W fantastycznym pojedynku do ostatnich okrążeń wyścigu o GP Australii, Marc Marquez (Gresini Ducati) okazał się lepszy od Jorge Martina (Pramac Ducati). Francesco Bagnaia (Ducati) uzupełnił podium, ale tym razem na walkę o zwycięstwo musiał patrzeć z dużej odległości. Włoch na trzy rundy przed końcem sezonu traci kolejne punkty, tak potrzebne w walce o obronę tytułu mistrzowskiego!
Nie sprawdziły się przedweekendowe prognozy o możliwych opadach deszczu w dzień wyścigu i choć było dość chłodno, nie padało. Jorge Martin wystartował najlepiej, ale zadania nie utrudnił ruszający z P2 Marquez, który miał chyba najbardziej absurdalny problem startowy w całej karierze: pod tylne koło Ducati GP23 dostała się jego zrywka z kasku, przez co Hiszpan dosłownie „spalił gumę” i od razu minęło go sześciu rywali.
Vinales bardzo szybko spadł w tył stawki, a Marquez robił co mógł, by szybko odrabiać kolejne pozycje. Uporał się z Eneą Bastianinim, Bradem Binderem i Franco Morbidellim i pognał za czołową trójką: Martinem, bardzo mocnym na początku Marco Bezzecchim oraz Francesco Bagnaią. Bezzecchi musiał jednak odbyć karę długiego okrążenia za wczorajszy wypadek z Maverickiem Vinalesem. Dla „Beza” to wyścig do zapomnienia, bo już po chwili zaliczył uślizg i wypadł z wyścigu. Mimo to, pozostawił po sobie niezłe wrażenie.
Marquez dojechał do obu zawodników na GP24 i jak na dłoni widać było różnice między tymi maszynami, gdy zawodnicy rozpoczęli walkę. „Rakietowa” prędkość GP24 na prostych była kompensowana przez GP23 w rękach Marqueza w krętej nitce toru Phillip Island. Martin popełnił drobny błąd i oddał prowadzenie Bagnai, ale ten nie cieszył się nim długo, bo wyjechał za szeroko i wpuścił przed siebie obu rywali. Był to właściwie ostatni moment #1 w walce o zwycięstwo, bo od tego momentu jego strata już tylko rosła. A nie było jeszcze nawet połowy dystansu.
Martin prowadził nie popełniając błędów, ale nie potrafił odskoczyć od Marqueza. #93 robił co mógł, aby na prostej utrzymać się za Martinem, ale za każdym razem brakowało możliwości wciśnięcia się i późnego dohamowania przed bardzo szybkim prawym łukiem za prostą startową. W końcu atak nastąpił na 4 okrążenia przed metą. Marquez wykorzystał zalety GP23 w zakrętach, ale na kolejnej prostej startowej Martin na GP24 wręcz przeleciał obok Marqueza i wrócił na prowadzenie. #93 odpalił więc „opcję atomową” i nie czekając, wykonał block-pass, „odprowadzając” Martina niemal do zewnętrznej krawędzi prawego zakrętu. Po tym manewrze, Martin nie był już w stanie skutecznie odpowiedzieć i Marquez wygrał trzeci w tym roku wyścig.
Przewaga Martina nad Bagnaią mimo to urosła już do 20 punktów, podczas gdy do końca pozostały już tylko trzy rundy. Włoch będzie musiał wyciągnąć wnioski z obu porażek z Martinem na Phillip Island, ponieważ w kolejnej rundzie straty punktowe mogą stać się już nie do odrobienia.
Wyniki wyścigu |
||||
Pos | Rider | Nat | Team | Time/Diff |
1 | Marc Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | 39m 47.702s |
2 | Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP24) | +0.997s |
3 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | +10.100s |
4 | Fabio Di Giannantonio | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +12.997s |
5 | Enea Bastianini | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | +13.310s |
6 | Franco Morbidelli | ITA | Pramac Ducati (GP24) | +15.434s |
7 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +15.450s |
8 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +16.636s |
9 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +18.757s |
10 | Raul Fernandez | SPA | Trackhouse Aprilia (RS-GP24) | +19.345s |
11 | Jack Miller | AUS | Red Bull KTM (RC16) | +19.932s |
12 | Johann Zarco | FRA | LCR Honda (RC213V) | +20.295s |
13 | Alex Rins | SPA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +22.210s |
14 | Luca Marini | ITA | Repsol Honda (RC213V) | +24.239s |
15 | Alex Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +24.591s |
16 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +30.499s |
17 | Augusto Fernandez | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16) | +30.533s |
18 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +30.765s |
19 | Marco Bezzecchi | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +45.393s |
Joan Mir | SPA | Repsol Honda (RC213V) | DNF | |
Lorenzo Savadori | ITA | Aprilia Racing (RS-GP24) | DNF |
Źródło: crash.net
Marquez pobił kolejny rekord. W ośmieszeniu całej stawki… :D
Gdy Bagnai tak na starcie się działo to ledwie jechał, a Marc wyprzedzał, dogonił i odjechali z Martinem, a na koniec Martinowi. Są poziomy w tej grze.
