Jorge Lorenzo uważa, że Andrea Iannone nie ponosi winy za to, że w jego organizmie pojawiły się sterydy, co było powodem 18-miesięcznego zawieszenia za doping. Zawodnik Aprilii otrzymał tak dotkliwą karę za to, wykryto u niego niedozwolony środek po wyścigu o GP Malezji w 2019 roku.
We wtorek Lorenzo umieścił w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Iannone, wykonane w szwajcarskim Lugano. Napisał również, że wierzy w niewinność swojego rywala z MotoGP. „Wczoraj przeszliśmy się nad jezioro i trochę pogadaliśmy. Śmialiśmy się przypominając sobie niektóre anegdoty, pytałem go też o jego przypadek.” – napisał Hiszpan.
„Tylko on jeden wie, jak wygląda cała prawda, ale kiedy go słuchałem, widziałem jaki jest spokojny, a jego argumenty mnie przekonały. Można lubić jego charakter albo nie, ale oczywiste jest, że chłopak ma talent i szybkość. Tak jak ostatnio powiedziałem: „talentu nie da się kupić albo zapomnieć”.” – dodał.
W niedawnym wywiadzie Iannone przyznawał, że Lorenzo i Maverick Vinales byli jedynymi zawodnikami MotoGP, którzy byli z nim w kontakcie w czasie, gdy oczekiwał na werdykt w sprawie swojej wpadki dopingowej. Włoch ma też plan na kolejne tygodnie, kiedy czeka go przymusowa przerwa.
„Mogę zapewnić, że kiedy wrócimy do ścigania to będę pierwszym, który w Komisji Bezpieczeństwa podniesie ten temat i zapyta o możliwość zmiany przepisów, ponieważ ten problem musi zostać wyjaśniony. I mówię to, mając na myśli dobro wszystkich.” – mówił Iannone.
W toku śledztwa nie udowodniono bowiem, że Włoch faktycznie świadomie mógł zażyć niedozwolony środek. #29 utrzymuje od początku, że sterydy mogły dostać się do organizmu poprzez spożyte skażone mięso. Tego jednak również jemu nie udało się udowodnić, zatem werdykt FIM i 18-miesięczna kara wzbudziła duże kontrowersje.
Źródło: motorsport.com
Kumplami nigdy nie byli, więc Lorek chyba mówi co myśli. Dla mnie kara jest słuszna, ale trochę za długa. Jeżeli to był rzeczywiście przypadek i dostał 18 miechów, to co by było, gdyby potwierdzono ceoowy doping? Dożywocie w pierdlu?
Ale jak to? Wielki zawodnik i sportowiec Valentino Rossi nie kontaktował się ze swoim włoskim kolegą? Tymczasem cham, donosiciel, płaczek i nie lubiany Lorenzo miał jednak tyle przyzwoitości, że się z Iannone skontaktował.
Czyli coś mi tu nie gra juz abstrahując od tego czy zarzuty są prawdziwe czy nie.
Pewnie mściwy Rossi dalej wypomina Iannone Australię 2015 i się nie odzywa.
aż sobie musiałem ten wyścig odświeżyć dzięki Tobie ;)
Stach Japycz – witam Cię gdyż do tej pory nie miałam okazji czytać twoich wpisów.
Jeśli masz w swojej głowie jakieś zawirowanie na temat Rossiego to nie jątrz nim tu na tym portalu. Zwróć uwagę że ŻADEN włoski zawodnik nie stanął w obronie swojego rodaka Iannone. Najłatwiej jest strzelać do dużego celu więc Rossi to łatwy cel. Lorenzo, Vińales i każdy inny ma prawo do swojej opinii. I niech je sobie ma tak samo jak każdy z nas na tym portalu może mieć swoje zdanie dla przypadku Iannone Proszę Cię – wciśnij sprzęgło, zamknij gaz i wrzuć na luz – pozwól aby pojazd sam się toczył :-))
Nie jątrzę tu na temat Rossiego, bo nie jestem ani jego hejterem ani fanem, aczkolwiek staram się walczyć z pewną narracją, która panuje tutaj, ale również na innych stronach.
