Zwycięstwo Jorge Lorenzo na torze Motegi było 200. wygraną wyścigu dla Yamahy w klasie królewskiej. Hiszpan, który podczas poprzedniego Grand Prix Australii, po raz 50. stanął na najwyższym stopniu podium, w Japonii uczynił to po raz 30. w najbardziej prestiżowej kategorii Mistrzostw Świata.
Pierwsze zwycięstwo na arenie międzynarodowej Yamaha odniosła za sprawą Brytyjczyka Chasa Mortimera w 1973 roku podczas Grand Prix Hiszpanii w Barcelonie . Na motocyklach z logiem trzech kamertonów na baku ścigały się największe gwiazdy wyścigów motocyklowych. Podczas dwóch wieków, na maszynach z Japonii, sukcesy odnosili min. Giacomo Agostini, Kenny Roberts, Eddie Lawson, a także Wayne Rainey.
Oczywiście nie mogli byśmy pominąć sław z niedawnych lat jak Max Biagii, Luca Cadalora i Valentino Rossi. Ostatnie 49 z 50 zwycięstw Yamahy w cyklu Grand Prix odnosili wspólnie Rossi z Lorenzo. Jedynym wyjątkiem był Ben Spies, który w 2011 roku jako pierwszy minął linię mety toru w Assen podczas rudny w Holandii.
„To bardzo szczególny dzień i bycie zawodnikiem, który wygrywa 200. raz dla Yamahy jest dla mnie zaszczytem,” dumnie przyznaje Lorenzo po Grand Prix Japonii. „Zwycięstwo odniesione na domowym torze Hondy nadaje mu jeszcze większego smaczku!”
„Jesteśmy dumni z tego zwycięstwa: z samego wyniku, w okolicznościach jakich zostało ono zdobyte i dla mistrzostw. Nie mogło być lepiej.”
Zwycięstwo odniesione w Motegi było dla Yamahy 8. wygraną w sezonie 2013 w klasie MotoGP.
„Podczas dwóch wieków, na maszynach z Japonii…”
WTF ?!
Wiek XX i XXI ;)
Może zdobyć nawet 100 000 zwycięstwo, a i tak zapamiętam go jako „rozkapryszone, zagniewane na cały Świat” dziecko z LIZAKIEM !!!!
Zdecydowanie proponuję wypowiadać się we własnym imieniu. Lorenzo nie interesuje mnie jako prywatna osoba, nie dzielę z nim życia, więc jaki jest jako osoba mnie nie interesuje. Natomiast jako zawodnik z pewnością jest wart zapamiętania w końcu nie każdy zostaje Mistrzem Świata a już nie wielu robi to więcej niż jeden raz.
Jak to nie? A „wielki mistrz” z 2006 roku ze swoimi 3 zwycięstwami w karierze ????
Kolego, dla twojej informacji zdarzali się mistrzowie którzy nie wygrywali ani jednego wyścigu w swoim mistrzowskim sezonie. Widzę, że jesteś kolejną osobą która ma ból dupy w związku z tym, że Hayden zdobył mistrzostwo i trudno Ci się z tym pogodzić.
Ależ skąd, nie mam żadnego „bólu dupy”, w sumie nie wiem nawet co to „gimnazjalne” określenie ma znaczyć i dlaczego akurat dupy? A czy CI mistrzowie to Mistrzowie Świata czy może jakiejś „ligi okregowej” byli?
Jeśli interesujesz się tym sportem przynajmniej kilka lat, to jedno nazwisko powinieneś znać na pewno, szczególnie że ta osoba jest co weekend wyścigowy pokazywana:) Jeśli nikt Ci do głowy nie przychodzi to trudno.
a ja mysle ze wszyscy z nich sa mistrzami i kazdy powinien miec tytul
Dawno temu zjadłem dużo kukurydzy i… straszną miałem po niej sraczkę:)
W takim razie zamiast kukurydzy proponuje więcej DRAG-ów !!!
