Home / MotoGP / Marquez: Nie rozumiem, czemu kibice cieszą się po upadkach

Marquez: Nie rozumiem, czemu kibice cieszą się po upadkach

Marc Marquez przyznał po wyścigu o GP San Marino, że nie rozumie, dlaczego niektórzy fani MotoGP okazywali swoją radość po tym, jak przewrócił się w porannej, niedzielnej rozgrzewce, poprzedzającej rundę na Misano. Hiszpan „tradycyjnie” został też wybuczany na podium, jako że była to domowa runda Valentino Rossiego, którego zabrakło w stawce GP San Marino z powodu kontuzji.

Marquez po swoim porannym upadku ironicznie rozsyłał „całusy” w kierunku rozradowanych kibiców. Po wyścigu zaapelował m.in. do swoich fanów, by nie powtarzali takiego zachowania w przypadku, gdy upadek przytrafi się któremuś z jego rywali.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Szczerze mówiąc, zrobiło mi się przykro. Mogę zrozumieć takie sytuacje (buczenie), gdy stoimy na podium, ale nie mogę zrozumieć tego, że publiczność cieszy się, kiedy się przewracasz. Zdarzają nam się upadki na torze przy szybkości 300km/h, osiągamy granice, ryzykujemy życiem, doznajemy kontuzji. Mam nadzieję, że w przyszłości przynajmniej moi fani nie będą tak robić w kierunku żadnego zawodnika. Odczucia nie są miłe.” – powiedział jeszcze w weekend Marc Marquez.

#93 powrócił na czoło klasyfikacji generalnej po tym, jak we wspaniałym stylu ograł jadącego u siebie Danilo Petrucciego z Pramac Ducati, i to na ostatnim okrążeniu. Marquez zrównał się na czele punktami z Andreą Dovizioso. Kolejna runda odbędzie się w Aragonii.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: autosport.com

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 45

  1. I prawidłowo. Dla mnie to „podludzie” – niestety – pewnie nie da się tego zupełnie wyeliminować, ale jak zawodnik upada to gwizdy to jest totalne przegięcie. Komu ma to sprawić „przyjemność”? Chyba tylko samym gwizdającym. A zresztą. Jest jeden zawodnik, który w liczbie kibiców nie ma sobie równych. I niech klaskają, skandują, zakładają czapeczki czy co tam jeszcze chcą. To powinna być wystarczająca demonstracja, że „król jest jeden” czy co tam sobie jeszcze wymyślą. Myślę, że dla zawodników jest to naprawdę wystarczająco odczuwalne – wchodzi koleś na 3 stopień podium i dostaje owacje większą, niż dwaj pozostali. Ja też kibicuję bardziej niektórym zawodnikom ale do głowy nie przyszłoby robić taką wiochę. Eh… szkoda słów

  2. @polerst – mam nadzieję, że jesteś tu i również czytasz ten wpis, i że następnym razem, nie będziesz chronił ValeBuczków. Mam tylko nadzieję, ze zaprzeczanie, czy ochrona taki „kibiców” nie jest związana z tym, że się utożsamiasz z takim zachowaniem..

    @elektrycerz – 93 „…Po wyścigu zaapelował m.in. do swoich fanów, by nie powtarzali takiego zachowania w przypadku, gdy upadek przytrafi się któremuś z jego rywali.” – to a propos różnic klasy tych (46 i 93) zawodników / ludzi, o której czasem tu rozmawiamy

    • lukasso – ja nie popieram ani włoskich ValeBuczków, ani hiszpańsko MarcoBuczków, bo to ta sama grupa, tylko że Ci od Rossiego są liczniejsi, to ich można usłyszeć i na innych GP ;) bo na pewno katalońscy (jak i z Mugello i Misano) fani na pochwały nie zasługują, szczególnie, że i Rossi rok temu, i Marquez teraz apelują do swoich kibiców o spokój

