Lorenzo: Nie mieliśmy szczęścia jeśli chodzi o pogodę

Jorge Lorenzo ukończył dzisiejsze kwalifikacje na dwunastym miejscu, tracąc do zdobywcy pole position, Marca Marqueza, ponad 6 sekund. Należy zwrócić uwagę na to, że do jedenastego Scotta Reddinga jego strata wyniosła więcej niż dwie sekundy. Aura nad australijskim torem Philip Island przyczyniła się do klęski, jaką poniosła dziś Yamaha, bo również i Valentino Rossi nie poradził sobie w trudnych warunkach.

Kwalifikacje do niedzielnego wyścigu Hiszpan rozpoczął od zmagań w Q1. Trudno było stwierdzić, czy przedostanie się on do kwalifikacji numer 2 zważywszy na fakt, że w pierwszych kwalifikacjach o awans walczyli również Rossi oraz Maverick Vinales.

Warunki pogodowe zmieniały się praktycznie co chwilę. Zawodnicy nie byli pewni, które opony okażą się bardziej odpowiednie. Tor przesychał, by w międzyczasie znowu zostać zalanym przez deszcz. Takie warunki uniemożliwiły pracę nad budową dobrego tempa. Lorenzo przyznał, że jego awans do Q2 był po prostu zbiegiem okoliczności.

„Szczęśliwie udało się nam przedostać do kalifikacji numer 2, ponieważ część zawodników zaczęła eksperymentować z różnymi mieszankami opon, gdy na torze nie było ku temu warunków. Oto, dlaczego byliśmy w stanie ukończyć pierwszą część kwalifikacji na drugim miejscu i awansowaliśmy do kwalifikacji numer 2.” – skomentował zawodnik Yamahy.

„Podczas tej sesji jazda na oponach typu slick była prawdopodobnie najgorszą dla mnie okazją do tego, by spróbować wykonać krok naprzód, którego potrzebowałem w tych trudnych i niebezpiecznych warunkach. Nie mieliśmy szczęścia jeśli chodzi o pogodę. Było zbyt dużo deszczu, potem nie padało wcale, pojawił się wiatr i było bardzo zimno. Biorąc pod uwagę wszystkie dzisiejsze niekorzystne czynniki, niemożliwym było dla mnie to, by być szybkim.” – dodał Hiszpan.

O ile obrona tytułu mistrzowskiego przez Lorenzo nie wchodzi już w grę, o tyle kwestia walki o awans na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej pozostaje ciągle aktualna. Zawodników fabrycznego zespołu Yamahy, Rossiego i Lorenzo, dzieli tylko 14 punktów.

Źródło: motogp.com