Lewis Hamilton w krótkim wywiadzie dla serwisu autosport.com przyznał, że o wiele atrakcyjniejsze niż obecna Formuła 1 są wyścigi w MotoGP. Brytyjczyk bardzo chciałby kiedyś mieć możliwość przejechania się topową maszyną prototypową.
Trzykrotnego mistrza świata zapytano, czy Formuła 1 nie jest przypadkiem serią „zepsutą, idącą w niewłaściwym kierunku i zardzewiałą”. Hamilton zgodził się z dwiema pierwszymi z tych sugestii, dodając, że nie chciałby mówić szerzej na ten temat (kierowcy F1, podobnie jak od tego roku zawodnicy MotoGP, mają zakaz udzielania wypowiedzi, szkodzących macierzystej serii – to oczywiście pokłosie finału sezonu 2015).
Zamiast tego jako przykład wyścigów, które mogłyby stać się wzorem dla królowej sportów motorowych, podał MotoGP.
„MotoGP jest po prostu fajne, o wiele bardziej ekscytujące do oglądania, bo po prostu jest tam więcej zaciętego ścigania. Naprawdę chciałbym sprawdzić motocykl MotoGP. Marzę o tym, by kiedyś wskoczyć na jeden z nich. Oczywiście nie powiedziałbym o tym mojemu zespołowi!” – skomentował Hamilton.
„Zdecydowanie chciałbym w tym roku zobaczyć więcej wyścigów – jestem tylko na jednym w sezonie.” – zdradził również Brytyjczyk.
W zeszłym roku na Hondzie zespołu Repsol miał okazję przejechać się Fernando Alonso z McLarena.
W jednym z wcześniejszych tegorocznych wywiadów Hamilton przyznał się, że to być może dzięki decyzji jego ojca został kierowcą w wyścigach samochodowych. „Kiedy byłem dzieckiem, chciałem ścigać się motocyklami. Ale zamiast tego mój tata kupił mi pierwszego karta.” – przyznał.
Sezon Formuły 1 rusza w tym roku w ten sam dzień, co MotoGP. Gdy kierowcy Motocyklowych Mistrzostw Świata rozpoczną rywalizację w GP Kataru, zawodnicy F1 będą już mieli za sobą wyścig o GP Australii w Melbourne.