Home / MotoGP / Honda znów straszy odejściem

Honda znów straszy odejściem

Shuhei Nakamoto

Po raz kolejszy szef sportowego działu Hondy (HRC) Shuhei Nakamoto zapewnił, że jego zespół niemal na pewno opuści MotoGP, jeśli wprowadzona zostanie obowiązkowa standardowa elektronika.

W przyszłym roku zespoły będą mogły dalej stosować własne układy i oprogramowanie, pod warunkiem, że zgodzą się na jazdę z 20 litrami (zamiast 24) paliwa na pokładzie motocykla w trakcie wyścigu.

Wciąż toczą się dyskusje na temat wprowadzenia obowiązkowego ECU od sezonu 2017. Dorna, stojąca na czele MotoGP chce w ten sposób obniżać koszty uczestnictwa i pomagać nowym producentom próbowania swoich sił w mistrzostwach. Nie podoba się to jednak Hondzie, która od wielu lat jest czołowym zespołem królewskiej klasy.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Jeśli MotoGP przejdzie na „kontrolowane” ECU, Honda na 99 procent odejdzie.” – powiedział Nakamoto w wywiadzie dla Gazetta dello Sport. „Powodem, dla którego Honda angażuje się w wyścigi, jest potrzeba stałego rozwoju technologii. Uważamy, że wyścigi grand prix są najlepszym polem do testów. Jeśli szansa rozwoju zostanie odebrana, wtedy Honda straci bardzo ważny – a właściwie kluczowy – powód do wydawania tych wszystkich pieniędzy.”

„Postawa Hondy nie jest niczym nowym. Mówiłem o tym wiele razy i nie żartowałem. Jeśli celem Carmelo (Ezpelety – szefa Dorny) jest zatrzymanie rozwoju, to nie ma powodu, by tacy producenci jak Honda dalej ścigali się w grand prix.” – dodał Nakamoto.

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarze 4

  1. I niech sobie odchodzą, niech Dorna nie da sobą pomiatać…

  2. niech idą do serii superbike … zaraz tam jest Dorna :d

    poza tym to tak jakby Ferrari się wycofało z F1 :P

  3. A niech sobie odchodzą… Marquez na YAMAHĘ, Pedrosa na Suzuki i nikt nie będzie płakał :P

  4. Paradoksalnie, to że Honda jest taka dobra może nie działać na jej korzyść. Aprilia ma wrócić, Suzuki wraca. Poziom może wyrównać się bardziej i o zwycięstwo powalczy więcej zespołów. Ciekawe jak zachowa się w takiej sytuacji Yamaha, która utrzymując obecny poziom zyskałaby na tym najwięcej.
    Mimo wszystko myślę, że jak zawsze takie przepychanki skończą się na utrzymaniu status quo.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
167 zapytań w 1,339 sek