Home / MotoGP / Laverty wkrótce przetestuje Suzuki MotoGP

Laverty wkrótce przetestuje Suzuki MotoGP

Eugene LavertyEugene Laverty, który w tym roku broni barw zespołu Voltcom Crescent Suzuki, ma za sobą bardzo udany początek sezonu. Na Phillip Island wygrał wyścig otwarcia, a podczas ostatniej rundy na torze Motorland Aragon, wywalczył piąte i szóste miejsce.

Dla #58, który od 2011 roku ściga się w World Superbike Championship, obecny sezon jest pierwszym na motocyklu GSX-R 1000. Jednakże już przedsezonowe testy pokazały, że będzie się liczył w trwającym już sezonie. Na potwierdzenie, wygrał już pierwszy wyścig otwierający sezon i choć w drugim nie zdobył żadnych punktów (na skutek awarii motocykla), pokazał, że jest w dobrej dyspozycji.

Przejście do zespołu Volcom Crescen Suzuki, oprócz walki o czołowe miejsca w wyścigach WSBK, dodatkowo stworzyła mu możliwość testowania motocykla klasy królewskiej. Nastąpi to w dniu jego 28 urodzin, a więc 3 czerwca. Nie jest na razie znany obiekt na którym to nastąpi, choć bardzo prawdopodobne, że będzie to Motegi lub Phillip Island.

Nie będzie to jednak pierwsze spotkanie z zespołem testowym Suzuki. Kierowca z Północnej Irlandii miał już możliwość odwiedzin zespołu, podczas testów jakie odbywali na torze w Sepang. Zapoznał się wtedy z mechanikami, oraz obserwował pracę, jaką wkładają w rozwój swojego motocykla.

„Muszą zdecydowanie pracować, aby sprawić, by oprogramowanie elektroniki zaczęło poprawnie pracować. Ale idą [zespół Suzuki MotoGP Test Team – przyp.red.] w dobrym kierunku. To jasne że chcą się ścigać, skoro przechodzą przez proces zmiany oprogramowania ze swojego, na Magneti Marelli.”powiedział #58 w wywiadzie dla crash.net. „Są naprawdę zgranym zespołem i dobrze się z nimi czułem, kiedy odwiedziłem ich na Sepang.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Eugene Laverty w przeszłości miał już możliwość pracy w zespołach cyklu Grand Prix. W latach 2007 – 2008 był kierowcą zespołu LCR Honda i Blusens Aprilia w klasie 250ccm, jednak nie może zaliczyć tego okresu do udanych. Dlatego też, powrót do MotoGP – choć bardzo dla niego ważny – nie będzie celem samym w sobie. Jak sam stwierdził, powróci do klasy królewskiej tylko wtedy, kiedy będzie miał możliwość walki o najwyższe laury.

„Trzy lub cztery lata temu, miałem okazję przejścia do Moto2, a w ubiegłym roku do MotoGP. Rezygnowałem z własnego powodu i powiedziałem, że powrócę jeśli będzie ku temu właściwa okazja. To trudne i kuszące, jeśli ktoś „wymachuje ci marchewką”. Myślisz wtedy, że może uda ci się coś zmienić? Ale nie. Byłem tam wcześniej, kiedy rzeczy nie układały się najlepiej. Jeśli będę miał możliwość przejścia to świetnie, ale nie chcę przejść do Grand Prix i po prostu brać udziału. Chcę tam być i być konkurencyjnym. Mam złe wspomnienia sprzed kilku lat kiedy opuszczałem paddock, ale trzeba wybaczyć, zapomnieć i iść dalej. W tamtym czasie okoliczności były przeciwko nam.” – powiedział kierowca zespołu Voltcom Crescent Suzuki.

Tak więc, jak na razie 28’latek z Toomebridge skupia się na swoim obecnym zadaniu – co potwierdza fakt rezygnacji z wcześniejszej możliwości testowania motocykla Suzuki MotoGP (ze względu na kolizyjne terminy z rundą na Donington Park). Czy zobaczymy tego kierowcę na paddocku MotoGP? Okaże się już niebawem.

AUTOR: migal75

Pasjonat wszystkich sportów motorowych - w szczególności tych na dwóch kołach. Związany z MOTOSP.PL od 2011 roku

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
150 zapytań w 1,146 sek