Marc jest kosmitą. Reszta stawki będzie mieć jego kompleks w przyszłym roku.
Sadzisz, że wpędzi w kompleksy drugie pokoleniem zawodników?
Przecie to jest nie możliwe. Tylu „ekspertów” wypowiadało się, że on tylko dzięki temu, że wygrywa tylko dla tego że ma specjalne robiony motocykla pod siebie, że miał słabych rywali, nie to co obecni zawodnicy…
Oby mu zdrowie wystarczyło, bo on jest mocno poobijany, ręka, wzrok… i szkoda było by z powoduje zdrowia stracić kogoś, kto tak często robi rzeczy niemożliwe. Nie dość, że to tworzy niezwykle emocjonujący wyścigi to jeszcze zmobilizuje resztę zawodników.
Ciekawe czy jego miejsca zajmiesz Acosta, czy dooiero Alonso? Szkoda, że Quartararo nie poszedł 2 lata temu do Aprili. Dużo osób zapomniało, że on nie raz robił to co ponoć na Yamasze było niemożliwe.
Valentino prawdopodobnie dzisiaj będzie kiepsko spał. Marquez pomimo problemów na początku wyścigu naprawdę pokazał styl. Martin wreszcie zaczął myśleć w trakcie wyścigu.
Skład Ducati Lenovo na 2025 to powinno być Martin + Marquez. A Pecco do brata do VR46. Wtedy by sie okazało kto ile jest wart i co potrafi.
Peco jest Włochem i dwukrotnym mistrzem świata, więc żadna satelita. Ewentualnie lider drugiej włoskiej marki. Jednak nie wyobrażam sobie Ducati pozbywającego się Włocha i to jeszcze tego, który dał im pierwsze zwycięstwo od zamierzchłych czasów.
Brawo Marc M. naprawdę świetny wyścig w jego wykonaniu, odjeżdża Bestii a walczą o pudło.
Podobnie, zgodnie z przewidywaniami tutaj Martin od Bagnai któremu obrona tytułu znowu troszkę uciekła.
Na korzyść tych objechanych przemawia tylko że ten tor jest jednym z ulubionych tak dla Marca jak dla Jorge.
Na moje oko, ucho, obserwacje itp. Marc będzie swoją przewagę raczej jeszcze powiększał nad Bestią
Martin będzie miał trudniej z Bagnaią
Może to nie jest ulubiony tor, ale Peco jest w kwiecie wieku, zna motocykl wybitnie, ma nawet jego lepszą wersję, a obrywa 10 sekund od gościa, który miał ogromne problemy na starcie. Trochę to słabo wyglądało jak szybko i dużo tracił do walczącej dwójki. Marquez kiedy walczył o tytuł to jak bardzo nie lubił toru, to dojeżdżał drugi i tyle nie tracił.
Profesorska jazda Martina w tym że odpuścił walkę z MM93 bo to nie miało w ogóle sensu, to nie jest jego rywal o mistrzostwo, lepiej mieć 20pkt niż 0. Prawdopodobnie Martin by wygrał ten wyścig ale widząc że trzeci Pecco miał już stratę 6 sekund odpuścił, możliwe że to była decyzja na majstra zwłaszcza że po pierwszym grzecznym wyprzedzeniu Martina przez MM93 a zaraz na pierwszej prostej MM93 łatwo oddał pozycję Martinowi a następne wyprzedzanie było już przez MM93 ostre z lekkim wypchnięciem i Martin zrozumiał że nie ma co się kopać z szaleńcem który znów może chce mieszać w mistrzostwach🙂 tylko tym razem Martin miał w tyłku jego przepychanki i szybko odpuścił.
Nie wszyscy wiedzą, ale wczoraj po sprincie Peco opowiadał, że Martin ma jeszcze lepsze tempo niż pokazał i się bawił z nimi (takich słów użył).
