Czwarta pozycja Jorge Lorenzo w GP Katalonii jest dla Hiszpana powodem do radości. Zawodnik Ducati znakomicie rozpoczął wyścig, startując z pierwszego rzędu, jednak nie był w stanie narzucać rywalom swojego tempa przez cały dystans. #99 świadomie odpuścił w pewnym momencie, obawiając się, że nie będzie w stanie utrzymać opon w dobrym stanie. Na szczęście, końcówka znów należała do niego.
„Wiedzieliśmy, że to może być wyścig na przetrwanie i musieliśmy być naprawdę ostrożni, jeśli chodzi o zużycie prawej strony tylnej opony. Trzeba było oszczędzać oponę, co oznaczało że nie mogę naciskać od samego początku. Starałem się być na początku tylko odrobinę szybszy i wytworzyć sobie przewagę, ale wiedziałem, że wtedy koniec może być dużo gorszy. Kontrolowałem zatem przepustnicę.” – powiedział Jorge Lorenzo.
„Jestem zadowolony, po raz pierwszy stanąłem w pierwszym rzędzie, i przypomniało mi to moje początku z Yamahą – niestety, nie byłem w stanie utrzymać takiego tempa przez cały wyścig. Dovi, Marc i Dani dysponowali czymś więcej, więc uciekli mi. Ostatecznie, mogłem być szybszy niż druga grupa i ukończyłem wyścig na czwartej pozycji. Jestem zadowolony z drugiego zwycięstwa Doviego i z powodu zespołu. Ja jestem coraz bliżej i bliżej czoła za każdym razem!” – dodał Hiszpan.
Ale pierdzieli ten Lorenzo. Przecież A. Badziak ze studia w Warszawie zdiagnozował problemy z psychiką gdy ten zaczął tracić pozycje. Ale, ale …. gdy podczas dalszych okrążeni w Barcelonie pływali na oponach Rossi i Vinales to komentatorom już loteria oponiarska średnio się podobała. Do tej pory kpili : miszcz na kwadratowo , usztywniony, z przerażeniem na twarzy, zagotowany. Teraz zaczynają dostrzegać zmienność czy wręcz sprzeczność w produktach Michelina. To co funduje Michelin to nie atrakcyjność a nieprzewidywalność. Usłyszałem podczas GP Katalonii ’17 nawet pretensje A.Badziaka do francuzów – gratuluje refleksu – po 1,5 sezonu dostrzegł problem z oponami? Ja życzę pupilkom (#46,#25) jeszcze kilku takich weekendów – zobaczymy co wtedy odkryje „doktór” psychiatrii wybiórczo stosowanej – A. Badziak. Chyba nie pozwoli sobie na takie psychiczne wycieczki w stosunku do Rossiego, Vinalesa, Iannone czy Crutchlowa.
W czym niby pierdzieli – właściwie to jest Lorenzo jakiego nie znamy, pełen emocji i frajdy, potrafiący nawet agresywnie walczyć a nie tylko bić super czasy jadąc samotnie. Wypowiedzi komentatorów zawsze są „dziwne” bo oni muszą coś mówić, nawet szaranowicz czy szpakowski mają pełne portofolia wygadywanych bezsensów.
Przecież dokładnie było jak powiedział – wyrwał do przodu jak miał przewagę, niestety widział że zaczynają go doganiać i nie uda mu się uciec, został łatwo wyprzedzony co wielką niespodzianką nie było, a potem jak większość Ducatii pod koniec dysponował ciut lepszymi oponami i ruszył do odrabiania pozycji. Co mu tutaj można zarzucić? Pojechał fajny wyścig, czy będzie teraz skupiał się na skopiowaniu stylu Doviego – moim zdaniem byłby to błąd… W tej chwili jest potwornie szybki, ma motocykl który spokojnie może walczyć o PP. Potrafi już przejechać 5 okrążeń dużo szybciej od reszty czołówki, a przecież to jest mistrz od samotnego uciekania. Teraz musi znaleźć swój sposób na utrzymanie tempa gdy już odjedzie – a może na zmniejszenie tej przewagi szybkości na rzecz zachowania w zakręcie. Takie decyzje to już on musi podjąć, w końcu to nie jest jakaś wstydliwa panienka jadąca swój pierwszy sezon a facet który nie raz już udowadniał że nie przez motocykl był mistrzem…
A o oponach można powiedzieć tylko jedno – mistrzowski motocykl powinien radzić sobie najlepiej na wszystkich możliwych torach, asfaltach i oponach. Widocznie yamaha nie jest tak cudowną konstrukcją jak mówiono, a była zbudowana pod konkretny (umówiony?) rodzaj opon. Jeżeli teraz nagle znowu zmienią rodzaj opon, tak żeby yamaha jechała wspaniale to chyba będzie można odpuścić sobie oglądanie motoGP, podobnie jak szopki zwanej F1.
Z tego co widzimy nie ma czegoś takiego jak uniwersalny motocykl który będzie dobrze jeździć na każdej oponie. Wcześniej były konkretne opony takie same dla wszystkich i każda fabryka mogła zrobić motocykl pod konkretną oponę, Michelin zmienia sobie opony i może wydawać się ciekawie że w każdy weekend kto inny jest mocny, ale wg mnie jest to niesprawiedliwe. To jest po prostu loteria, bo żaden zespół nie jest w stanie nic zrobić, żeby dopasować moto do opon.