I ta narracja objawia się tym, iż Rossi przestawiany jest jako wielki mistrz, wielki zawodnik na torze i poza nim, opiekun Morbidellego, ten, który „swoimi rencami i wątrobą w pocie czoła” rozwijał motocykl dla Vinalesa. Zawsze uśmiechnięty i pomocny.
Tymczasem z drugiej strony mamy Lorenzo. Opinia taka, że jakby człowiek tylko się nią sugerował to by nie chciał mieć z nim nic do czynienia. W skrócie: płaczek, donosiciel, konfident z nikim nie potrafiący się dogadać, wszędzie go mieli dość.
I przychodzi sytuacja, w której jeden z ich rywali z toru ma pewne problemy. I kto udziela mu wsparcia? Oczywiście nie ten wielki mistrz tylko ten zły, który podobno z wszystkimi skłócony.
Ponadto nie jest tajemnicą poliszynela, że relacje Rossiego z Iannone były bardzo dobre wręcz nie będzie przesadą stwierdzenie, że przyjacielskie. Tymczasem podobno ten jego przyjaciel ma go gdzieś, a wsparcia w tym okresie udziela mu dwóch zawodników, z którymi przecież w ogóle się nie trzymał. Ba z Lorenzo można powiedzieć, że był wrogiem po Katalonii 2016.
Tak ciężko temu wielkiemu mistrzowi jest zadzwonić Iannone i powiedzieć „Trzymaj się jestem z Tobą”? Ale wiadomo jak ktoś ma problemy to lepiej się od niego odciąć, bo jak to będzie w mediach wyglądać. Sam Iannone mówił w wywiadzie „Dzwonili do mnie tylko Lorenzo i Viñales. Akurat z nimi dwoma nie jestem jakoś mocno zaprzyjaźniony, ale nie chcę już wzbudzać kontrowersji”. Gość ma ewidentny żal jak został potraktowany przez „przyjaciela”. To tylko pokazuje jakim Rossi jest małym człowieczkiem. Zawodnikiem wybitnym, ale charakter to pokazał teraz wręcz wyśmienity.
Podsumowując: zachowanie Rossiego i Dovizioso w tej sytuacji jest wręcz skandaliczne i pokazuje jakimi są ludźmi. Obaj już dawniej podkopywali Lorenzo w Yamasze i Ducati i go wręcz wyrzucali na siłę, a teraz to.
Z drugiej strony mamy Lorenzo i Vinalesa, którzy praktycznie cały czas byli atakowani: a to za nie rozwijanie motocykla, a to, że są kłótliwi. Przyznaję, że sam uległem tej negatywnej propagandzie na dwóch Hiszpanów i czułem do nich antypatię, natomiast kto by się spodziewał, że to zamieszanie z Iannone odwróci tę sytuację i pokaże kto jest zwyczajnie życzliwym człowiekiem, a kto małym ludzikiem.
I żeby nie było, bo zabrzmiało to mocno emocjonalnie. Ja podchodzę do tego całkowicie na spokojnie, po prostu ta sytuacja pozwoliła zrewidować pewne poglądy i mam nadzieję, że większości też otworzy oczy
cieszy mnie wreszcie jakiś obiektywny, trzeźwy głos na tutejszym serwerze. może jedynie nie podpisze się pod tak wielkimi słowami, że zachowanie rodaków Iannone było skandaliczne. olali temat i najlepszy wybór to nie był. z tego, co kojarzę, to Rossi dla Andrei był zawsze idolem, stąd też dużo żółtego koloru znaleźć można u #29. z drugiej też strony, Iannone słynie z ciężkiego charakteru, nie wiem, czy również w odniesieniu do rywali na torze, ale wielokrotnie słychać było, że z Włochem nie pracuje się najłatwiej
No faktycznie zachowanie wręcz nieludzkie ze ani VR ani Dovi nie zadzwonili do niego ze słowami wsparcia typu – chłopie nic się nie stało, szprycuj się dalej i pracuj nad mięśniami będziesz piękniejszy Winny – kara i o czym tu dyskutować ? A ten kto bierze tego typu specyfiki musi mieć tą świadomość że to jest nieregulaminowe niedozwolone Co do reszty nie ma się co odnosić ,każdy ma swoje zdanie a ten temat i niema co jątrzyć
Ty znasz w ogóle trochę tę sprawę?
