Jorge Lorenzo po zaledwie kilku minutach jazdy w pierwszym piątkowym treningu zdecydował o wycofaniu się z GP Japonii. Hiszpan ma duże problemy z kontuzjowanym na torze w Buriram nadgarstkiem lewej ręki. Do urazu doszło w drugim treningu przed GP Tajlandii, w którym Lorenzo i tak nie wystartował.
Już w czwartek #99 zapowiadał, że udział w tym wyścigu stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Badania pokazywały, że jedna z kości nadgarstka była złamana. Jako, że nie było zabiegu operacyjnego, leczenie urazu przedłużało się.
W ten weekend jedynym zawodnikiem fabrycznej ekipy Ducati będzie więc Andrea Dovizioso. Wicelider klasyfikacji generalnej zajął pierwsze miejsce w FP1. Jako, że start Lorenzo w GP Australii i GP Malezji również jest zagrożony, wtedy Ducati będzie już musiało zdecydować, kogo wystawić na drugim motocyklu.
Prawdopodobnie więc, jeśli Lorenzo nie będzie mógł pojechać na Phillip Island czy Sepang, jego miejsce zajmie zawodnik testowy Ducati, Michele Pirro, który jeździł już w tym roku z dzikimi kartami. Dla Jorge Lorenzo najważniejszym punktem tej fazy sezonu będą testy tuż po GP Walencji, kiedy po raz pierwszy zasiądzie na motocyklu Repsol Hondy.
Fot. facebook.com/Ducati
Ożeszku …. run Jorge, run ..… jak cię dorwie jakaś twarda kobieta to nogi z miętkiej dupy powyrywa. W tej sytuacji ciekawi mnie czy kontrakt JL o wartości podobno 25 mln/2 lata (w przeliczeniu na jedno GP wychodzi ponad 650 tys. euro) jest uzależniony od liczby startów . Czy przyczyna upadku i kontuzji leżąca po stronie zespołu lub zawodnika ma wpływ na wypłatę. Czy kontrakty w motosporcie płaci z góry, z dołu czy miesięcznie. Pytam, bo może się zdecyduję, może ktoś inny zostanie szefową zespołu i szybciutko zmobilizuje JL do jazdy. Na marginesie – M. Schumacher też powinien się bardzie starać. Na koniec ostrzeżenie od starszego kolegi dla młodszych kolegów : takie brnięcie w z pretensjami w beznadziejne tematy na początku znajomości jeszcze wydaje się urocze, po kilku latach trzeba nauczyć się je ignorować z miną zatroskania, później budzi politowanie, dopiero po kilkunastu latach zaczyna wkurwiać. Więc spoko.
Lorenzo mentalnie jest już na Hondzie i Ducati mu wisi i powiewa :-))
Pokazał że Ducati można ogarnąć, zrobić z niego „masełko” i można wygrywać, być bardzo konkurencyjnym. Ponieważ jednak gdzieś tam w pierwszej połowie sezonu Ducati utraciło w niego wiarę to teraz jest już to chyba tylko zemsta Lorenzo na Ducati – wydoić ich a nie dać im żadnych punktów, żadnych korzyści z Lorenza. Szkoda tylko że na tym wszystkim cierpi sport, kibice Lorenza i niestety sam Lorenzo bo pokazuje się z bardzo „mięciuteńkiej” męskiej strony. Ja jednak wolę twardszych zawodników którzy tak szybko nie pękają.
Oj Kaśka …. To ja juz wole czytać Twoje fanatyczne komentarze o Valentino niż o reszcie zawodników !
W pierwszej części sezonu Ducati lekko”olało ” Lorenzo teraz Lorenzo „olał” Ducati .
Temat zamknięty !
Ja piszę FANATYCZNE komentarze o Vale ???? A myślałam że jestem obiektywna, ze wskazaniem na Vale.
Fanatyczką nie jestem bo wg mojej filozofii fanatycy to niebezpieczni ludzie, zdolni do nieprzewidywalnych kroków. Fanatycy, frustraci, zwyrodnialcy, psychole i zwykli wariaci odpowiedzialni są bowiem za 99 % zła na świecie.
Jak dla mnie bardzo dobrze ze się wycofał, jeżeli faktycznie jest cos nie tak i czuje ból, nie ma pełnej sprawności to podjął słuszna decyzje… już tłumacze.. Nazywanie klucha itd to dla mnie głupota dlaczego? widzę reakcje gdyby spowodował wypadek i ktoś inny by ucierpiał to bylaby nagonka dlaczego startował z kontuzja, skrajne nie odpowiedzialny generalnie chciał pokazać jaki to z niego kozak. Jadąc 300km/h nie możesz pozwolić sobie na błąd, jadąc z kontuzja ryzyko się zwiększa. Nie walczy o mistrza to po co ma podejmować ryzyko. Dla mnie powinien tylko startować w pełni zdrowy i sprawny zawodnik. Prawdziwy kibic zrozumie ze bezpieczeństwo i zdrowie jest najważniejsze
Z jednej strony absolutnie rozumiem Lorenzo, który nie chce ryzykować zdrowiem i na dobrą sprawę żyje już przyszłym sezonem. Z drugiej strony, Ducati ma szansę powalczyć jeszcze z Hondą o mistrzostwo zespołowe i taki rozwój sytuacji, zwłaszcza przy słabszej formie Pedrosy, jest dla nich metaforycznym kopniakiem w jajka. Ja osobiście zaczynam się zastanawiać, czy nie skończy się to wszystko brakiem zgody dla Lorenzo na posezonowe testy na Hondzie…
Każdy dorabia swoją teorię, chłop złamał rękę, przyjechał do Japonii, spróbował i nie daje rady więc odpuszcza i tyle w temacie. Łatwo siedzieć na kanapie przed telewizorem teoretyzować.
Lorenzo już tak robił w przeszłości że jeździł na pół gwizdka po jakiejś kontuzji mimo że teoretycznie mógł dawać czadu.
Jak w 2017 VR pauzował to nie przypominam sobie żeby Kasia jakoś negowała jego pauze w startach A tutaj przy każdej okazji atakuje decyzje Lolka
KorupcjA ma racje