Jorge Martin, który w swoim zaledwie 2. wyścigu MotoGP w karierze zajął 3. pozycję, zadedykował podium zmarłemu niedawno Fausto Gresiniemu. Martin jeździł dla zespołu prowadzonego przez Włocha w czasach swoich startów w Moto3.
Przypomnijmy, że dwukrotny mistrz świata 125ccm oraz szef zespołu Gresini Racing zmarł w lutym po chorobie wywołanej koronawirusem. Martin jeździł w zespole Fausto Gresiniego w latach 2017-2018, wygrywając w tym czasie osiem rund grand prix, i zdobywając tytuł w 2018 roku.
„Chcę zadedykować to podium Fausto, ponieważ to moje pierwsze podium w MotoGP. Był bardzo ważną osobą w mojej karierze, ponieważ dał mi szansę jazdy wraz z Hondą. Byłem wtedy w dołku, miałem słaby motocykl, nie notowałem dobrych wyników. A on powiedział „W porządku, przyjdź do zespołu, wiem że masz talent, pomożemy ci zdobyć ten tytuł”. I zrobiliśmy to razem. Naprawdę i go brakuje, bo byliśmy bliskimi przyjaciółmi.” – powiedział po wyścigu Jorge Martin.
Debiutant przyznał, że w końcówce wyścigu mogło mu pójść lepiej. Martin prowadził aż przez 17 okrążeń, jednak ostatecznie przegrał z Fabio Quartararo z Yamahy i Johannem Zarco, partnerującym mu w Pramacu.
„Na pewno brakowało mi trochę szybkości, bo gdy Fabio mnie wyprzedził, musiałem jechać na limicie by za nim nadążyć. Pomyślałem: „OK, może to czas by naciskać, aby zdobyć to podium”. Ostatecznie jednak szkoda, że nie utrzymałem drugiej pozycji. Ale jestem zadowolony, bo gdy zobaczyłem Johanna powiedziałem sobie „Nie możesz za bardzo próbować, bo jeśli się rozbijemy, to będzie katastrofa”.” – skomentował.
„Jego rola w zespole jest inna. On musi być wysoko, bo walczy o mistrzostwo.” – dodał Jorge Martin, który błysnął już w poprzedniej rundzie – GP Kataru, gdy na starcie przebił się z drugiej części stawki aż na 4. pozycję. Nie mówiąc już o zdobyciu pole position w sobotę, w swoim zaledwie drugim wyścigu. Powtórzył tym samym osiągnięcie z debiutanckiego roku Marca Marqueza.
Źródło: motorsport.com