Home / MotoGP / Marquez: „W ostatnich czterech latach, chciałbym być w głowie Rossiego.”

Marquez: „W ostatnich czterech latach, chciałbym być w głowie Rossiego.”

W trakcie 22-letniej kariery Valentino Rossiego w MotoGP, Włoch rywalizował z wieloma świetnymi zawodnikami; jednak kiedy myślimy o tym, z którym rywalizował najostrzej, większości na myśl przyjdzie Marc Marquez, z którym Doktor wiele razy toczył kontrowersyjne pojedynki. Rzadko kiedy słyszymy, by któryś z nich pozytywnie wypowiadał się o swoim rywalu. W autobiografii Marka Marqueza, pod tytułem: „Bycie Markiem Marquezem: w taki sposób wygrywam mój wyścig”, Hiszpan podziwia Valentino Rossiego, za to, jak przez 4 lata kiedy nie był już w stanie regularnie walczyć o czołowe pozycje, cały czas wracał na tor, i wsiadał na motocykl.

„Kiedy jest idealny czas na skończenie kariery? W ostatnich czterech latach, chciałbym być w głowie Rossiego. Jest zwycięzcą. A na cztery lata „utknął” między 10. a 15. pozycją. W dodatku odszedł z fabrycznego zespołu. Chciałbym wiedzieć, jak w tych warunkach, był w stanie wracać każdego weekendu.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

W podobnej sytuacji znajduje się teraz oczywiście sam Marc. Ostatni tytuł zdobył w 2019 roku, a od tego czasu borykał się z wieloma kontuzjami, brakiem startów i wieloma wywrotkami na niekonkurencyjnej Hondzie.

„Pięć lat temu byłem Supermanem. Osiągnąłem wszystko. Następne zwycięstwo, jeśli przyjdzie, to dlatego że na nie zapracowałem. Ja, Marc, nie Superman, dla którego wszystko dobrze się układa. Jeśli ponownie zostanę mistrzem, będzie to najważniejszy tytuł w mojej karierze, bez dwóch zdań.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: crash.net

AUTOR: Maciej Marcinkowski

2007 | kontakt: [email protected]

komentarzy 27

  1. To teraz Marquez powinien zrozumieć, żal Rossiego w roku 2015. Gdyby nie pomagał Lorenzo, Rossi zdobył by pewnie tytuł.
    Marquez blokował Pedrose w Walencji w 2015. Lorenzo nie myślał przepuścić Dovizioso w Walencji w roku 2017. Byla spółdzielnia jak w polskiej lidze. Tylko fryzjera brak

    • A niby to z jakiej okazji jeden miał przepuścić Pedrosę a drugi Doviego ,co to rodzina jakaś, czy co?

      • Chyba nie oglądałeś tego wyścigu

      • To była konfrontacja VR vs MM (w tle był JL) która źle się skończyła dla tego drugiego start w ostatnim wyścigu z końca stawki. MM nie chciał żeby VR zdobył 10 tytuł bo do dziś ma za cel żeby go prześcignąć. Ostatecznie face to face MM powiedział do VR że nie nigdy nie zdobędzie 10 tytułu a VR mu odpowiedział „Ty też nie” …

  2. I za to karma wróciła do marca

    • To nie karma a klątwa Rossiego ona się nie przedawniła Marc 9 już nie zrobi za dużo konkurencyjnych maszyn i utalentowanych kierowców, których poniekąd dostarczą sam 46

  3. Nie wiem czy On sam to pisał czy ma problemy z pamięcią, ale ostatnie 4 lata Rossiego to nie byly miejsca 10-15, w ’18 przecież byl 3 na koniec sezonu, w’ 19 miał kilka solidnych podiów i wyścigów, początek ’20 też byl niezły, zjazd zaczął sie dopiero w drugiej połowie sezonu, okoliczności czyli Jego wiek i dobrze rokujący Fabio byly powodem, że odszedł do zespołu satelickiego, po raz kolejny pokazał, że potrafi schować swoje ego.

  4. Moim zdaniem na tamtej sytuacji stracił zarówno jeden jak i drugi zawodnik. Marquez niepotrzebnie wmieszał się w tą walkę, ale wielu zapomina, że to Vale zaczął całe zamieszanie od personalnych wycieczek w mediach. Błędem Marqueza było to, że dał się w to wciągnąć i zrobił to co niesłusznie zarzucał mu Rossi, a tym samym potwierdził jego słowa.
    Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zyskał Lorenzo, którego nigdy nie darzyłem szczególną sympatią. Szkoda…
    A jeszcze odnośnie Rossiego i Marqueza, to mam wrażenie, że ludzie za często gloryfikują pierwszego, demonizując tego drugiego, bo w rzeczywistości obaj są do siebie bardzo podobni.
    Niektórzy zapominają jak Rossi obchodził się np. z Biaggim czy Gibernau, ale tak to już jest i nie ma w tym nic złego, bo żeby być mistrzem czasem trzeba też zamieszkać w głowach rywali przez różne zagrywki, niekoniecznie czyste.

    • Z biaggim i gibernau walczył o mistrzostwo,a o co walczył 93 przeszkadzając Rossiemu ? Nie interesował go wynik tylko to ,żeby zabrać punkty Rossiemu. Dlatego nikt go nie lubi i nie będzie lubieć.