No cóż, jego przyszły kolega z zespołu miał jeszcze lepsze tempo, nikt się z nim nie bawił.
Kiedy stali wszyscy w trójkę przy tv oglądając skrótu z wyścigu, to panowie na M się śmiali, a Włoch stał sztywno, zasępiony jakby się zastanawiał „i on będzie ze mną w zespole?!”.
Gigi, zawsze kiedy Marquez jest na podium idzie mu z wielką, teatralną nawet wylewnością pogratulować. Z większą niż Martinowi. Zastanawiam się czy w głębi inżynierskiej duszy nie jest ciekaw ile MM wyciągnie z jego maszyny. Już w tym sezonów widziałam, że wyciska więcej z GP 23 niż zawodnicy w zeszłym sezonie.
Powiem szczerze, że nie mogę wyjść z podziwu, jakim cudem Marc Márquez potrafi tak długo trzymać się na ogonie Jorge Martina, a przy tym nie przepalić opony. Przecież to już tyle okrążeń, a on wciąż trzyma tempo, jakby ledwie zaczynał! Młodzi gniewni może mają szybkość, ale Márquez… On ma w sobie coś, czego nie da się nauczyć – to wyczucie, ten instynkt, jak oszczędzać maszynę, żeby nie spalić wszystkiego na półmetku. To czysta klasa, prawdziwy mistrz, który wie, kiedy przycisnąć, a kiedy odpuścić, żeby na koniec mieć jeszcze siły na atak.
Martinator w Australii rozprawił się z Peco bez żadnego wysiłku. Strasznie mnie to zaskoczyło. gdzie jest ten Peco który miałby zostać ponownie MŚ ????? Natomiast MM był zdeterminowany, szybki i konsekwentny. Rezultat takiej postawy był łatwy do przewidzenie. Martin wykazał się rozsądkiem i praktycznie prawie bez walki dał MM wygrać. Dobrze zrobił bo MM jak się zaweźmie to może zagrać czasami bardzo ostro i zamiast mieć nawet 20 punktów możesz mieć 0 więc jeszcze raz szacun dla Martina za rozsądek.
Natomiast kompletnie nie rozumiem co się dzieje z Peco. Może mi to ktoś wyjaśnić ?????
To jest jedna runda, też bym nie przesadzał że to jakaś reguła :) Tym razem był wyraźnie słabszy, ale ma trzy rundy na pokazanie, na co go stać. Zobaczymy jak sobie poradzi pod coraz większą presją. Jeśli Martin nie zrobi już żadnego błędu na 6 wyścigów do końca, a Pecco mimo to nie będzie w stanie niwelować straty, to wtedy będzie można powątpiewać. Ale póki co jeszcze wszystko w jego rękach.
Reguła jest taka że Martin potrafi jeździć szybciej niż Peco. Już w zeszłym sezonie to było widać. Peco natomiast potrafi lepiej rozplanować wyścig i popełniać mniej błędów. Dlatego jedenaście sobie lepiej radził w kwalifikacjach i sprintach, a drugi w nie dzielnych wyścigach.
Jednak w tych dwóch wymienionych aspektach Martin w tym sezonie się poprawił, bo okrzepł psychicznie. Do tego stało się też coś nieprawdopodobnego, w co jeszcze na początku sezonu trudno byłoby uwierzyć. Martin i Marquez zdają się na ten moment lepiej rozumieć Ducati, lepiej rozumieć co się dzieje z oponami i jak o nie dbać.
Jako kibic mam nadzieję że Peco wróci do walki a jako zapalony kibic strasznie się cieszę że i MM i Bestia też muszą sobie co nieco udowodnić. Sprawa tytułu MŚ jest jeszcze otwarta więc wszystko jest jeszcze możliwe zarówno jeśli chodzi o 1 jak i o 3 miejsce.
Bardzo niepokoi mnie tez kontuzja Acosty bo będzie mi go brakowało jeśli nie wróci albo będzie nie w pełni zdrowy i nie będzie mógł latać na swoim poziomie.
Ci dwaj Hiszpanie są po prostu lepszymi riderami od Bagnai.
Takie pytanie wyrwane z kontekstu: w 2025r mają odbyć się wyścigi na torze Brno. Czy została już ułożona nowa nawierzchnia czy to dopiero nastąpi? Z tego co kojarzę, to zawodnicy nie chcieli tam jeździć ze względu na zbyt duże nierówności.