Mika Kallio potwierdził słowa Pita Breiera, szefa zespołu KTM: Fin wystartuje w tym roku z dziką kartą w wyścigu o GP Walencji, który zakończy sezon MotoGP. Będzie to debiut nowego w stawce zespołu.
We wtorek KTM po raz pierwszy oficjalnie zmierzył się z rywalami podczas testów. I choć zawodnicy austriackiego zespołu plasowali się na końcu stawki, to ich straty nie były duże. Kallio i Thomas Luthi mieli konkurencyjne tempo.
„Myślę, że wszyscy możemy być naprawdę usatysfakcjonowani tym, ile dzieli nas od innych. Ostatnie okrążenia moim zdaniem były na dobrym poziomie. Staraliśmy się jeździć za innymi i zobaczyć, jak zachowuje się motocykl i gdzie jesteśmy pod względem strat.” – powiedział Kallio.
„Dwie sekundy straty do najszybszych to na ten moment dobry wynik. Wciąż mamy czas by popracować przed wyścigiem w Walencji.” – dodał. W taki sam sposób do MotoGP powracało Suzuki, które GP Walencji wykorzystało w 2014 roku.
i teraz tak: wyścig w walencji jest decydujący o tytule, a furiat na ktm-ie ściąga z toru któregoś z pretendentów, w stylu iannone.
wymarzony debiut. :D
No…..wywróci wszystkich i wygra wyścig.
no, to może być jeden z wariantów. :D