Jorge Lorenzo przyznaje, że ma ogromne problemy w tegorocznych mokrych wyścigach. Hiszpan nie może poradzić sobie na nowych oponach Michelin, które na mokrej nawierzchni nie dają mu wystarczającej pewności siebie. Mimo dużej straty do Marka Marqueza, #99 wierzy jednak w to, że może sięgnąć po kolejny tytuł mistrzowski jeszcze przed odejściem do zespołu Ducati.
Wyścig na Sachsenringu Lorenzo zdobył tylko jeden punkt za 15. pozycję. W sumie podczas weekendu zaliczał upadek za upadkiem – w tym dwa w kwalifikacjach. W wyścigu było nieźle do momentu, gdy tor zaczął wysychać. Hiszpan ponownie nie czuł dobrze przedniego koła. Dodatkowo, jego zespół źle wybrał moment zmiany motocykla, a nawet rodzaj mieszanki opon. Lorenzo ma nadzieję, że wakacje w MotoGP pozwolą mu na chociaż częściowe uporanie się z kłopotami.
„Muszę coś robić, zwłaszcza jeśli chodzi o opony Michelina w takich warunkach. Na Bridgestone’ach kiedy padało byłem w stanie czasem walczyć o zwycięstwa, a czasem o piąte miejsce. Ale teraz na tym motocyklu i tych oponach mam dużo, dużo większe problemy. Mokra rozgrzewka była okropna. Miałem czas o cztery sekundy gorszy od czołówki. W wyścigu poprawiłem moją szybkość, ale kiedy tor zaczął przesychać, to zacząłem tracić wyczucie przedniego koła i nie mogłem utrzymywać tempa.” – mówił po wyścigu o GP Niemiec Jorge Lorenzo.
„Poza tym, popełniliśmy błąd strategiczny. Zjechałem bardzo późno, ponieważ po błędach z poprzedniego roku zdecydowałem się zjechać dopiero, gdy zespół pokazał komunikat na tablicy. Jak pokazali, tak zrobiłem. Do tego założono mi opony przejściowe, które ostatecznie jak widzieliśmy, nie okazały się najlepszymi. Nie byliśmy wystarczająco dobrze przygotowani, aby podjąć właściwą decyzję we właściwej chwili. Musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Tak czy inaczej, nie byłem konkurencyjny. Po prostu.” – dodał.
Jak więc Lorenzo spędzi wakacje? Pierwsze kilka dnia wolnego to odcięcie się od wyścigów: „Odpocznę, dojdę do siebie i trochę zapomnę o ściganiu. Ale po czterech, pięciu czy sześciu dniach wrócę do treningów fizycznych i może spróbuję coś zrobić, by poprawić się w przyszłości w takich warunkach. Nie jest łatwo przy moim stylu jazdy szybko nabrać pewności na tych oponach. Muszę coś zrobić i zobaczyć, czy zadziała.”
„Mistrzostwa nie są skończone, dopóki mamy matematyczne szanse na zwycięstwo. Dla przykładu, widzieliśmy Marka, który jeździł bardzo odważnie i był bardzo szybki we wszystkich warunkach. Rano w rozgrzewce miał wywrotkę i miał szczęście, że nie doznał kontuzji. Wszystko może się zdarzyć. Widzieliśmy już inne mistrzostwa, gdzie lider tracił dużą przewagę. Trzeba więc pozostać optymistą i wierzyć, że to możliwe. Ale najpierw trzeba przywrócić pewność siebie i potem odrabiać straty dzięki dobrym wynikom. To były trzy bardzo złe dla nas wyścigi.”
Lorenzo w tych trzech wyścigach zdobył tylko siedem punktów. Dla porównania, 33 oczka zdobył Valentino Rossi, a aż 65 zgarnął Marc Marquez. Przewaga Hiszpana nad Lorenzo podwoiła się i obecnie wynosi 48 oczek.
Źródło: crash.net
W przyszłym sezonie będzie miał etatowego zespołowego psychologa Stonera, moze coś wyniknie z tego niańczenia.
A może faktycznie mu te opony po prostu nie leżą. Nigdy nie był mega mocnym zawodnikiem w deszczu, jeździł bardziej zachowawczo ale zawsze w okolicach pierwszej 5. Tak jak Ducati nie podeszło VR tak jemu michały na deszczu i tyle.
Kiedy Rossi ewidentnie męczył się na Ducati było to tak samo nienormalne i przykre jak teraz oglądanie Lorenzo jadącego na ostatnim miejscu w wyścigu. Podobnie jak wywracający się Marquez/Crutchlow/Simoncelli itd. Nie wiem jak z takich niepowodzeń można czerpać satysfakcję, ale cóż…
To chyba jednak nie jest dobre porównanie. Wtedy Ducati nie było dobre po prostu. Zaś Lorenzo ma świetny motocykl, a do tego konkurencyjnego partnera, który na podobnym potrafi jednak w deszczu jeździć. Co więcej, na torze JL przegrywa nawet z teamami niefabrycznymi. Ewidentnie jest z nim coś nie tak, gdy warunki nie sprzyjają i powinien jak najszybciej nad tym popracować.
@Vendeur Masz swoje subiektywne zdanie i w porządku. Szanuję to, ale też w żaden sposób nie czuję się zmuszony ani zainspirowany do zmiany swojego :) Natomiast dla mnie nielogiczne już jest krytykowanie kogoś, kto używa dokładnie takiego samego argumentu (słowo kluczowe – „niańczenie”) z tą różnicą, że tyczy się innych zawodników :P. Owszem można wskazywać kto był pierwszy albo kto bardziej wyraziście chciał dokuczyć, ale generalnie wygląda na to samo. Więc albo każdy może pisać co mu się podoba, nawet w skrajny sposób, albo niech każdy używa takich argumentów, które po odbiciu lustrzanym nie będą bolały ;)
A piszę to wszystko po to by jednak czuć, że MotoGP w sensie kibicowania jest o klasę wyżej niż inne sporty.
Lorenzo potrzebuje albo psychologa albo jakiś nokaut bokserski – 3 weekend z rzędu gaśnie i to nie tylko przez deszcz. Jasne, że mógłby być wyżej, bo Yama też rewelacyjnie na mokrym nie jeździ, ale raczej JL jest w strachu. Bardzo asekuracyjne pokonywanie zakrętów, gdzie jest ten koleś sprzed dekady? Dziś zachowuje się jak panienka. Tak się nie wygrywa MŚ, chociaż po Sachsen jest już pozamiatane.
Jorge deszcz potrzebny tak jak i wszystko w życiu, to że nie radzisz sobie w takich warunkach to już inna sprawa może więcej treningu na mokrym trzeba zrobić, albo musisz iść na lekcję do #93 on cię nauczy tylko nie wiem czy będzie chętny !
Nie zgadzam się z Tobą, bo Lorenzo pokazywał, że jeździć w deszczu umie: choćby Le Mans 2012, to problem po prostu z psychiką, a nie umiejętnością (ewentualnie deszczowymi oponami Michelina?), a Marquez może go nauczyć – ale nie jazdy w deszczu, bo ostatnio ewidentnie tracił tylko kolejne pozycje, nawet Miller na satelicie go już łyknął – tylko jazdy po żwirze, bo to było już mistrzostwo :D
W takich sytuacjach to sam zawodnik powinien wiedzieć co jest nie tak czy psychika, opony ale to potrzeba działać a nie marudzić bo sam wiesz że od marudzenia nic się nie poprawi :-)