      • polerst – nie mówię, że Vale ma monopol na Kiboli, mówię tylko, że nie ma co zaprzeczać, że są – jak są i będą gdzie indziej, to zamiast ich chować, bo buczą „w dobrej sprawie” i opowiadają się za naszym idolem, to nie udawajmy, że ich nie ma, albo stosujmy jakieś techniki rozproszenia na wszystkich. Jak będą kibole po stronie Marqueza (i jak nie zauważę i mi to wskażesz), i będą się śmiać, buczeć, gwizdać – jak Vale sobie coś zrobi, jak stanie na podium etc, to stanę w słusznym obozie, by wyrugować gówniane zachowanie, albo przynajmniej napiętnować. Tylko tyle chciałem powiedzieć ;)

      • lukasso – i tu się z Tobą zgadzam, bo jednak Rossi ma tych „kiboli” najwięcej (co pewnie wynika z tego, że po prostu ma najwięcej fanów), jednak Włochowi już nieraz się obrywało na hiszpańskiej ziemi; tacy są Hiszpanie i Włosi, i daleko im np. do Niemców, których na Sachsenringu było słychać głównie wtedy, gdy Jonas zabierał się za kolejnego rywala ;)

    • Odnotowałem, zapamiętałem i pochwalam zachowanie Marka Marqueza i wierzę, że zrobił to szczerze, a nie kunktatorsko.
      Z inteligentnymi (bystrymi) ludźmi jest taki problem, że zwykle dobrze kalkulują a ich „emocje” na wyjściu są nieco wystudiowane, to znaczy biorą pod uwagę wszystkie za i przeciw…i podejmują optymalną decyzję.
      Może jest tak, że za tymi zimnymi, ciemnymi oczami rekina kryje się dobry chłopak?
      Wysłuchałem, odnotowałem, pochwalam i …

  3. Rok temu to można było zobaczyć jaki szacunek do kierowców mają kibice, gdy ci wchodzili na podium. Gwizdy w stronę Lorenzo, okrzyki radości w stronę Rossiego i gratulacje dla Pedrosy (a przynajmniej gwizdów nie było słychać, choć też jakoś specjalnie żywiołowo nie reagowali).

  4. Niech robia co chca bucza smieja sie odpalaja flary i tak jeszcze ze dwa moze trzy sezony Valentyna posmiga a pozniej jak odejdzie to znikna i oni „fani wyscigow”

  5. Bylem na około 10 wyścigach motoGP w różnych częściach Europy i muszę przyznać, że to co się rzuca w oczy to że ta cześć kibiców którza reprezentuje największe bydło na torze to w 90% przypadków kibice Rossiego. I co ciekawe to są kibice różnych narodowości. Głównie oni eskalują wszystkich bardzo agresywnymi postawami i takim nachalnym sposobem kibicowania.

    • @123 – dzięki za komentarz, właśnie mam podobne spostrzeżenia, dlatego się tak przyczepiam do tego.

      Ja też śledzę to co się dzieje od kilkunastu lat w MGP i po jakimś czasie, było najpierw zdziwienie, że Vale nie robi żadnych kroków, by to powstrzymać, a wręcz miałem wrażanie, że to podsyca i jest dumny z takich kiboli, potem wręcz byłem załamany jego postawą… Ale wytworzył się bardzo silny kult jednostki, która rękami i nogami się broniła, żeby utrzymać status quo, wiec jemu to było na rękę, a wiadomo, że posiadanie bojówek, to jeden ze sposobów utrzymania władzy ;) To jest logiczne, jednak przykre, bo Vale to świetny zawodnik, szkoda, że takimi rzeczami (i podobnymi), stępił sympatię wielu fanów do siebie, bo ja osobiście byłem kiedyś jego wieeelkim fanem, potrafiłem gadać o nim godzinami i rozpływałem się w jego jeździe… ;)

      • No ale Rossi też uspokajał swoich kibiców rok temu i to faktycznie pomogło na jakiś czas, chyba musi to powtórzyć ;)

      • Też nie zrzucam całej winy na Rossiego, bo to w końcu kibole się tam odzywają na tych trybunach ;) ale w zeszłym roku jak sie Rossi odezwał, to było (dla mnie) duuużo za późno, bo już dawno wyszedłem spod „jego panowania” ;)
        + dzisiaj PRowcy, marketingowcy doradzają mu co krok, bo jest wielką marką prowadzącą mnóstwo biznesów (nawet nie bezpośrednio, jak np gra od Milestone), więc w jego intencje, to ja nie wierzę, ale doceniam zachowanie, które może zmienić rzeczywistośc na lepsze – plus dla Rossiego zatem idzie. było 100 na minusie, więc teraz jest – 99 ;)
        Ale ok, Rossi leży połamany, więc nie będę się nad nim tu pastwić, jednak chciałem powiedzieć, że naprawdę jest mi osobiście przykro, serio, tak po ludzku, zupełnie abstrahując od tego, kto w jakim obozie jest..