Iannone się przecież niczym nie szprycował, a doping w jego organizmie znalazł się na skutek spożycia skażonego mięsa. Po pierwsze stężenie zakazanej substancji było tak niewielkie że nic by mu nie dało jeśli chodzi o poprawienie ogólnej sprawności fizycznej, więc wykluczone jest celowe spożycie, bo najzwyczy byłoby to bez sensu. Po drugie próbki zostały pobrane po dość dużym wysiłku fizycznym gdzie organizm jest odwodniony co mogło spowodować po prostu większe stężenie zakazanej substancji. I po trzecie potwierdziła to sama FIM.
Oczywiście mimo wszystko Iannone powinien zostać ukarany. Jako sportowiec bierze pełną odpowiedzialność za posiłki które spożywa i to nie ulega wątpliwości. Natomiast sama kara jest zbyt surowa i powinna wynosić około 6 miesięcy.
Co do opinii na jakiś temat. Opinię to można mieć czy ładniejsze malowanie ma Suzuki czy Ducati, a nie na zachowanie drugiego człowieka, który tak potraktował swojego przyjaciela.
Nie spożywałem (ani ty) z nim posiłku więc nie wiem skąd się to wzięło w jego organizmie A z tego co mi wiadomo ta wersja z posiłkiem doszła później Ale jak było możemy sobie tylko domniemać Niezaprzeczlny fakt jest taki że wykryli niedozwolone sterydy a w artykule pisze że śledzwo nie potwierdziło jego wersji 'posiłkowej’Też uważam że kara nazbyt surowa ale kurcze ,takie są zasady i reguły A z tego co mi wiadomo to VR wypowiedział się już dawno temu w tej sprawie To że VR nie broni go nie znaczy że nie jest jego przyjacielem i jakie są stosunki między nimi ? Gdyby naginał fakty broniąc go to po prostu byłaby to fałszywa a nie prawdziwa przyjaźń
Przecież sędziowie FIM zaakceptowali stawianą tezę że zakazana substancja znalazła się w organizmie Iannone w wyniku spożycia skażonego posiłku więc to jest fakt, a nie czyjeś domniemywanie. Dodatkowo bardzo małe stężenie dopingu we krwi pokazuje że musiał to zażyć przez przypadek. W innym razie stężenie byłoby dużo wyższe. Powtarzam, że kara powinna być, aczkolwiek ta jest zbyt surowa.
I ja nie chcę żeby Rossi czy Doviziozo wychodzili teraz do ludzi i darli sie, że Iannone niewinny i oni wyścigi bojkotują póki go nie uniewinnią. Chodzi o to żeby po prostu go wsparli w trudnym momencie jakimś telefonem czy wiadomością. Tymczasem Ci wielcy sportowcy są tak zarobieni że nie mogą znaleźć 5min na telefon do człowieka, który przeżywa trudne chwile ze względu na wyjątkowe połączenie pecha i własnej nieuwagi, ale na pewno nie celowości. To są mali ludzie i tyle.
W konflikcie Lorenzo z Dovim byłem po stronie Włocha, ale jak widać należy zrewidować pogląd kto pod kim dołki kopał i kto jest małym ludzikiem.
