Lorenzo: Wciąż coś jest nie tak

Jorge Lorenzo przyznał po drugim dniu testów, że ma problem z przesiadką na motocykl Ducati. Hiszpan nie miał tempa na torze Phillip Island i tak naprawdę optymizmem powiało jedynie na testach posezonowych w Walencji. Od tamtego czasu #99 ma kłopoty z zaadaptowaniem się do nowego motocykla.

Na razie pozycje w tabeli z czasami są mało zachęcające: Lorenzo miał odpowiednio 11. i 15. czas podczas dwóch pierwszych dni testowych w Australii. Do pierwszej rundy sezonu – marcowego GP Kataru – zostały mu już tylko cztery dni testów.

„Coś wciąż jest nie w porządku, a my nie odkryliśmy jeszcze, co to jest. Musimy znaleźć coś, co pozwoli mi wchodzić w zakręty szybciej, by móc mocniej otwierać przepustnicę i generalnie, mieć wyższą prędkość w zakręcie.” – powiedział po drugim dniu rozczarowany Hiszpan.

„Nie mamy motocykla, który osiąga w zakrętach najwyższą szybkość, ale w tym momencie (Alvaro) Bautista w większości zakrętów jest dużo szybszy niż ja. Musimy zrozumieć, co się dzieje.” – dodał.

Na razie na Phillip Island świetnie radzą sobie sateliccy zawodnicy Ducati, natomiast fabryczna ekipa trochę odstaje pod względem czasów. Szósty w środę był Danilo Petrucci, natomiast w czwartek, na zeszłorocznej maszynie – wspomniany Bautista. Lorenzo zakończył dzień z pokaźną stratą 1.350s do Mavericka Vinalesa.

„Jeśli mamy potencjał by jechać tu szybciej, to pojedziemy szybciej. Staramy się jechać najszybciej jak się da, ale w tym momencie jesteśmy daleko za Vinalesem jeśli chodzi o tempo jednego okrążenia i dość daleko także na długich dystansach. Pozytywne jest to, że każdego dnia się poprawiamy. Zobaczymy czy jutro mogę zejść poniżej 1:30.0s. Jest coś, czego nie potrafimy zrozumieć. Nie wiemy co to. Bautista świetnie przestawił się z Aprilii i jest ode mnie dużo szybszy w niektórych zakrętach. Coś nie działa prawidłowo, spróbujemy więc tego poszukać i znaleźć rozwiązanie.” – zakończył Jorge Lorenzo.

Źródło: motorsport.com