Loris Capirossi kończy karierę!

Wczoraj stało się to, o czym spekulowano już od dawna… Loris Capirossi podczas konferencji prasowej ogłosił swoją decyzję odnośnie swojej przyszłości. Włoch postanowił zakończyć karierę po tym sezonie!

38’letni już zawodnik pochodzący z Bolonii postanowił ogłosić zakończenie kariery na swoim domowym torze Misano World Circuit, a mówiąc to z trudem powstrzymywał łzy. I chociaż początkowo #65 decyzję miał ogłosić w czeskim Brnie, stało się to jednak wczoraj. Zanim więc pokażemy co powiedział „Capirex”, warto nieco przybliżyć jego dotychczasowe osiągnięcia w trakcie dwudziestu dwóch sezonów startów w wyścigach Grand Prix.

Włoch w klasie 125cc zadebiutował w 1990 roku przy okazji rundy w Japonii. W kategorii tej pięciokrotnie startował z Pole Position, a po pierwsze podium sięgając już w trzecim starcie. Ostatecznie na motocyklu o pojemności jednej ósmej litra wygrał osiem wyścigów, a w kolejnych dwunastu stając na niższych stopniach „pudła”. To wszystko sprawiło, że po tytuł mistrzowski sięgnął już w debiutanckim sezonie, a następnie obronił go w 1991.

Po tym sezonie Loris przeniósł się do klasy 250cc, gdzie łącznie triumfował dwunastokrotnie, tyle samo razy był drugi i trzynaście wyścigów zakończył na lokacie numer trzy. Do tego trzeba oczywiście dodać dwadzieścia trzy wywalczone Pole Position i osiemnaście najszybszych okrążeń w wyścigach. Startując w tej kategorii łącznie przez sześć sezonów, w „ćwierćlitrówkach” Capirossi wywalczył tytuł Mistrza Świata, raz był v-ce Mistrzem i dwukrotnie był trzeci w klasyfikacji generalnej.

W 1995 roku „Capirex” przeniósł się do klasy królewskiej na dwa lata, notując w ich trakcie zaledwie dwa podia i jedno zwycięstwo. Po tym powrócił do 250-tek, by od sezonu 2000 regularnie startować początkowo w klasie 500cc, a następnie i MotoGP. Najpierw startował on w zespole Honda Pons, sięgając z nim po jedno zwycięstwo, piętnaście podiów i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej w 2001 roku. Ducati tymczasem zadebiutowało w MotoGP właśnie z Lorisem Capirossim w składzie w 2003 i to Włoch świętował z włoską marką pierwsze sukcesy. W debiutanckim sezonie na Desmosedici sięgnął on po zwycięstwo, pięć innych finiszów na podium i czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej zawodników.

Rok 2004 był już słabszym w wykonaniu producenta z Bolonii wraz z #65, ale sensacyjna przesiadka z opon marki Michelin na Bridgestone’y w sezonie 2005 pomogła wywalczyć mu dwa triumfy i dwa inne podia. 2006 rok był jednak najlepszym dla Włocha w MotoGP, gdyż dzięki trzem zwycięstwom, czterem drugim i jednemu trzeciemu miejscu w klasyfikacji generalnej zajął on trzecie miejsce. Pierwszy rok na 800-tce Ducati nie był natomiast dla, wówczas 34’latka, najlepszym. Tak czy inaczej jednak w trakcie rundy o Grand Prix Japonii sięgnął, dość niespodziewanie, po zwycięstwo, jeszcze trzykrotnie wskakując na podium.

W sezonie 2008 Capirossi zadebiutował na Suzuki, jednak wyniki nie były tak dobre, jakby tego oczekiwał. W trakcie trzech sezonów startów na GSV-R stanął on na podium zaledwie raz – w 2008 roku w czeskim Brnie. W klasyfikacji generalnej plasował się tymczasem kolejno na dziesiątym, dziewiątym i szesnastym miejscu. Na ten rok postanowił powrócić on do Ducati, ale na satelicką maszynę w ekipie Pramac Racing. Na niej #65 regularnie plasuje się w końcówce stawki, a po dwudziestu dwóch sezonach startów w wyścigach Grand Prix odejdzie na, zasłużoną, emeryturę.

„To dla mnie bardzo ważny moment w życiu, w karierze, a decyzję tą podjąłem po wielu rozmyślaniach. Cieszy mnie to, że po dwudziestu pięciu latach, z czego dwadzieścia dwa sezony spędziłem w Mistrzostwach Świata, jestem w miejscu, gdzie nadal mogę mieć uśmiech na mojej twarzy z którym trudno się rozstać nawet gdy pomyślę, że za rok nie będę się ścigał na motocyklu,” mówił 38’latek z Bolonii. „Myślę, że przez tych wiele lat, dzięki wielu ludziom którzy mnie wspierali, zachęcali mnie oni tym samym do dalszej jazdy. Bardzo dziękuję w tym miejscu ekipie Pramac Racing, która jest moim ostatnim zespołem, w którym się ścigam i to właśnie z nim kończę karierę. Przykro mi, że nie przyniosłem im spodziewanych wyników, ale przed końcówką sezonu jestem naprawdę zmotywowany. Tory takie jak Philip Island, Motegi czy Sepang są moimi ulubionymi, a w przeszłości wygrywałem tam kilkukrotnie.”

Podczas konferencji jednak Capirossi postanowił nieco zażartować, prosząc rywali by… pomogli mu wywalczyć jego setne podium w karierze! Dotychczas w TOP3 we wszystkich kategoriach finiszował on dziewięćdziesiąt dziewięć razy… „Wiem, że ciężko będzie wywalczyć setny finisz na podium, ale dam z siebie maksimum do samego końca. Co do mojej przyszłości, nadal nie mam jasnych pomysłów. Jedyną pewną rzeczą jest to, że na pewno nie będę się już więcej ścigał,” potwierdził Loris ucinając tym samym spekulacje o jego możliwych startach w serii World Superbike czy też w MotoGP w jednym z zespołów CRT. „Faktycznie, nie jest łatwo podjąć taką decyzję, zwłaszcza po tylu latach startów. Z pewnością jednak moje nowe życie będzie ekscytujące tak jak to, które wiodłem zanim zostałem zawodnikiem Grand Prix,” dodał na koniec #65, który jeśli do końca sezonu uniknie kontuzji i nie opuści ani jednej rundy, w Walencji zaliczy trzysta trzydziesty start w wyścigach Grand Prix!

O to, by wypowiedział się na temat zakończenia kariery przez „Capirexa”, prywatnie swojego przyjaciela, poproszono Valentino Rossiego. Oto co „The Doctor” miał do powiedzenia: „Mam wiele wspomnieć związanych z Lorisem. Pierwsze pochodzi oczywiście z telewizji, miałem wtedy kilka lat i sądzę, że wielu obecnych zawodników wtedy nawet nie było na świecie. Pamiętam jak oglądałem jego starty najpierw w 125-tkach, potem w klasie 250cc, a na końcu walczyliśmy ze sobą. Momenty, które najlepiej pamiętam to nasze walki do ostatniego centymetra wyścigu o zwycięstwo – na Mugello i Sepang w sezonie 2006. Myślę, że jest on jednym z najlepszych zawodników w naszym sporcie,” zakończył 32’latek z Tavullii.