierzchnia jest bardziej nierówna niż legendarna leśna pętla Nordschleife, na torze Nurburgring, a pieniądze na „remont” zostały zmarnowane. Uncini przyznał, że kontaktował się z włodarzami toru, nakreślając problem, ale od czasu wyścigu F1 do wyścigu MotoGP nie podjęto żadnych działań.
Dodał też, że federacja FIM nie miała możliwości pełnego sprawdzenia nawierzchni w procesie homologacji, w deszczowych warunkach. „Kiedy sprawdzaliśmy suchy tor, musieliśmy założyć, że z poprawnym drenażem będzie OK również na mokrej nawierzchni. Zaufaliśmy firmie, która kładła asfalt, oraz włodarzom toru. Sprawdzaliśmy tylko, czy nie ma wybojów i czy jest przyczepnie, oraz czy nie ma dziur między krawężnikami a asfaltem. Sprawdzaliśmy wszystko, ale nie w mokrych warunkach. Jedyny sposób, aby to sprawdzić byłaby jazda na zupełnie mokrym torze – a to zupełnie nierealne.”
Źródło: autosport.com
Na Silverstone przez tyle czasu nie mogli przetestowac czy mozna w deszczu jezdzic motorem, nie dopilnowac odprowadzenia wody z toru na ktorym jest pewnie czesciej mokro jak sucho? dziury jak byly tak sa, jakas kpina
Cały świat jest pełen podobnego badziewia, ale przez lata w Polsce utrzymywał się klimat, że czarną dziurą głupoty, zaniedbań, tandety i prowizorki jest właśnie Polska. Tymczasem cały świat nie jest ani o trochę lepszy, ratuje ich tylko wieloletnia kumulacja kapitału i długie lata konsekwentnego rozwoju. W Berlinie też budują od lat lotnisko, które możliwe, że nigdy nie będzie otwarte.
Błędy może popełnić każdy.
Anglicy nagrabili się przez epoki to teraz mają kapitał. Ale jak widać te lenie nie radzą sobie najlepiej w niektórych sprawach… ;)
No tak. W GB ogromnym problemem jest przetestowanie toru podczas opadow deszczu. Przeciez tam wcale nie pada…