Jak się okazuje, nic jeszcze nie jest postanowione w sprawie przedłużenia umowy zespołu Pramac z producentem – Ducati. Ostatnie doniesienia sugerują, że Yamaha wystosowała już ofertę dla zespołu i teraz piłeczka jest po stronie ekipy Paolo Campinottiego. Przypomnijmy: jakiś czas temu zespół Pramac informował, że właściwie wszystkie szczegóły są już dogadane, i wkrótce będzie można mówić o przedłużeniu umowy z Ducati na kolejne lata.
Zespół Pramac w przyszłym roku i tak czeka rewolucja. Stracą oni swoją gwiazdę, wicemistrza świata i aktualnego lidera klasyfikacji Jorge Martina, który albo trafi do zespołu fabrycznego Ducati, albo zwiąże się z innym producentem. Pramac dalej chciał korzystać z fabrycznych motocykli Ducati, jednak Ducati ma dość ograniczone możliwości i przy czterech ekipach w stawce MotoGP, może dostarczać tylko 4 motocykle w aktualnej specyfikacji. A kolejka jest długa.
Po pierwsze, zespół VR46 także chce motocykl fabryczny dla jednego swojego zawodnika, a to już może być za dużo. Ekipa Valentino Rossie odrzuciła co prawda ofertę Yamahy i dalej chcę współpracować z Ducati, jednak ich żądania nie mogą być całkowicie ignorowane.
Jest jeszcze kwestia zespołu Gresini, w której aktualnie jeździ i świetnie spisuje się Marc Marquez. Hiszpan dysponuje starym motocyklem GP23, ale mimo że nowa konstrukcja Ducati w tym roku jest właściwie pozbawiona błędów takich jak miał zeszłoroczny model na początku sezonu, to Hiszpan rywalizuje z fabrycznymi zawodnikami i nierzadko daje sobie z nimi radę. Gresini naciska więc na to, aby móc dysponować dla Marqueza jak najlepszym sprzętem. W przeciwnym razie jego przygoda z tym zespołem może trwać tylko rok.
Yamaha oczywiście potrzebuje zespołu satelickiego i obecna sytuacja, w której ma zaledwie dwa motocykle w stawce nie może trwać wiecznie, bowiem nie uda się Japończykom wyjść z kryzysu. Dodatkowe dwie maszyny to dwa razy więcej danych zbieranych w trakcie weekendu wyścigowych. Nic więc dziwnego, że Yamaha stara się jak może przekonać któryś z zespołów do podpisania z nimi umowy na dostarczanie motocykli nawet w sytuacji, gdy te nie są najlepsze w stawce.
Yamaha musiałaby chyba dopłacić Pramacowi, żeby Ci zgodzili sie na ich motocykle…
Nie koniecznie. Gdy z Pamaca odejdzie Martin to kto im zostanie? Automatycznie Pramac spadnie z hierarchi i wtedy dwa produkcyjne motocykle zostaną rozdane do wdóch innych zespołów – dla Marqueza i dla zespołu Rossiego. Może się wtedy okazać, że Pramac zostanie na lodzie.
Zgadza się. Ile może być Dukatów? Sama fabryka nie wyrobi. VR46 nie chcą puścic – to wizerunkowo najlepsza opcja dla Ducati – zespół Rossiego zamiast z Yamaha jest z nimi.
Pramac zespół z topu – może mega pomoc Yamaha w powrót do prawdziwego ścigania. Ja jestem za.
Nie tacy na dnie ladowali jak Pramac. Jeszcze 3-4 lata temu w tej stawce było tylko dwóch gigantów, Honda i Yamaha. Gdzie sa dzisiaj wszyscy wiemy. I z Pramakiem będzie tak samo jeżeli podejmą złe decyzje. Nie ma tutaj świętych krow.
Jakby przeszli do Yamahy to ciekawe co z Ferminem. Z tego co kojarzę ma kontrakt z Ducati i praktycznie obiecane miejsce w Pramacu ;) ciekawe gdzie w takim wypadku będę go chcieli upchnąć
A jeśli Yamaha przygotowała rewolucje do swoich przyszłych motocykli?
Wiemy że Fabio pozostał w teamie po przedstawieniu mu przez fabrykę konceptu na najbliższe lata
i rzecz jasna góry kasy ale ta druga nie jest dla takiego kierowcy decydująca bo to typ rodzaju MM
ze zbliżonym talentem a więc świadomością że może zostać topem topów w historii,
czyli przede wszystkim zbieranie tytułów a Yamaha może mieć do tego potencjał i tak kierowcy jak i szefowie teamów o tym wiedzą
Lużne dywagacje ale obserwując reakcje zainteresowanych coś może być na rzeczy
Tak czy inaczej mariaż z Yamahą w tej chwili jest dużym ryzykiem
Też mi się wydaje że Yamaha juz skupiła sie na nowych 850 a to juz po prostu dojeżdzają.Jaki sens rozwiac moto ktore za 2 sezony juz bedzie nieaktualne.Gdyby byli w czubie to tak ale gdy maja słaby motocykl zarzuca sie projekt i pracuje nad nowym
żadnego rozłamu nie będzie. To zwykłe szukanie taniej sensacji w przerwach między rundami. W 2025 na Ducati w Pramacu zobaczymy Aldeguera i Bastianiniego lub Martina w zależności który będzie gorszy. Jedyną niewiadomą jest tu Martin który rzeczywiście może odejść jeśli Bestia okaże się lepszy od niego ale to nie ma nic wspólnego z jakimś wydumanym rozłamem. Po prostu w takim scenariuszu Ducati po Martinie będzie miało jedno miejsce wolne na fabryczny motocykl na który chętnych jest co nie miara.