Marc Marquez ma z włoskiego toru Misano Adriatico bardzo dobre wspomnienia i oczekuje, że w tym roku także zobaczymy go w walce o czołowe pozycje. Jak radził sobie Hiszpan w ubiegłych latach?
W niższych klasach #93 wygrywał trzy razy z rzędu na torze Misano World Circuit Marco Simoncelli. W debiucie w MotoGP w 2013 roku zajął drugą lokatę. Rok później przewrócił się, walcząc o zwycięstwo i zdobył tylko jeden punkt. Za trzecim podejściem, udało mu się wygrać w 2015 roku, w pamiętnych mieszanych warunkach.
Ostatnio Marquez zajął czwarte miejsce na torze Silverstone, choć gdyby nie błąd i wyjazd poza tor, możliwa była nawet druga pozycja, przed Valentino Rossim, z którym rywalizuje o tytuł mistrza świata. Ostatecznie punktów nie udało się zyskać, ale na szczęście dla zawodnika Repsol Hondy, utrata na rzecz #46 wyniosła tylko trzy oczka.
„Koniec końców, w Anglii uzyskaliśmy wynik, który jest w porządku. Mimo że niezbyt idealnie dobraliśmy przednią oponę, ostatecznie straciliśmy tylko trzy punkty. Teraz startujemy na Misano, które jest zupełnie innym torem – krętym i wolnym.” – powiedział lider klasyfikacji generalnej MotoGP.
„W GP San Marino oczekuję ponownie walczyć o podium, jeśli tylko uda nam się dobrze przepracować weekend. Cieszę się, że jedziemy ścigać się we Włoszech, gdzie pogoda – mam nadzieję – będzie dobra i da nam szansę wycisnąć maksimum z każdej kolejnej sesji.” – dodał Marc Marquez.