Zdobywając drugie miejsce we wczorajszym wyścigu o Grand Prix Francji, Cal Crutchlow wywalczył tym samym swój najlepszy finisz w MotoGP. Jest to tym lepszy wynik, że przecież dzień wcześniej wywrotka o mały włos nie wykluczyła go z dalszych jazd w domowej rundzie jego ekipy. Team Monster Yamaha Tech3, miał również powody do świętowania za sprawą dziewiątej lokaty Bradley’a Smitha.
Po wywrotce w czwartej sesji treningowej 27-latek z Coventry co prawda wziął udział w kwalifikacjach i był nawet czwarty, ale później okazało się, że jazda sprawiała mu problem. Po upadku na wyjściu z „La Chappelle” wstrzymano FP4, a sam #35 nabawił się pęknięcia kości piszczelowej po stronie kolana prawej nogi, a także poobijał żołądek i płuca. Jakby tego było mało, przez pewien czas kaszlał krwią i miał krwotok z nosa.
Start co prawda nie wyszedł Crutchlowowi najlepiej i spadł on kilka lokat w dół, bowiem aż na siódme miejsce. Z czasem jednak zaczął wyprzedzać kolejnych rywali, aby po stoczeniu walki z Andreą Dovizioso, na metę wpaść na pozycji numer dwa. Nie dość, że to najlepszy finisz Cala w klasie królewskiej, to jeszcze do zwycięzcy – Daniego Pedrosy – stracił on niecałe pięć sekund.
„Bardzo mnie cieszy, że zdobyłem mój najlepszy finisz w MotoGP, a cała ekipa wykonała kawał dobrej roboty i zasłużyła na ten wynik. Pokazaliśmy nasze dobre tempo na suchym i mokrym torze, udowadniając, że nie znaleźliśmy się tutaj przypadkiem – komentował po wszystkim Mistrz serii World Supersport z 2009 roku. – To jeszcze ważniejszy wynik, bo przecież zmagania na Le Mans są domowymi dla mojego zespołu Tech3, a Monster Energy sponsoruje całą rundę. Bycie więc najlepszym zawodnikiem Yamahy, a zarazem jedynym na podium, to coś naprawdę fajnego.”
„Mój start nie był najlepszy, zajęło mi trochę czasu by opony złapały odpowiednią temperaturę pracy. Kiedy jednak się to udało, czułem się niezwykle komfortowo. Kiedy zobaczyłem, że Dani i Andrea zaczynają odjeżdżać od Valentino, chciałem jak najszybciej go wyprzedzić, żeby za bardzo mi oni nie uciekli. A kiedy potem zobaczyłem, że Marquez się zbliża, musiałem szybko wyprzedzić Dovizioso, bo Marc mógłby złapać nas obu na sam koniec. Bardzo się cieszę z faktu, jak potoczył się dla nas ten wyścig, zwłaszcza po wczorajszej wywrotce. Oczywiście na mokrym torze mniej nadwyrężałem ciało, ale i tak nie było łatwo. Teraz pozostaje mi liczyć, że to koniec moich urazów, a na Mugello spiszemy się równie dobrze” – zakończył Brytyjczyk, który w klasyfikacji generalnej awansował na czwarte miejsce.
Zadowolony po zmaganiach we Francji był również i rodak Crutchlowa, 22-letni Bradley Smith. Choć nadal uczy się MotoGP, w trakcie deszczowego wyścigu, a następnie na przesychającej nawierzchni #38 nie popełniał błędów. To sprawiło, że choć po starcie z dziewiątej lokaty stracił kilka miejsc, na metę wpadł na pozycji numer dziewięć. Do samego końca były zawodnik Moto2 walczył o ósme miejsce z Michele Pirro, ostatecznie przegrywając z Włochem dosłownie o ułamki sekund. To również najlepsza lokata Brytyjczyka w MotoGP.
„Dla mnie to było bardzo dobre doświadczenie, bo w przeszłości niewiele jeździłem M1-ką na deszczu. Zaliczenie więc w takich warunkach aż 28 okrążeń było dużym wyzwaniem, które jednak sporo mnie nauczyło – mówił po wyścigu dwunasty w tabeli Smith. – Podczas wyścigu byłem w stanie jechać o wiele płynniej, więc mam nadzieję, że przełoży się to w przyszłości na moją dyspozycję również i na suchej nawierzchni. Jestem trochę zawiedziony startem do wyścigu. Miałem problemy ze sprzęgłem na rozgrzewce, ale potem sądziliśmy, że wszystko przez to, iż był to mój pierwszy start na mokrym torze. W rzeczywistości wszystko powtórzyło się na starcie wyścigu, ale już po 10 okrążeniach miałem dobre tempo.”
„Cieszą mnie postępy, jakich dokonaliśmy przez cały weekend, zdobywając dziewiąte miejsce w kwalifikacjach i wyścigu. To mój najlepszy rezultat w MotoGP, co dodaje mi pewności siebie przed kolejną rundą i już z niecierpliwością czekam na zmagania we Włoszech. Bardzo lubię tor Mugello i nie mogę się doczekać, gdy będę mógł tam jeździć maszyną MotoGP. Serdeczne gratulacje również dla Cala! Przejechał on niesamowity wyścig, który był też bardzo ważny zarówno dla Tech3, jak i Monster Energy. Fajnie, że obaj wywalczyliśmy dobre wyniki.”