Teraz to się zgadzam z Tobą aczkolwiek też nie wiemy bo może nie upobliczniają swoich rozmów Dovi-Iannone-VR i jeszcze Lorenzo Pewnie ze kara nie adekwatna do czynu ale co zrobić Przynajmniej tyle ma jakiejś otuchy że sezon jeszcze nie ruszył
Pozdrawiam
Ja z kolei życzę Maniacowi aby w nowym sezonie po odbyciu tej dosyć dziwnej kary, Aprilla dała mu szanse i może wreszcie wygra wyścig jakiś dla nich. Z resztą fajnie parę lat wstecz było by ich obu widzieć w Ducati.
MM miałby problemy nie tylko face to face, ale w przypadkowych wycinkach też :D
australie poukladal wtedy marquez. hehe tez pewien rodzaj geniuszu umiec wygrac wyscig ajednoczesnie ulozyc podium i mistrzostwa przy okazji
Lorek-człowiek orkierstra, teraz niech pisze petycje że Iannone jest niewinny.
O dobrze że wpadłeś dovifan, bo przypomniałeś o kolejnym ananasie niejakim Andrei Doviziozo, który jest tak zarobiony walką o kolejny tytuł wicemistrzowski, że nie znalazł pięciu minut żeby zadzwonić do dawnego kolegi z zespołu i powiedzieć „trzymaj się Andrzej, wrócisz silniejszy”. Zwłaszcza że Iannone nazwał go swoim najlepszym kolegą zespołowym jakiego miał. Przecież to się w pale nie mieści jak się tak można zachowywać. Nikt mu przecież nie kazał jechać do FIM i bronić jak Rejtan własną piersią komisji przed ogłoszeniem zawieszenia. Tu chodzi tylko o zwykłą ludzką przyzwoitość. Tymczasem jedynym, który zachował resztki tej przyzwoitości to Lorenzo, który ma opinię donosiciela, płaczka i ogólnie jest be, a jednym z najważniejszych który mu taką opinię wystawiał to był niejaki Doviziozo.
Dla ścisłości jeszcze trzeba wspomnieć o Vinalesie, który przecież z Iannone nie miał nigdy nic wspólnego poza ściganiem i jemu starczyło czasu na telefon i wsparcie. Jak widać Dovi zarobiony przecież nikt za niego z Marquezem nie przegra.
Stach japycz ….widzę, że kolego wiesz kto do kogo dzwonił czy pisał. Nie pomyślałaś, że to co słyszysz i czytasz, to co mówią zawodnicy jest nie zawsze prawdą? Że oprócz tego że są to zawodnicy to są też marketingowcami, ludźmi „firmami” i każdy gra do swojej bramki i mówi to co jest dla niego dobre? Tak samo że sterydami, ile osób jawnie się przyznalo że je bierze? Każdy wymyśla historię żeby nie wyjść na tego złego. A prawda jest taka że sterydy znaleźli u zawodnika w organizmie i dostał kare. Koniec kropka.
lorek jest dość miły jak na to że kilka razy iannone go wyprowadził z toru , a tak wogóle rossi nie ma z tym nic wspólnego. STACH twój komentarz jest troche dziwny , co ma australia 2015 do dzisiejszego iannone??? rossi może nie chce być w tym temacie , sam lorek chciał tego co zrobił , a tak poza tematem ktoś pamięta catalonia 2016?
Lorenzo publikuje zdjęcie z Iannone, zaznacza że nie ma konfliktu między nimi i przyznaje że tłumaczenia Iannone go trochę przekonały że może być niewinny.
Niewielki, ale jednak gest dobroci ze strony 5-krotnego mistrza świata, który niedawno ogłosił koniec kariery, i tak powinien ów gest zostać odebrany.
Zamiast tego, napotykam na wysrywy jakiegoś niezarejestrowanego Stacha Japycza, który wręcz oskarża Rossiego i Dovizioso o „skandaliczne” zachowanie, polegające tylko i wyłącznie na tym że… nie odezwali się na temat swojego rodaka!
A powinni?
Czy Stoner albo Doohan odzywali się na temat zawieszonego Anthony’ego Westa?
A szum w Polsce wokół braci Zielińskich przed Rio 2016?
