Z kontraktem obowiązującym do końca 2025 roku, Luca Marini zdecydował się pozostać w Hondzie i kontynuować wyzwanie pomocy marce w przezwyciężeniu trudnych chwil. Ponieważ dobre wyniki na ten moment są ciężkie do osiągnięcia, pojawiały się fałszywe plotki, mówiące że Włoch rozważa odejście z zespołu pod koniec 2024 roku, a więc przed zakończeniem umowy.
W związku z tymi plotkami Marini w rozmowie z Gazzetta dello Sport wyraził żal z powodu fałszywych wiadomości: „Niestety, komunikowanie się dzisiaj jest trudne. Wiele wypowiedzi jest wyciąganych z kontekstu lub historie są wymyślane tylko po to, aby zdobyć kilka dodatkowych kliknięć”.
„Nie lubię tego i nie chciałbym być wciągany w te gry. Jeśli ktoś chce przeprowadzić wywiad lub po prostu porozmawiać, zawsze jestem dostępny, to przyjemność. Ale rozprzestrzenianie historii dla konkretnych celów przez niektóre osoby bardzo mnie złości. Uważam to za bardzo nieuczciwe”. – dodał zawodnik fabrycznej ekipy.
Marini wyjaśnił także że w jego garażu panuje dobry nastrój: „W moim boksie panuje niesamowita atmosfera. Relacje z Japonią są doskonałe, bardzo ich szanuję. Wykonujemy świetną pracę, nawet jeśli wyniki nie są widoczne. Ale ja, od wewnątrz, je dostrzegam. Lubię szacunek, jaki mają dla zawodników, jak ważne jest ich słowo. Nie chcę powiedzieć, że w Ducati było inaczej; ale może dlatego, że jestem w oficjalnym zespole, czuję się bardzo wysłuchany. Interakcja jest stała”.
Źródło: motorcyclesports.net
Jak już jego ego zostanie odpowiednio „ugłaskane” przez Hondę a jego uwagi dot. rozwoju motocykla sprawią że nadal wyniki Hondy będą podobne do tegorocznych „osiągnięć” to myślę że Luca szybko wykona desant do bezpiecznej „przystani” w teamie brata. Oby tylko Vale nie dał się skusić Yamasze bo wtedy byłby to dla Luci ruch „z deszczu pod rynnę” :-))
Miejsce w VR sie zwolnilo Bezzecchi idzie do Martina :)
Ale dobrze zarabia, rodzina zadowolona ( brat pewnie też) i jest git.
– Halo? Nie mogę teraz rozmawiać, bo ktoś rozsiewa plotki, że chcę uciec z Hondy.
– Luca, ale to ty dzwonisz.
Dobre, dobre :D