Pecco Bagnaia tym razem trzymał się z daleka od błędów i zamieszania, by zwyciężyć Sprint w Indonezji, i odrobić bardzo cenne 12 punktów do Jorge Martina! Fabryczny zawodnik Ducati od razu po starcie wskoczył na drugie miejsce, a kiedy Martinator sprezentował mu prowadzenie, Bagnaia nie oddał go do samej mety. Drugie miejsce zdobył dziś Enea Bastianini (Ducati), któremu zabrakło kilku zakrętów do odniesienia drugiego zwycięstwa z rzędu. Podium po starcie z końca 4. linii uzupełnił jak zawsze niesamowity, Marc Marquez (Gresini Ducati).
Martin zaliczył świetny start z pole position, utrzymując pierwszą pozycję w pierwszym zakręcie; za nim znalazł się Bagnaia, który po zewnętrznej minął Bezzecchiego (VR46 Ducati) oraz Pedro Acostę (GasGas Tech3). Za Bagnaią jechali Acosta, Marco Bezzecchi, Marc Marquez i Enea Bastianini. Tak, Marc Marquez, który po wewnętrznej wyprzedził siedmiu zawodników, między startem, a wyjazdem z pierwszego zakrętu.
Martinator szybko zaczął budować sobie małą przewagę, jako że świetnie wiedział, iż nikt nie ma tempa, którym mógłby powalczyć z Hiszpanem. Wtedy jednak #89 dojechał do szesnastki, czyli jednego z miejsc, w których zawodnicy wywracają się najczęściej. Tym razem ofiarą 16. zakrętu padł zawodnik Pramaca, który mimo że szybko podniósł motocykl, spadł z 1., na 21. miejsce.
HIGH DRAMA! 😱@88jorgemartin crashes out of the lead and rejoins! 💥🔄#IndonesianGP 🇮🇩 pic.twitter.com/donb3pZ8Xq
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) September 28, 2024
Na kolejnym kółku wywrotki zaliczyli także Raul Fernandez (Trackhouse Aprilia), oraz jadący z tyłu stawki Joan Mir (Repsol Honda). Trzecie okrążenie przyniosło nam zmianę na pozycjach na podium, jako że jadący na drugim miejscu Acosta został wyprzedzony w 10. zakręcie przez Beza i Marka Marqueza. Chwilę później Acosta padł także łupem Enei Bastianiniego, który po nienajlepszym starcie, krok po kroku zbliżał się do czołówki.
Na 7 okrążeń przed metą Bezzecchi zdecydował się zaatakować lidera wyścigu, w celu odniesienia swojego pierwszego triumfu od ponad roku. #72 wyjechał jednak szeroko w dziesiątce, tracąc pozycje na rzecz #93 i Bestii. Ostro walczyli też zawodnicy o 5. miejsce, gdzie główne role grali Franco Morbidelli (Pramac Ducati), Maverick Vinales (Aprilia), Acosta, Johann Zarco (LCR Honda) i Fabio Quartararo (Yamaha). Właśnie ten ostatni próbując zaatakować Morbidellego wyjechał nieco szeroko, spadając na koniec tej grupki i wypadając z rywalizacji o solidne punkty.
W międzyczasie do pozycji punktowanych próbował wrócić Jorge Martin, którego powrót został mocno spowolniony przez Brada Bindera (KTM), którego lider mistrzostw nie mógł wyprzedzić przez kilka okrążeń. Kiedy w końcu uporał się z zawodnikiem z #33, Hiszpan szybko wyprzedził też Alexa Rinsa (Yamaha) i Alexa Marqueza (Gresini), by awansować na 12. miejsce. W Sprincie punkty są jednak rozdawane dopiero za finisz w top9, a do tego zabrakło Jorge jednej pozycji, jako że na ostatnich dwóch kółkach wyprzedził też Quartararo i Jacka Millera (KTM). Dzień, w którym Martin mógł spokojnie zyskać co najmniej 3 punkty nad swoim głównym rywalem, zakończył się dużą stratą.
Walka na czele wyścigu trwała dalej. Na przedostatnim kółku Marquez zaczął tracić dystans do lidera wyścigu, więc tylko jadący na trzecim miejscu Bastianini, mógł zagrozić Bagnai w walce o 12 punktów. Bestia wyprzedził Marqueza na hamowaniu do dziesiątki, ale jego strata na starcie ostatniego okrążenia wynosiła 0,8 sekundy, tak więc jasne było, że może mu zabraknąć czasu na wyprzedzenie mistrza świata. #23 dojechał do Pecco w 4. sektorze, ale nie miał szansy na atak, finiszując 0,1 sekundy za zdecydowanie największym zwycięzcą dzisiejszego dnia.