Odnośnie ostatniego akapitu – Yamaha wygrała w tym sezonie 8 wyścigów: Rossi jeden w Holandii i Lorenzo siedem (Katar, Włochy, Katalonia, Wlk Brytania, San Marino, Australia i Japonia)
Wybaczcie, nie doliczyłem jednego zwycięstwa Rossiego ;)
Świetny zawodnik i tyle
Trzeba przyznać, że jego jazda robi wrażenie. Facet jako jeden z nielicznych z czołówki jedzie niesamowicie płynnie. Podczas gdy MM w prawie każdym zakręcie robi wrażenie że zaraz spadnie z motocykla, ślizga się i wystawia nogę to Jorge nogi nie wystawił nigdy. Do tego praktycznie perfekcyjne zamykanie każdego zakrętu czyni wyprzedzenie go bardzo trudnym. Mimo to nie trawię gościa :)
Co do tych perfekcyjnie zamykanych zakretów to bym sie nie zgodził bo i MM, Pedrosa i sam Rossi. Pokazali jak doberze je zamyka, Szczególnie na ostatnich kółkach.
Szczerze mówiąc dla mnie efektowniejszą jazdą jest ta Marca i jest również efektywna ,był gość w wyścigach , który jeździł efektownie ale niestety nie tak efektywnie – Gary McCoy, każdy lubi coś innego i całe szczęście , że jest w MotoGp kilku zawodników prezentujących odmienne style jazdy ,jest to jedna z rzeczy ,która ratuje jeszcze ten sport, oczywiście nikt się mnie nie pytał o zdanie ,wyrażam swoją opinię.
Gary to był kozak:) Co on na tych Dunlopach wyczyniał to było piękne. Ja uważam, że przez krótki okres, jego styl jazdy był efektywny ale wraz z odejściem od dwusuwów stracił racje bytu (chociaż jego uślizg na Kawasaki z 2003 roku jest bardzo popularnym gifem). Gdyby trochę mniej się łamał od sezonu 2001, to parę wyścigów dałby rade jeszcze wygrać.
…a i „nóżka” , którą wymyślił Doctor to nie jakaś fanaberia ale powiedziane w skrócie element jazdy pomagający mu w balansie ,jak wiele innych rzeczy wymyślonych przez innych- schodzenie na kolano Kenny’ego Robertsa czy odkręcanie w zakręcie w celu zacieśnienia go(nie pamiętam kto to wymyślił).Są to elementy , które z czasem stały się normą i stosują je prawie wszyscy.Kiedyś czytałem wywiad w Włoskim Motosprint jak K.Roberts uśmiecha się do siebie gdy widzi jak jego odkrycie zrewolucjonizowało ten sport.Być może to ,że Stoner używał w zakręcie tylnego hamulca jakoś wpłynęło na rozwinięcie C-ABS ,który również uruchamia na ułamek sekundy wcześniej tylny hamulec przed przednim w celu łagodniejszego przemieszczania mas i stabilizacji hamowania(oczywiście Casey robił zapewna to też winnych sobie znanych celach),to ostatnie zdanie to tylko moja niczym nie popart myśl i może sie mylę.
To są w ogóle bardzo ciekawe rzeczy o których na codzień się mało mówi. Pamiętam jak Vale zaczął wystawiać ta nogę potem inni go już tylko kopiowali. Jazda MM jest bardzo widowiskowa i ona bardzo podkręca to widowisko natomiast fakt jest taki, że Lorek jeździ jak śp. Kulig – brzydko ale skutecznie.
dokładnie się zgadzam z 123 mm robi widowisko ..bo chyba nikt nie powie ze ten lizus czyni lepsze :)
Póki co to MM i JL razem robią to widowisko, bo to ich walka w tym sezonie jest warta oglądania.
Gdyby nie ten „lizus” nie było by widowiska. Nie obrażaj Lorka bo komentować z domowej kanapy każdy umie, i każdy kozak. MM jeździ bardzo ciekawie, ostro – pokazał nowy styl i nadał zabawie całej nowy smak. Lorenzo jako jedyny daje mu radę jak widać(oczywiście zdarzają się wygrane Pedrosy czy gonitwy Rossiego, ale statystycznie walczy tylko ich dwóch). Szacunek dla każdego z nich powinien być podstawą. Nie lubisz kogoś? powiedz że go nie lubisz. Bo obrażając go, pokazujesz swój brak kultury i debilizm znany z typowej „gimbazy” ( żeby nie było nie bije do Ciebie że jesteś gimbusem). Pozdro