      • Z tym, że nikt nie lubi to bym nie powiedział, raczej fani Rossiego nie lubią Marqueza i tak samo jest w drugą stronę. Ja tam lubię jednego i drugiego. Przez jednego zainteresowałem się tym sportem, bo wyróżniał się na tle innych zawodników kiedy wszedł do rywalizacji z buta, a drugi swoją jazdą od samego wejścia podtrzymał zainteresowanie, po kilku mniej ciekawych sezonach w MŚ. Dlatego ja lubię i szanuję obu zawodników, ale też nie patrzę na nich przez różowe okulary, bo każdy jakieś swoje grzeszki ma i święty nie jest.

        • Ja bym powiedziała, że głównie fani Rossiego nie lubią innych. Jakoś Rossi „dziwnym trafem” zawsze miał wrogów, nie rywali, a właśnie wrogów, a jego fani są często bardzo toksyczni. Cóż za „przypadek”.

    • To zaczęło się stary po wyścigu w Australii. A tam ewidentnie Marc miał tempo i regulował wyścig i dbał o bezpieczeństwo Lorenzo a później objechał go jakby nigdy nic

  5. senna, shumacher, verstappen, rossi, biaggi, marqez, czy nasz bartek zmarzik, to w pewnym sensie egoiści, którzy poświęcą wszystko i wszystkich aby osiągnąć zwycięstwo, to zdecydowanie samce alfa, którzy w trakcie zawodów nie biorą jeńców, ale to charakteryzuje WIELKICH MISTRZÓW sportu (nie tylko tego motorowego) :):):) oczywiście to nie są jedyne ich cechy, mają również wiele dobrych, ale moim zdaniem, tych „złych cech” cech zabrakło np. Dani Pedrosa, który był wspaniałym zawodnikiem, ale nie osiągnął tak wiele jak wspomnieni powyżej :) to oczywiście tylko moja opinia na podstawie własnych obserwacji :)

    • Pozwolę sobie nie zgodzić się w kwesti Zmarzlika. Widziałeś jak on jeździ w zawodach drużynowych? A po drugie żużel klubowy to sport zespołowy. Bartek jest wsponiałym, zwykłym chciałoby się rzec chłopakiem- w porównaniu do MM 93 ( cyniczny, roszczeniowy buc z wybujałym ego). Moim zdaniem Rossi był bardziej ludzki, wyluzowany, zawsze uśmiechnięty. Samo to, że założył i zbudował wokól siebie akademię młodych talentów, świadczy o jego charakterze. Marc to taki drugi Szumi bardziej.

      • mógłbym przytoczyć wiele przykładów egoistycznej jazdy Bartka, ale na już przychodzi mi jedna niedawna z częstochowy, kiedy przeciął tor jazdy Kuberze, czy spowodował, że nie wygrali 5:1, po czym nie podnosząc ręki, nie podjeżdżając do Domina zjechał do bosku, ot zrobił swoje, oczywiście Bartek to fajny, skromny chłopak z Kinic, ale na torze to BESTIA :) i chyba jedną z ostatnich rzeczy w której Bartek jest dobry to …… jazda zespołowa :) z tym, że może dlatego, że nie jest w stanie aż tak bardzo zwolnić żeby koledzy nadążyli :)

  6. Pewnie teraz wie co było w głowie Rossiego w 2015r… Karma wraca jak ktoś już wspomniał. Pisałem już to wiele lat temu zbierając szydery ze strony fanclubu MM, ale powtórzę. Marc walczył z Rossim w 2015r nie o MŚ bo na to nie miał wtedy szans. Marc walczył z Rossim o ilość zdobytych tytułów. Pomagał Lorenzo, blokował Rossiego, bo liczył sie z tym, że 10 tytułów VR będzie trudniej pobić niż 9. Tym samym wlączył się w walkę Lorenzo – Rossi pomagając temu pierwszemu. Mimo, że kibicowałem wtedy Lorenzo to bylem zażenowany sytuacją. MM wówczas stracił szansę bycia drugim Rossim w sensie idola / mistrza / osobowości / kogoś kogo wiele, wiele lat będziemy z rozrzewnieniem wspominać, a został jedynie świetnym zawodnikiem i delikatnie mówiąc dupkiem. Z resztą w filmie na amazonie sam to powiedział i nie sposób nie przyznać mu racji

  7. Ten cyt.” cyniczny, roszczeniowy buc z wybujałym ego, dupek” jak piszą tu „obiektywnie” fani Rossiego miał się pewnie pięknie ukłonić i przepuścić VR46 ? Chyba wam się pomylił Versal ze sportem motorowym. Kiedyś Fernando Alonso nie zdobył tytułu do nie był w stanie wyprzedzić blokującego go Kviata. Bo każdy walczy o najlepszy wynik a nie jak tu niektórzy sugerują że jest jakaś spółdzielnia. No chyba że chodzi o Pecco i osiem.moto Ducati.

  8. A nie było tak że Rossi w złości rzucił urok na Mareczka i powiedział że nie zdobędzie więcej majstrów niż on. Z Setę Gibenau też coś podobnego powiedział że nie wygra już więcej wyścigów. Nie jestem przesądny ale lepiej nie wchodzić w drogę Valentino. Z drugiej strony Peco wygrał ostatni wyścig w Walencji i został w następnym roku mistrzem.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
163 zapytań w 1,741 sek