Po prostu Lorenzo wiedział jak to wykrzystać a obecni panowie mają z tym problem.
Tak się kończy rozwój motocykla na dwa fronty
Jak dla mnie @duchu11 powiedział to z ironią, że Lorek pierdzieli. Bo pierdzielą to raczej Badziak i Jędrzejewski przypierdzielając się bez przerwy do Lorenzo i wiedząc lepiej od niego co się dzieje z nim i Desmo w wyścigu :P Zawsze mnie to rozwala, a zwłaszcza gdy gadają o tych problemach z psychiką :D A #99 mówi, że musiał oszczędzać i to wkurzające w tych oponach Michelin, że zawodnik nie może cisnąć i walczyć bo musi oszczędzać gumy, jak tera JL, Yamaha lub MM w poprzednim wyścigu. Ale super, że Lorek w końcówce dal radę powalczyć, fajne to było :)
Jędrzej i Badziak to w ogóle klan średnio ogarniętych – Mick jeden ogarnąłby ten komentarz lepiej niż tych dwóch, gdzie jednemu trochę wolniej przeskakuje, bo za dużo pali, a drugiemu wydaje się, że jak nie będzie ciszy na antenie, to już jest zajebiście. Potrzebne jest tu uszczegółowienie i meta zrozumienie – czego przy tych dwóch co ukradli Fijałkowskiego raczej nie uświadczymy.
Widzę, że nie tylko ja nie mogłem już słuchać tych dwóch panów w niedzielę… bez Micka poziom komentowania spadł znacznie, że czasem wolę już komentarz Sławka Szymczaka z Eurosportu :/
Ciekawi mnie bardzo czy to, że Jorge tak szybko spadł tak daleko to kwestia psychiki, problemów z oponami w tym momencie, czy tego, że nie potrafi na Ducati odpowiednio skontrować ataku innych.
k@sia90 – 10/10 za odczytanie moich intencji
@Mariusz – pierwsze śliwki robaczywki
A, myślałem że to kolejny wpis na temat tego biednego JL, chociaż chłopak robi co może… A diagnoza rozważań komentatorów to mnie faktycznie nie interesuje :). Dla mnie najśmieszniejsze było jak podczas tego wyścigu zgubił im się Valentino :)
Wpadli w panikę:) tak w ogóle, to organizatorom szwankował pomiar czasu, bo Pasini nagminnie miał te same czasy okrążeń pokazywane. No to i doktora mogli zgubić:p
@Mariusz – Na samochodzie, kasku, czapeczce, bluzie, koszulce, na breloczku przy kluczach (u dzieci również) – numer 99 więc chyba jestem ekstrawertykiem – tendencyjne komentarze w sprawie JL mnie ruszają. I to nie jest masochizm, o którym wspomina @elektrycerz wg mnie trzeba próbować nazywać rzeczy po imieniu, próbować zmieniać otoczenie „pod swoje poglądy” a nie szukać przysłowiowej ucieczki na „BT Sport”. Dlaczego nawet w telewizji mam się czuć „wyjechany” – mogę ale nie chcę – banalnie proste. Zgodnie z anegdotą w której człowiek notorycznie złorzeczy, wypomina Bogu że nie wygrał przez całe życie w Totka, w końcu otwierają się niebiosa i odzywa się Wszechmogący : Daj mi szanse i chociaż wypełni kupon”.
Ja to się zastanawiam nad fenomenem masochizmu w gronie części fanów MotoGp.
Po co oglądacie Polszmat Szrot jak w necie można oglądać BT ze znakomitym komentarzem, z wszystkimi wywiadami przed i po wyszyciu z zawodnikami etc??? (od czwartego tak wykrzyknika jak i znaku zapytania zaczyna się nie zdumienie a choroba psychiczna, więc póki co zdziwienie w normie ;)).
Niemniej uwagi względem komentatorów, a zwłaszcza niesprawiedliwych ocen względem Lorenzo, zasadne.
Zapewne odpowiedź brzmi „hajsen hajsen”
Za darmoszke fajnie się robi pewne rzeczy, nawet jak kogoś stać. Ja ostatnio byłem na jakimś festynie, najedzony już prawie na maxa, ale jak darmową grochówkę podawali, to postanowiłem, że to super sprawa… ;)
Cóż mogę rzec Koledze, pomyślnych wiatrów! ;)
;) dobrze się składa, bo to przy windsurfingu było, więc dzięki ;)
Nie oglądałem w niedziele wyścigu na polsacie więc nie wiem o co chodzi z tą choroba psychiczna ale po Waszych komentarzach domyślam się. Badziak pracuje w yamasze, jeździ na yamasze i pomimo że jak mówi stara się być obiektywny czasem mu to nie wychodzi i faworyzuje Doktora i cały zespół Yamahy. Lorenzo nie jest moim ulubionym zawodnikiem ale szanuję go i od początku przejścia do Ducati twierdziłem żeby dać mu sezon na dostosowanie się to motocykla. Nie ma jeszcze pół sezonu a widać duże postępy. Mam nadzieję, że z każdym wyścigiem będzie coraz lepiej. Widać, że mocno pracuje w każdy weekend i jest mega zmobilizowany więc problemów w tym sezonie z psychiką nie widzę. Gorsze okresy chyba wszystkim się zdarzały czy to Marquez, Rossi, Pedrosa czy Dovi. Bądzcie przynajmniej trochę obiektywni.