Wyniki Sprintu |
||||
Poz | Zawodnik | Nar | Zespół | Czas/Strata |
1 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | 19m 41.354s |
2 | Enea Bastianini | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | +0.107s |
3 | Marc Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +1.701s |
4 | Marco Bezzecchi | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +3.072s |
5 | Franco Morbidelli | ITA | Pramac Ducati (GP24) | +5.967s |
6 | Pedro Acosta | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16) | +6.210s |
7 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +6.664s |
8 | Johann Zarco | FRA | LCR Honda (RC213V) | +6.938s |
9 | Fabio Di Giannantonio | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +7.706s |
10 | Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP24) | +9.104s |
11 | Jack Miller | AUS | Red Bull KTM (RC16) | +9.618s |
12 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +9.843s |
13 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +11.118s |
14 | Alex Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +12.418s |
15 | Alex Rins | SPA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +12.579s |
16 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +12.952s |
17 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +13.351s |
18 | Luca Marini | ITA | Repsol Honda (RC213V) | +15.496s |
19 | Raul Fernandez | SPA | Trackhouse Aprilia (RS-GP24) | +21.895s |
Augusto Fernandez | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16) | DNF | |
Joan Mir | SPA | Repsol Honda (RC213V) | DNF |
Źródło: crash.net
I tak już będzie do końca sezonu ? Czyli albo Martin robi prezent Pecco albo na odwrót? A Marc będzie zawalał kwalifikacje aby i tak dojeżdżać na podium ? Jedyne pewne że Bestia będzie bardzo groźny dla najlepszych. A może sam będzie tym Najlepszym? Obojętnie kto komu kibicuje to spokoju raczej nie będzie. No i to jak Beze wyratował siebie i Pecco przed dzwonem to juz kompletny horror …
Mówiłem w zeszłym tygodniu, że sfrustrowany wyprzedzeniem przed Bestię Martin,,będzie potrzebował tych punktów.
Kiedy ta telenowela wreszcie dobiegnie końca, który to raz z rzędu panowie rozdają punkty.
Byłem przekonany, że Martin będzie jechał po zwycięstwo dziś, ale z głową.
Przyciśnięty przez Peco, oddał nie tylko prowadzenie w sprincie, ale także wszystkie możliwe do zdobycia i stracenia punkty.
Bastianini 🚀 jedzie jak zły, nie sądziłem, że już w sprincie będzie tak groźnym przeciwnikiem.
Marqez po fatalnych kwalifikacjach odrabia „wszystko” jeszcze przed końcem pierwszego zakrętu.
Żadną tajemnicą nie jest, że wewnętrzna strona toru jest bardziej czysta, od tego co na zewnątrz, ale ten wjazd tylu zawodnikom pod łokieć i to w jednym zakręcie, mógł się zakończyć fenomenalnym odorobieniem pozycji lub totalną katastrofą, gdyby doszło do uślizgu.
Wszystko wyszło na szczęście perfekcyjnie.
Bezzecchi tak bardzo liczył na wygraną w sprintcie, że prawy skasował lidera na dohamowaniu, wpadając w tunel aerodynamiczny który zostawiła po sobie maszyna Baganii.
Bastianini kolejny raz pod koniec sprintu/ wyścigu okazuje się nie do powstrzymania, nawet przez Marqeza na dodatek na torze, gdzie wyprzedzanie jest, nie tylko trudne, ale i niebezpieczne.
Block pass tym razem wyszedł mu idealnie, a Marqez bardzo przytomnie dowiózł trzecią pozycję nie wdając się w ponowną konfrontację z Bastianinim, któremu jadący już bardzo asekuracyjnie Peco na mecie „ledwo” uciekł.
W sumie nie wiem za co dostałeś tym razem te minusy, bo w sumie sensownie napisałeś z odpowiednimi argumentami
Morgtus
Ponieważ na tym forum klika się z przekonania, a nie z uwzględnieniem faktów, ewentualnie czynnik emocjonalny jest tu determinantem.
Część minusów jest z wiadomego źródła, ponieważ pojawiają się bardzo szybko.
Jutrzejszy wyścig, to będzie wojna nerwów, tak i do zwycięstwa jak i pudła kandydatów jest naprawdę wielu.
Gdyby nie dzisiejszy błąd Bezzecchi’niego to podium mogło by wyglądać inaczej, a jutro dojdzie jeszcze Martin.
I najważniejsze, wytknięto Peco, że nie podnosi maszyny po upadku, dziś Martin złapał lekki uślizg, nawet mu maszyna nie zgasła , szybko się pozbierał i nie dowiózł nawet jednego punktu, choć naciskał bardzo mocno, przy okazji niemal zaliczając kolejny upadek .
Jutro ma deszcz padać, czy coś źle słyszałem ?
Dzisiaj zarobiłeś ode mnie chyba pierwszy plus :))) Historyczna data !
Generalnie fajny wyścig i to w całej stawce. Dużo akcji , ale wszystko fair. Oczywiście Martin,Binder, Mir, Fernandez na pewno nie w humorze, ale jutro jest nowy dzień wyścigowy.
Fajny wyścig choć Martin mnie zawiódł, bo liczyłem że z takim tempem i przewagą punktową głowa zadziała.
Wasza sprzeczka o to kto by wygrał kilka zakrętów czy okrążenie dalej dla mnie wygląda tak,
że znając od kilku sezonów jazdę i tempo Bagnai, potrafi świadomie zwolnić znając przewagę i stan opon ale na tyle by nie przegrać. Bestia z kolei wiemy jak podnosi tempo wraz z ubytkiem okrążeń. Nikt z nas nie wie co byłoby dalej.
Marc. na swoim miejscu, najszybciej poza fabryką ale bez ambicji przewyższającej wiadomo co ;-)
jeśli będzie tak trzymał będzie najwyżej jak to możliwe w praktyce.
Bezz jak przeleciał koło Pecco to mi się ciepło zrobiło :-)
oj była by haja w Ducati