Marc Marquez przyznał, że po wyścigu w Barcelonie, w którym Jorge Lorenzo za jednym razem zmiótł z toru Andreę Dovizioso, Mavericka Vinalesa i Valentino Rossiego, zaczęły się „nowe mistrzostwa” z innym niż wcześniej układem sił. Hiszpan uważa, że trudni do pokonania mogą być zawodnicy Yamahy: wspomniany Vinales i Fabio Quartararo z satelickiem ekipy Petronasa.
„Do Montmelo mieliśmy jedne mistrzostwa, teraz są kolejne.” – powiedział Marquez. „Oczywiście, Ducati się odbije od dna i wróci i znów będą bardzo szybcy, ale na ten moment zawodnikami, których trzeba pokonywać, są dwie Yamahy: Vinales i Quartararo. Myślę, że będą mocni w drugiej części sezonu.”
Marc Marquez po łatwym zwycięstwie na torze Sachsenring ma już 58 punktów przewagi nad drugim w tabeli Andreą Dovizioso, jednak Włoch wygrał tylko raz w tym roku. Vinales w ostatnich dwóch wyścigach zgromadził za to 45 oczek i wyraźnie poprawił swoją sytuację, która po wyścigu o GP Katalonii wyglądała fatalnie.
Źródło: motorsport.com
Obawia się ale to chyba na przyszły sezon :D
Obecnie Marquez może się obawiać tylko o samego siebie. Nie widzę w stawce nikogo kto jeździłby na tyle konkurencyjnie aby MM mógł się go obawiać. Ten sezon to znowu będzie teatr jednego aktora. Za to walka o drugie miejsce może być naprawdę ciekawa i zawzięta. Tu będą emocje.
Honda wyjątkowo słaba, z problemami, a rywale nie potrafią tego wykorzystać. Gdyby my dali Ducati, Yamahę lub Suzuki to pewnie byłoby podobnie. Tymczasem Rins panikuje kiedy jedzie na czele i się wywraca, w Ducati nie wiadomo kto powinien być liderem, w Yamasze wreszcie Viniales się obudził, ale dla odmiany Doctor zgubił swoje tabletki, a i tak wydaje się, że gdyby nie zdrowie to szybszy od nich byłby młokos, debiutant, na niefabrycznym motocyklu. Aż chce się krzyczeć „dajcie porządny motocykl Polowi i zdrowie Quartararo!”
Nie życze Marquezowi żle ale to dopiero półmetek i ma tą świadomość że jakaś kontuzja czy kilka nie ukończonych wyścigów i różnie może być Z drugiej strony w tabeli punktacji nie widze nikogo z zacięciem wojownika który by mógł walczyć o tytuł Jeśli nie wydarzy sie nic nieoczekiwanego z Marquezem to pozostaje nam czekać na kalkulacje wyścigów typu – na którym miejscu może bądź musi dojechać MM żeby zostać mistrzem :)
To tylko tak pieknie wszystko wyglada na polmetku a i tak na koniec Lorenzo sie przebudzi i zgarnie wszystko im sprzed nosa :)))
To chyba takiekie gadanie pod publikę, żeby przypodobać się fanom Yamahy. Niestety Mark będzie teraz jeździł nudno, aż do ostatnich wyścigów gdzie będzie miał już majstra. Tam znowu pokaże swój styl.