Nicky Hayden próbuje wszelkimi możliwymi metodami wpłynąć na Ducati, by dało mu do dyspozycji Desmosedici GP11.1 o jedną rundę wcześniej, niż jest to planowane…
Jak wiadomo, ową maszynę Valentino Rossi dostał do swojej dyspozycji już w ten weekend – na Assen. I chociaż w deszczu spisuje się ona bardzo dobrze, o tyle na suchym mechanicy Włocha wciąż nie znaleźli dla niej idealnych ustawień. Tak czy inaczej jednak ten motocykl jest zupełnie inny od GP11, a jedyne co jest takie samo, jak przyznał Vittoriano Guareschi, to koła, hamulce i przedni widelec. Teraz nowa maszyna zyskała prawdziwą ramę, do której przymocowany jest tylny wahacz i silnik. Jednostka napędowa także jest inna, bo poprzednia po prostu nie mieściła się w nowym podwoziu.
Przez to Valentino Rossi przysłowiowo zaplombował już pięć silników, w tym dwa tuż przed weekendem na Assen. Tym samym do końca sezonu pozostał mu już tylko jeden nowy, a jeśli będzie musiał wykorzystać kolejny – pozostanie mu start z końca stawki. W przypadku Nicky’ego Haydena sytuacja jest nieco gorsza, bo już jeździ on na czwartej jednostce napędowej, więc użycie GP11.1 spowoduje wykorzystanie całej dostępnej mu liczby.
Tym samym jeszcze przed startem rundy o IVECO TT Assen producent z Bolonii poinformował, że „Kentucky Kid” ich nowe „dziecko” dostanie najwcześniej podczas swoich domowych zmagań na Laguna Seca. #69 chce jednak otrzymać GP11.1 tydzień wcześniej, na niemieckim torze Sachsenring, by móc się odpowiednio wpasować w nową maszynę. „Mam nadzieję, że dostanę go w USA, ale chciałbym, by stało się to już w Niemczech. Przecież runda na Lagunie jest moją domową i nie chcę tam jechać na zupełnie nowym motocyklu. To naprawdę trudny tor dla maszyn MotoGP, a dobrze ci tam idzie tylko kiedy spisuje się ona wręcz idealnie,” mówił dla MCN Nicky.
Jak dalej wyjaśniał Mistrz Świata z sezonu 2006 w rozmowie z Matthew Robertsem, trasa w Kalifornii ma wiele zmian poziomów a także ślepych zakrętów. Nie dziwi więc, że to nie jest najlepszy tor do nauki nowego motocykla. Tak czy inaczej jednak wydaje się, że Hayden może nie dostać tak szybko nowej maszyny i wcale nie jest powiedziane, że stanie się ta za miesiąc na Laguna Seca. Już w środę na konferencji prasowej był on nieco zawiedziony tym, że nie dostał od razu GP11.1, a tylko nową ramę, co jego rodak – Colin Edwards skwitował krótko: „witam nowego team-partnera Valentino Rossiego.” I tymi słowami może zakończymy dalsze dyskusje…