Johann Zarco w swoim domowym wyścigu ponownie w tym roku pokazał się z doskonałej strony i w niczym nie przypominał debiutanta w MotoGP. Bez kompleksów walczył z fabrycznym duetem Yamahy i wydawało się, że do mety GP Francji dojedzie na trzeciej pozycji. Skorzystał jednak na wypadnięciu Valentino Rossiego. Drugie miejsce – za plecami Mavericka Vinalesa – jest jednocześnie jego pierwszym podium w królewskiej klasie.
Francuz docenił rywala, który wygrał wyścig, jednocześnie dając swojemu zespołowi jubileuszowe zwycięstwo. „Przede wszystkim, dobra robota Mavericka, który wygrał 500. wyścig (dla Yamahy), więc to dobre także dla Yamahy. Jeśli chodzi o mnie, prowadzenie w wyścigu było miłe. Od pierwszego wyścigu w sezonie, dobrze czuję się w pierwszym zakręcie, więc startując z pierwszego rzędu skorzystałem z okazji.” – powiedział reprezentant Tech 3 Yamahy.
„Kiedy prowadziłem, miałem szybki przebłysk wspomnień z Kataru. Powiedziałem sobie: „Hej, nie popełnij błędu!”. Ale tutaj warunki były lepsze. Kiedy Maverick mnie wyprzedził, było świetnie, bo widziałem, że jestem szybki, ale mimo to mogłem za nim pozostać. Myślę, że to było kluczem do podium – dałem radę za nim odjechać. Byłem zadowolony nawet z trzeciego miejsca, ale gdy Valentino zaczął walczyć z Maverickiem, pomyślałem: „To wąski tor, coś może się stać” – no i się stało.” – dodał.