Jorge Lorenzo zaprzeczył ostatnim doniesieniom, że negocjuje z Ducati powrót do MotoGP. Z drugiej jednak strony, gdyby Ducati zaprosiło go do rozmów, z chęcią wysłuchałby propozycji włoskiego zespołu, czując że wciąż jeszcze jest w stanie powalczyć o kolejny tytuł mistrza świata. Na razie Ducati wciąż nie porozumiało się z Andreą Dovizioso w sprawie przedłużenia obecnej umowy, która wygasa po sezonie.
„To nieprawda.” – powiedział, odnosząc się do pogłosek o negocjacjach. „Prawdą jest jedynie, że mam świetny kontakt z Gigim (Dall’Igną), z którym pracowaliśmy już w 125-kach. Mamy do siebie duże zaufanie, jako zawodnik i technik, a także świetną relację. Dzwonił w moje urodziny, porozmawialiśmy na temat życia prywatnego, rodziny, ale nie o kwestiach zawodowych.”
„Na ten moment jestem bardzo szczęśliwy, cieszę się wieloma rzeczami, których nie mogłem robić będąc etatowym zawodnikiem. Ale nie mogę powiedzieć, że nie tęsknię za uczuciem zwycięstwa, radością z zespołem. To dlatego, jeśli pojawi się okazja powalczenia o kolejne mistrzostwo, mógłbym wysłuchać propozycji i ją przestudiować.” – dodał Lorenzo. „Wierzę, że mając dopiero 33 lata wciąż jestem w stanie z odpowiednimi narzędziami zdobyć tytuł. Na obecną chwilę żadna propozycja się nie pojawiła, więc nie miałem czego rozważać, ale jeśli tak się stanie, to przynajmniej jej wysłucham.”
Hiszpan jednocześnie przyznał w tym samym wywiadzie, że obecnie tymi „odpowiednimi narzędziami” do walki o tytuł byłyby dla niego motocykle Yamahy lub Ducati. Na Hondzie #99 zupełnie się nie sprawdził. Z kolei inni producenci albo odstają od reszty (KTM i Aprilia), albo mają zaklepany skład na kolejne lata (Suzuki).
„Jeśli jednak powrót nie dojdzie do skutku, będę dalej cieszył się moim życiem. To będzie inne życie. Chciałbym dalej współpracować z Yamahą, ponieważ myślę, że możemy wspólnie wiele zrobić. Na razie z powodu pandemii przejechaliśmy tylko dwa dni testowe, a to za mało, by pomóc zespołowi w rozwoju maszyny.” – skomentował Jorge Lorenzo.
Lorenzo, jako ubiegłoroczny zawodnik Hondy, został też zapytany, czy jego zdaniem Pol Espargaro powadziłby sobie na RC213V lepiej od niego. „Przede wszystkim, Honda była dla mnie nieco zbyt krótkim motocyklem, a dodatkowo maszyna na 2019 rok była skomplikowana. A potem odniosłem kontuzję. Z tych powodów wszystko zmieniło się w duży bałagan.” – przyznał. „Myślę jednak, że z pewnością Pol mógłby pojechać lepszy sezon niż ja. Bycie na takim samym poziomie jak (Marc) Marquez jest niemożliwe, ale można być blisko. Pol jest utalentowany, agresywny i odważny, więc z Hondą mógłby jeździć świetnie.”
Źródło: crash.net, motogp.com