    • No to nawet się pokrywa statystycznie z tym, że 90% wszystkich kibiców motogp na świecie to kibice Rossiego.
      Panie i Panowie, bądźcie poważni. Bramkarza Legii też obwiniacie o zachowania kiboli na stadionie lub poza nim? Prawda jest taka, że znacząca część ludzi nie nadaje się do życia w społeczeństwie, nie potrafią panować nad emocjami i dają się łatwo podkręcać psychofanom robiącym to celowo. Separujmy zachowania kibiców od zachowań ich idoli, bo łatwo się zapędzić w stylu tych pierwszych (choć nieco innym kierunku).

  6. Też nie popieram tego. Wkurza mnie bo można lubić lub nie ale trzeba okazać szacunek. Wyscigi nie mogą być takie jak piłka nożna ,że strach isc z dzieckiem na mecz.

    Repsol84 fani Rossiego nie znikną bo Rossi to MotoGP

    • Pogląd, że „MotoGP to Rossi” jest absurdalny i to na wielu płaszczyznach. MotoGP było przed Rossim, będzie po i tak długo jak ludzie będą w sobie mieli miłość do motocykli i tego sportu. Kiedy Rossi odejdzie będzie to na pewno miało negatywne skutki w postaci mniejszej frekwencji i ogólnie atrakcyjność się zmniejszy. MotoGP to również inni zawodnicy, którzy mają swoich fanów. MotoGP to też taki specyficzny teatr, który się lubi niezależnie od aktorów występujących na scenie. MotoGP po odejściu Rossiego będzie po prostu inne, a sam Rossi zapewne zawsze będzie wokół tego cyrku.
      Pogląd ten jest też absurdalny z innego powodu. Jeśli założyć, że Rossi tworzy MotoGP, jest takim demiurgiem który wszystko przenika, wszystko od niego zależy to znaczy, że ponosiłby on odpowiedzialność za te gwizdy, a z tym chyba nie chciałbyś się zgodzić?

      Tak na koniec – to Rossi przyciągnął mnie na dobre do tego sportu i nigdy mu tej siły przyciągania nie zapomnę. Zdaję sobie sprawę, że zrobił tak z całą masą ludzi, ale powoli trzeba się oswajać z myślą, że MotoGP bez Rossiego to nie koniec historii, a jedynie koniec etapu.

    • Tendencje się powoli zmieniają, tzn np wczoraj na motogp.com było info, że wzmianek o Marquezie było 59%, a o Rossim 24%, dzisiaj 45% dla Rossi, Marquez 39% – reszta procentowa, oczywiście dla pozostałych zawodników. Rosną kolejne pokolenia kibiców, teraz nawet tu, na motogp.pl widać, ile numerków 93 jest, a ta ilośc rośnie, a Rossiemu kibiców (relatywnie) ubywa, który kiedyś zagarnął prawie całą populację ;) Młodzi kibice, często nawet nie wiedzą o co chodzi „z tym Rossim”… Ale oczywiście, 46 to nadal najpopularniejszy i przyciągający tłumy i sponsorów zawodnik i nikt o zdrowych zmysłach, nie chce jego odejścia. Jednak dla niektórych już, właśnie Marquez to MotoGp :)

      • Patrząc jednak na liczby lajków facebookowych, to Rossi – jako jedyny – ma więcej ich niż sam profil MotoGP, a spośród moich znajomych ludzie zazwyczaj znają Rossiego i jakiegoś drugiego (i tu różnie, zwykle Lorenzo, Marqueza, Stonera). Póki Rossi nie odejdzie, tak też raczej zostanie, że więcej niż połowa sympatyków MotoGP to sympatycy Rossiego. Czy sympatyków Rossiego ubywa? Czasem śledzę te „liczby lajków”, to bodajże po sezonie 2015 Włochowi przybył niezły ich procent :) Ale liczba już raczej nie będzie rosła.