I te rakowe argumenty – „9-krotny mistrz świata”, „idol”… Marquez jest 8-krotnym mistrzem świata, Rins jest byłym kolegą zespołowym Andrei. Może ich też warto się uczepić że to skandal że dawnego konkurenta nie wspierają?
(mniejsza o Aleixa Espargaro, on ma prawo być zły)
Panie Stachu, chciałeś pan zabrzmieć RiGCzowo, a wyszedł bełkot, którego nadal nie rozumiem i to po przeczytaniu pańskich wysrywów po raz czwarty i piąty. Po prostu, kolejna sytuacja aby doczepić się Rossiego i Dovizioso, bo to takie modne dzisiaj. Na szczęście daleko mi do pewnych trendów.
A co do Iannone – niech walczy póki może. Zwłaszcza że na razie z powodu pandemii nie ma której rundy opuścić.
Gdybym mógł to bym Ci przyznał hurtową ilości kciuków górę.
Na podstawie artykułu po polsku, powstałym na podstawie artykułu po angielsku, który powstał na podstawie wywiadu po włosku, tworzy się jakieś dramy rodem z Bravo albo innego dawno zapomnianego magazynu dla nastolatków.
Ważne że jest jasny podział na złych i dobrych. Jest kogo uznać za ofiarę i do kogo można się przysrać.
I można zgarniać plusiki, bo Rossi to powinien…
Dobrze że dołączył do forumowiczów 'Stach Japycz’ bo zawsze to coś nowego ktoś wniesie do dyskusji Ważne jest żeby po prostu nie obrażać sie wzajemnie tylko wysłuchać sie i tyle Albo zakończyć w odpowiednim momencie rozmowe Np.’SnowMan’ zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia i coś ciekawego, innego wnosi do tematu i nie przypominam sobie żeby kogoś obrażał Kulturka wzajemny szacunek i jest Ok. bo przecież nie jesteśmy..kibolami tylko mamy w sercach motocykle
:)
Tylko że Stach niczego nie wnosi do dyskusji. Jedynie próbuje kogoś „zmasakrować”, podpierając się solidnymi jak piasek argumentami.
Taki ma punkt widzenia i w porządku Niech sobie będzie w tym stanie świadomości Nie każdy jest przecież taki sam Więc odpuść i tyle ,po co sie wzajemnie przerzucać jakimiś niepotrzebnymi argumentami
To ma być takie nauczycielskie „nieważne kto zaczął, macie się pogodzić”?
To że nikt nie jest taki sam to zrozumiałe, ale czemu np. ja mam akceptować i tolerować jakieś farmazony rodem z Trudnych Spraw, sprzedawane jako dokument?
To że ktoś wymyśla jakąś swoją teorie, nie popartą żadnymi argumentami (chyba że żółty numer i takie samo obywatelstwo mają wystarczyć), stawia go w jednym rzędzie z merytorycznymi komentarzami i mamy się cieszyć z tego, bo to wnosi coś do dyskusji?
Co takiego wnosi, po za graniem na najbardziej prymitywnych emocjach?
ja, dzięki za miłe słowa, ale znasz tylko część mnie :) czasem miły nie jestem, i zazwyczaj za to nie przepraszam.
Co do kultury, to wszyscy ją tworzą – też się lubię dostosować, jeśli wiesz o co mi chodzi.
cóż stacha nie znam jest prawdopodobnie nowy na tej platformie nikt nie widział jego komentarzy , wypowiedz może jest zła ale myśle ze jest fajny jak inny normalny człowiek , poza tym żaden włoch się nie odezwał do iannone więc dlaczego oskarża doviego i rosiego? dlatego że dovi był dawnym teametem iannone? lub dlatego ze rossi często trenował z iannone? troche bez sensu , ale jak @ja powiedział każdy ma swój punkt widzenia
tak naprawde 5 lat mineło z austarli 2015 , jeszcze wtedy był szybki , gdyby rossi miał coś od iannone to by nawet nie byl w boksie u iannone a co widziałem VR czasami zagląda do iannone