Były mistrz świata Kevin Schwantz miał okazję wziąć udział w testach nowego motocykla Suzuki z MotoGP, przygotowywanego do startów sezonie 2015. 49-latek był obecny na torze wraz z zespołem Suzuki w celu przygotowania się do swojego startu w słynnym prestiżowym wyścigu Suzuka 8 Hours.
Schwantz zakończył karierę w grand prix w 1995 roku. Ostatni raz na maszynie Suzuki siedział w Walencji w 2006 roku.
„Wskoczyłem na maszynę MotoGP po jeździe na GSX-R1000 z Superbike i poczułem się, jakbym przesiadł się z motocykla 500ccm na 250ccm: maszyny MotoGP są takie małe i kompaktowe! Motocykl skręca, przyspiesza i jeździ bardzo szybko. Miałem mnóstwo frajdy i cieszyłem się tą chwilą. Na tym motocyklu masz do dyspozycji dużą moc i świetne hamulce. Hamujesz więc i przyspieszasz, a motocykl robi całą resztę.” – powiedział Schwantz.
„Myślę, że Suzuki powinno się już ścigać. Im wcześniej, tym lepiej! Możesz testować ile chcesz, ale dopiero w wyścigu zaczynasz rozumieć niektóre rzeczy.” – dodał zawodnik.
Potem przyszedł więc czas na etatowego testera zespołu Suzuki – Randy’ego de Punieta. Francuz mimo trudnych warunków atmosferycznych wykonał kilkadziesiąt okrążeń, sprawdzając nowe ustawienia zawieszenia i dopasowując skrzynię biegów do specyfiki toru w Austin.
„To był nowy tor dla Suzuki. Ja znowu nie jeździłem na motocyklu od lutego. Spędziliśmy trochę czasu przy pracy nad zawieszeniem i przełożeniami, potem porównywaliśmy dwa typy ramy. Ponownie uznaliśmy, że lepsza jest ta, którą wybraliśmy na Sepang. Jest stabilniejsza przy wejściach w zakręty.” – powiedział de Puniet.
Suzuki ma także w zamiarze testować po kolejnej rundzie MotoGP w Argentynie.
Źródło: crash.net