  7. Po prostu go nie lubią. Chce wiwatów, to może karierę skończyć.

  8. Pita motogp to Rossi? od kied? ogladam motogp od czasow Doohana i jakos nie brakowalo mi Rossiego a wyscig wyobraz sobie ze trwal tyle samo co i z nim.
    A znikna wlasmie lludzie myslacy ze motogp to Rossi bo nie ma Rossiego nie ma motogp i bedzie swiety spokoj.

  9. To relatywizowanie. Usprawiedliwiasz gwizdanie, które samo w sobie nie jest kulturalne, a także próbujesz przenieść winę na ofiarę (wiem, może za mocne słowo) na zasadzie „bo sobie na to zasłużył”. Czym niby sobie zasłużył? Tym, że dokładnie tak jak inni zawodnicy chce wygrywać, zdobyć mistrzostwo albo bić rekordy? I zauważ w jakim momencie gwiżdżą, kiedy komuś dzieje się krzywda (znowu nie mogę znaleźć lepszego słowa), bo przecież w momencie upadku człowiek się obija, a w przypadku zawodników MotoGP konsekwencje mogą być dużo poważniejsze. Już zapomnieli jak „upadł” Luis Salom w tamtym roku?

  10. Tu nie chodzi o sympatie czy antypatie tu chodzi o zwykłe chamstwo i głupotę.
    Reszta powinna wiwatować, że Rossi złamał nogę?
    ech

  11. Tak z telefonu wiem literki uciekaja sory

  12. Dobrze, że Marc o tym powiedział. Ja myślałam, że zawodnicy mają to gdzieś, bo to faceci przecież, ale widać, że tez jest im przykro :( A cieszą się z upadków innych zawodników, bo są burakami i widocznie nie dorośli do kibicowania takim wyścigom. Takie coś jest chamskie i może sierotki nie wiedzą, że każda taka gleba jest niebezpieczna dla zawodnika. To w większości fani Rossiego widać na każdym wyścigu. Nie lubię #46, ale szanuję to co robi i jak dla mnie nie przeszkadza mi ile będzie ścigał się jeszcze dopóki ta pasja sprawia mu frajdę. A nawet jak Rossi odejdzie z MGP, to ci kibice buraki i tak zostaną i znajdą sobie nowego idola i będą nadal gwizdać i cieszyć się chamsko z upadków innych. A już rozwaliło mnie to, że jak się kogoś nie lubi to można być burakiem :/ Prawda jest taka, że zawodnicy nie jeżdżą tylko dla siebie, jeżdżą tez dla nas i my kibice powinniśmy być im wdzięczni za to, za te wszystkie emocje i niesamowite walki, co zapierają dech. Ale są tacy co chyba tego nigdy nie zrozumieją…

  13. Zastanawia mnie Wasze zaskoczenie… Przecież nie jest tajemnicą, że większość ludzi na świecie to debile – intelektualni, moralni, po prostu debile. Z tym się kłócić nie będziemy. Oczywiście w różnych grupach społecznych proporcje nie są identyczne. Kibice sportowi, szczególnie jeżdżący na imprezy są w wielu przypadkach skrajnymi dowodami na zidiocenie ludzkości. Jak już dochodzą do głosu, to bardzo wyraźnie. Niezależnie od dyscypliny.

    I teraz druga kwestia. Kto ma najwięcej kibiców w rywalizacji motocyklistów? Ano ten, który najdłużej jeździ, a przy okazji jeden z najwybitniejszych zawodników w historii.

    Zatem to chyba oczywiste, że wypadkową tych zdarzeń jest największa ilość debili kibicujących Rossiemu. To jest fakt. Ten fakt, nie zaprzecza istnieniu kibiców, którzy żyją w zgodzie z innymi i potrafią to okazać. Natomiast jako, że słychać tylko tych, co głośno ryczą, efekt jest jaki jest.

