Czwartek w Austin odbywa się według innego harmonogramu niż zwykle: zarówno Marc Marquez, jak i Valentino Rossi unikają bezpośredniej konfrontacji z dziennikarzami podczas wspólnej konferencji prasowej i obaj zaplanowali osobne konferencje. Pierwszy był Hiszpan. #93 wyjaśniał przyczyny swoich kłopotów technicznych z motocyklem. Co ciekawe, kiedyś już w taki sam sposób jak na Termas de Rio Hondo motocykl zgasł Calowi Crutchlowowi, ale wtedy Honda nie dostrzegała niczego niezwykłego.
„Honda bardzo dobrze przeanalizowała, dlaczego silnik zgasł na starcie. Coś, związanego zarówno ze skrzynią biegów jak i wyświetlaczem, uległo awarii. Była to pewna awaria elektroniki. Spróbują to poprawić na przyszłość. Kiedyś to samo przytrafiło się Calowi w treningach, ale wtedy nie uznano, że to była awaria. Myślano, że to jego błąd.” – powiedział Marc Marquez.
„Niestety, mnie przytrafiło się to podczas procedury startu, na polach. Szkoda, ale tak czasem jest. To doświadczenie na przyszłość.” – dodał Hiszpan, który teraz musi gonić w klasyfikacji generalnej.
„Kiedy zatrzymał się silnik, zdawałem sobie sprawę, że muszę udać się do alei serwisowej, ponieważ normalnie w MotoGP nie da się w pojedynkę ponownie uruchomić motocykla. Biegłem do alei, ponieważ mamy tam mechaników z maszyną rozruchową. Ale spróbowałem go odpalić – i zaskoczył. Potem było trochę nieporozumień z Komisją Wyścigową. Kiedyś było to wykonalne – ponowne odpalenie silnika i start ze swojego pola.” – dodał #93.
„Było więc trochę nieporozumień i wszyscy byli skołowani. Ale teraz wszyscy wyciągniemy wnioski z tej sytuacji.” – skomentował Marc Marquez. Hiszpan wciąż jest faworytem niedzielnego wyścigu, ponieważ na Circuit of the Americas jeszcze nigdy nie przegrał.
Źródło: motorsport.com
Fot. Honda
Gdzieś ktoś mówił że MM to znawca przepisów – a jeśli tak to wie że – silnik gaśnie – motor do PIT i nie ma to tamto. A gadka że odpalił na pych i „kiedyś to odpaleniu można było wrócić na pole startowe, i „nieporozumienia z Komisją Wyścigową” to już taka trochę polityczno-dyplomatyczna gadka coś w stylu „w oponie nie ma powietrza ale tylko na dole”. Nie pisze tego aby wywołać czy rozpocząć jakąś falę hejtu na MM po tej jego wypowiedzi. Piszę to tylko dlatego iż nie spodobała mi się ta jego dyplomatyczna nawijka. Przepis jest przepis – moto gaśnie na polach startowych – moto zjeżdża do garażu i startuje PIT-lane. Koniec. Kropka. Gdyby tak zrobił np. Morbidelli to sędziowie natychmiast by kazali zjechać mu do garażu i tam odpalić moto. A poza tym gadanie że motocykl MGP nie da się w pojedynkę uruchomić to bzdura bo nie raz widzieliśmy jak zawodnicy samodzielnie, bez pomocy wirażowych odpalają moto na pych. Cała to gadka MM po prostu nie trzyma się kupy. I tyle.
„Kiedy dojechałem na pola startowe, miałem problem z silnikiem, który zgasł – tłumaczył Marquez. – Podniosłem rękę, ale nikogo nie było, więc postanowiłem popchnąć motocykl, który szczęśliwie odpalił. Potem nie wiedziałem, co mam zrobić. Wiem, że kiedy motocykl zgaśnie, musisz zejść z pól startowych, ale motocykl chodził. Kiedy podszedł do mnie sędzia, który miał połączenie z Dyrekcją Wyścigową, zapytałem go >>pola startowe czy pit-lane?<>kara przejazdu przez boksy<<. To coś, czego nie rozumiałem, bo skoro sędzia pozwala ci ustawić się na starcie, to dlaczego po kilku okrążeniach mówią, że jednak jest to niedozwolone i dostajesz karę przejazdu przez aleję serwisową?”
skopiowane z
https://motogp.pl/motogp/marquez-broni-swojego-wystepu-w-argentynie/83073/
Można na spokojnie obejrzeć wideo z powtórki co jak było i odnieść się do jego słów
Faktycznie podniósł ręke i wtedy sędzia powinien od razu reagować co nie usprawiedliwia MM że zsiadł z niego i odpalił na 'pych’
A Wy dalej walkujecie heeh litosci :D
MM uczył się cwaniactwa od mistrza VR ;-)
Kto choć jeden raz stał na polu startowym ten wie jaka to adrenalina. I nie ma tu nic do rzeczy jak bardzo jesteś doświadczony. Adrenalina zalewa mózg i to jest fakt. Gdy zgaśnie silnik zjawisko nasila się i wówczas łatwo zrobić coś głupiego tak jak to przytrafiło się MM. I po to właśnie są sędziowie aby do robienia głupot przez nabuzowanych adrenaliną zawodników nie dopuszczać. To co zrobili startowi a potem sędzia główny to była koszmarna głupota. Nie umniejsza to winy MM ale można było uniknąć niebezpiecznych sytuacji na torze. Skoro startowi popełnili błąd bo nie pognali MM z pola do PIT to wystarczyło dać mu spokojnie skończyć wyścig a potem dowalić karę 30 sekund albo więcej. Podkreślam, zawodnik szczególnie ten z czołówki jest pod silną presją i może popełniać błędy bo start w tłumie z otwartą do końca przepustnicą jest sporym wyzwaniem dla łepetyny. Strach który towarzyszy temu jest niwelowany produkcja adrenaliny co w efekcie powoduje, że skupianie się na bezpiecznym odjechaniu z pola startowego i wjechaniu najbliżej czuba stawki w pierwszy zakręt na asfalcie lub do lejka na torze crossowym ogranicza zdolność racjonalnego myślenia o innych sprawach. Jesli na tym forum jest choć jedna osoba która miał wątpliwą przyjemność brać udział w karambolu po starcie i skończyła wyścig na tym etapie w szpitalu wie o czym piszę. Sędziowie powinni wiedzieć i właściwie reagować. Tego zabrakło w Argentynie.
’Lent’ dobrze pisze
Dodam od siebie że ten kto mu kazał przejechać przez aleje kierowcy który znany jest z ostrej walki i jest od ponad sekundę szybszy na kółku od reszty powinien dostać nagane czy coś że nie potrafił połączyć przeanalizować i przewidzieć tego że tak będzie czego byliśmy świadkami w wyścigu
W ogóle ta całą dyrekcja wyścigowa powinna wyciągnąć wnioski z tego a szczególnie Ci którzy są na starcie powinni przejść szkolenie
Dokładnie, wybryki MM w GP Argentyny to wina sędziów. A Mareczek jeszcze nie raz pokaże cwaniactwo. Czekam kiedy skosi kogoś na ostatnim zakręcie przed metą.