Weź najlepszych na świecie, najlepszych w historii, najlepszą technologię sportów motocyklowych, garść gości specjalnych i zarezerwuj historyczne zakręty Silverstone.
Duża dawka angielskiego słońca? Dlaczego nie. „Dzień Legend” Monster Energy nie mógł zostać lepiej nazwany. Niektóre z największych osobistości i najszybszych zawodników na dwóch kołach w seriach i wydarzeniach, takich jak MotoGP, World SBK, IoM TT, BSB, wpadły na słynny tor Grand Prix Wielkiej Brytanii, aby spędzić czas, świętować i dobrze się bawić.
Mistrzowi świata MotoGP Francesco Bagnai i innym członkom Akademii VR46 Franco Morbidelliemu, Marco Bezzecchiemu, Fabio Di Giannantonio towarzyszył sam Valentino Rossi, gdy Ducati Panigales i Yamaha R1 trzęsły sufitami w pitach Silverstone. Do gry dołączył panujący numer 1 WorldSBK Alvaro Bautisty oraz jego kolega z drużyny Nicolo Bulega. Rekordzista Superbike Jonathan Rea stał na czele kontyngentu Yamahy, ale gonił go duet Monster Energy Yamaha MotoGP Fabio Quartararo i Alex Rins (nawet Lin Jarvis, dyrektor generalny Yamaha Racing, założył kombinezo na kilka okrążeń). Świeżo po skrobaniu barków po żywopłotach i ścianach ogrodów były ikony TT Michael Dunlop i John McGuinness oraz rekordzista okrążenia Peter Hickman.
Wśród uczestników byli także: John Hopkins, Randy Mamola, Darryn Binder, Cal Crutchlow, Josh Brookes, a nawet byłe gwiazdy F1, takie jak Mark Webber. Paliwo zostało spalone, a guma zużyta, gdy ogromny kolektyw talentów wyścigowych – mogący pochwalić się ponad dwudziestoma tytułami FIM – zebrał się po raz pierwszy.
Rossi (45 l.) obecnie czuje adrenalinę w samochodach, ale wyraźnie był podekscytowany możliwością powrotu na Silverstone na dwóch kołach i klimatem: „Martwiłem się o pogodę. Myślałem, że będzie osiem stopni i będzie padać, ale jest fantastycznie.”
„Zawsze staram się spędzić trochę czasu na motocyklu… ponieważ nie chcę się poddać. Czuję się w całkiem dobrej formie, a kiedy organizujesz taki dzień na torze, możesz naciskać, ale nadal dobrze się bawić, ponieważ jest pewien margines. myślisz: „spróbuję wszystkiego, ale nie potrzebuję Pole Position.” To wspaniałe uczucie. Zawsze jest trudno, ponieważ jest to kwestia fizyczna – samochody są łatwiejsze – ale zawsze jest fantastycznie.”
„Cieszę się wydarzeniem!” powiedział Rea, siedząc w swoich wyścigowych skórach i przycinając włosy w salonie fryzjerskim i salonie tatuażu Monster Energy w ostatnim boksie pitów. „To super, bo zazwyczaj nigdy nie mam okazji spędzić czasu z rówieśnikami. Odbyłem dobrą pogawędkę z Johnem McGuinessem i Michaelem Dunlopem. Jazda na jednym torze z zawodnikami z GP, zawodnikami z TT, BSB i moimi kolegami z Superbike w naprawdę miłej atmosferze jest fajna. Kiedy jesteś w zgiełku weekendu wyścigowego, jesteś w swojej małej bańce, martwiąc się o swoje wyniki, ale tutaj możesz po prostu cieszyć się jazdą na motocyklu, spędzaniem czasu z załogą i mniej skupiać się na osiągach.”
„Chodzi o szansę bycia na torze z zawodnikami, których zwykle byś nie miał” – powiedział Quartararo, który nawet rywalizował ze swoim szefem, Lynem Jarvisem. „To była świetna zabawa. Jeździłem na R1 po raz pierwszy od 2021 roku! To świetna okazja, aby wziąć udział w czymś wyjątkowym.”
Rywal Francuza, Pecco Bagnaia, korzystał z okrążeń „dostrając się” przed Grand Prix Wielkiej Brytanii Monster Energy na torze Silverstone w pierwszy weekend sierpnia. „To niesamowite mieć taką mieszankę kierowców” – powiedział Włoch. „Ponadto przydatne! Zawsze mam pewne trudności podczas moich pierwszych okrążeń tutaj, na Silverstone, a [jazda na Panigale] jest zupełnie inna, ale im częściej jeździsz tam, gdzie musisz się ścigać, to pomaga”. Angielski obiekt również otrzymał aprobatę od mistrza. „To wymagający fizycznie tor, ponieważ jest szybki i trzeba być bardzo precyzyjnym przy zmianach kierunku. Uwielbiam to… ale to jest też bardzo trudne!”
Peter Hickman skorzystał z „Dnia Legend”, aby po trudnym TT ponownie skupić się na wyścigach torowych. „Uważam, że przejście z krótkich torów na drogę jest dość łatwe, ale powrót w drugą stronę jest dość trudny! To ciekawe, jak odmiennie widzimy rzeczy, postrzegamy je i czujemy.”
„Monster dobrze opiekuje się swoimi sportowcami, a potem stawia nas w miejscach i sytuacjach, w których normalnie byśmy się nie znaleźli!” uśmiechnął się. „Fajnie, że mogą przebijać się przez różne dyscypliny sportowe. Niedawno na TT spotkaliśmy kilku snowboardzistów, którzy byli tam po raz pierwszy. Monster jest pomocny i sprawia, że rzeczy się dzieją. Właściwie nie miałem pojęcia o szczegółach tego wydarzenia. Myślę, że celowo nikomu nie powiedzieli. Przychodzę więc, żeby zobaczyć Valentino na torze, Johnny’ego Reę, Bautistę… jest ich mnóstwo. To porządna mieszanka, która jest super fajna.”
Zanim opadły przyłbice, poprzedniego wieczoru załoga była na kolacji w Muzeum Silverstone. „Ogólne pogawędki i zwykle nie o wyścigach” – ujawnia Rea. „Spotykasz się z chłopakami z GP, potem pytasz ich, jak leci, a ja stoję przed trudnym momentem w Superbike i oni też są zainteresowani. Ale to bardziej normalne życie, ponieważ ostatnią rzeczą, o której sportowcy zwykle chcą rozmawiać, jest codzienna praca. Atmosfera jest wyluzowana.”
Harmonogramy oznaczają kompromisy i jest mało prawdopodobne, aby taka obsada po raz kolejny wzięła udział w „Dniu Legend”. Rossi podsumował to najlepiej: „Z Monsterem zawsze jest jak w dużej rodzinie. Myślę, że zaczynałem z nimi w 2008 lub 2009 roku, a więc dawno, dawno temu. Czuję się tutaj najstarszy! Ale to także przyjemność, bo widzę ewolucję na przestrzeni lat. Podchodzą do wszystkiego trochę jak dzisiaj: spokojnie i próbują się razem bawić. Dobrze się bawimy.”
Informacja prasowa