    Przypomnę tylko, że w zeszłym sezonie chyba, Rossi skrytykował zachowanie kibiców i jasno zadeklarował, że w ten sposób nie powinni się zachowywać. Nie pamiętam już jakiej sytuacji to dotyczyło.

    Gdy VR odejdzie, kibice pozostaną… znajdą sobie nowe bóstwa i nowych kozłów ofiarnych…

    • W sumie Twój post jest jednym z tych z którym się najbardziej utożsamiam w tym wątku. No taki świat jest po prostu.
      Fajnie, że wszyscy generalnie tutaj niezależnie od tego komu kibicujemy – potępiamy takie burackie zachowania. Im nas będzie więcej tym lepiej dla tego sportu.

  14. Coz, jest to troche taka psychologia tlumu. Poniewaz jestesmy przyzwyczajeni do tego ze malo jest wypadkow smiertelnych w MotoGP, to upadki nie wzbudzaja takiego szoku jak powinny. Ale zareczam ze gdyby Lorenzo czy ktokolwiek inny lezal na torze jak SiC58, to nagle zrobilo by sie bardzo cichutko.
    Jestem fanem Valentino ale nie zycze nikomu upadku, znajac dokladnie to uczucie: dzwiek kasku szurajacego po asfalcie i nagly skok adrenaliny. Tez mialem highside, zlamalem tylko obojczyk i nie zycze nikomu nawet w relatywnie kontrolowanych warunkach grand prix.
    Co do bydla na torach, nie oszukujmy sie, wiekszosc to weekendowi kibice, ktorzy nie wiedza wiele o jezdzie na motocyklu, tylko powtarzaja to co uzlyszeli w telewizji i przeczytali w necie itp. Kazdy kto kocha motocykle wie jak trudno jest znalezc swoje maximum bez upadku. To ze wiekszosc bydla to kibice Vale to wynik tego ze ma wieksza ilosc kibicow nic inni. Odejdzie Vale, Marquez bedzie mial najwieksza baze, i to oni beda robic bydlo, taka juz natura.

    • Chyba masz na myśli dosłowne użycie przymiotnika „weekendowy” w kontekście kibiców, którzy znajdują się na trybunach wokół toru. O ile jestem w stanie uwierzyć, że nie każdy kto wydał sporą ilość gotówki na bilet niekoniecznie musi jeździć na motocyklu i zdawać sobie sprawę na czym to właściwie polega, tak nie wierzę w to, że są to ludzie, którzy nie wiedzą czym ten sport jest. Ktoś, kto jedzie na tor by obejrzeć wyścig musi także na bieżąco śledzić zmagania w telewizji i w necie i tym samym musi też wiedzieć, że zawodnicy się wywracają, doznają kontuzji, a czasem giną.

    • Cholera, przypomniałeś mi najtrudniejszy dla mnie moment w moim romansie z MotoGP… To ciało powoli zsuwające się po asfalcie… Masz rację, gdyby ludziom na trybunach częściej przypominał się w momentach upadku jakiegoś zawodnika ten obrazek, gwizdów by nie było.
      Ale jak widać, niezależnie od rodzaju sportu kibolizm to kibolizm, buractwo to buractwo. Żałuję tylko, że sami zawodnicy częściej i ostrzej tego nie potępiają. Włosi wiadomo, emocjonalny naród, podobnie było po wyścigu F1 na Monzy, ale dla mnie to argument, by tym bardziej właśnie włoscy zawodnicy, wszyscy, nie tylko Rossi, reagowali na takie zachowania jeszcze częściej i jeszcze ostrzej.

  15. Gwiżdżą i buczą kibice któzy nigdy nie mieli styczności z motocyklem(może i nawet rowerem) I tak jest w chyba w każdej dyscyplinie sportowej Najlepszy przykład to piłka nożna

  16. Ależ się temat rozkręcił :) Fajnie, że się o takich sprawach rozmawia :)

  17. Gwizdy po upadku kogokolwiek to żenada, ale tacy ludzie zachowują sie tak na co dzień , nie tylko odnośnie sportu. Z perspektywy takiego osobnika ktoś kto nie jest „mój” niech sobie zrobi krzywde niech mu sie nie uda itd.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
209 zapytań w 1,618 sek