Nieudanie zakończyły się testy Nicky’ego Haydena wraz z Ducati na torze Mugello. Amerykanin chciał nadrobić czas stracony zimą z powodu kontuzji, ale plany poważnie pokrzyżowała mu pogoda.
Zacznijmy od początku, a więc od małego przypomnienia. Najpierw w listopadzie, podczas ostatniej rundy sezonu 2011, w upadku już w pierwszym zakręcie #69 złamał kości prawego nadgarstka. Potem, w grudniu podczas treningu na płaskim torze obok swojego domu, prawą łopatkę i dwa żebra. Chociaż początkowo obeszło się bez operacji, ostatecznie przeprowadzono ją po pierwszych, lutowych testach w Malezji.
Ducati postanowiło sprawdzić kilka nowych części przed nadchodzącymi wyścigami i dlatego zdecydowało się wysłać swoją ekipę testową, z Franco Battainim na czele, na Mugello. Testowanie Desmosedici GP12 zarówno Włochowi, jak i „Kentucky Kidowi” mocno przez te trzy dni utrudniała pogoda. Raz świeciło słońce, by już po chwili mocno padało. W ten sposób sprawdzając „suche” i „deszczowe” ustawienia obaj panowie spędzili w sumie niewiele czasu na torze, przez co bez wątpienia te próby zaliczyć można po stronie tych nie do końca udanych.
„Przyjechaliśmy tu z zamiarem nadrobienia straconego czasu, po tym jak straciłem testy w Walencji, a potem w Malezji i Jerez nie spędziliśmy na torze zbyt wiele czasu,” rozpoczął 30’latek z Owensboro, który pierwszą rundę obecnego sezonu – Grand Prix Kataru – zakończył na szóstym miejscu. „Szkoda, bo Ducati dało mi możliwość przyjechania tutaj, przetestowania mojego, wyścigowego GP12 a także cały zespół,” mówił dalej wyraźnie niepocieszony Mistrz Świata sezonu 2006.
„Wczoraj [środa – przyp. autora] wykonaliśmy dwa wyjazdy na slickach, a także pojeździliśmy nieco w deszczu. Dziś jednak było zupełnie mokro, a do tego chłodno i wietrznie, więc były to warunki kompletnie nienadające się do jazdy. Teraz przed nami dwa wyścigi jeden po drugim, więc nie było sensu ryzykować jazdą w deszczu. Już się nauczyłem, że pogody nie możesz kontrolować, więc narzekanie nic tu nie da. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak czekać na wyścig w Jerez.”
Części, które Battaini miał testować, zarówno Hayden jak i Valentino Rossi dostaną podczas prób w Estoril na początku maja. Nieoficjalnie mówi się o tym, że może to być kilka nowych podzespołów ramy, ale także zupełnie nowy silnik. Obecnie Desmosedici GP12 ma niezwykle agresywną jednostkę napędową, z cylindrami rozstawionymi pod kątem 90 stopni. Podobno już za kilka tygodni „The Doctor” i Nicky mogą dostać do przetestowania silnik V75.
„Mieliśmy tutaj bardzo nieprzewidywalne warunki,” rozpoczął Filippo Preziosi. „Staraliśmy się w pełni wykorzystać te próby wraz z Nickym, poprzez testowanie różnych wersji set-upów w tym także tych deszczowych, bo zimą spędził on na torze niewiele czasu. Franco rozpoczął testy, które będą użyteczne w przygotowaniu nowych rzeczy dla Valentino i Nicky’ego na testy po rundzie na Estoril. Mam nadzieję, że w Portugalii będziemy mieli dobrą pogodę!” zakończył menadżer generalny Ducati Corse.
heh ciekawe jakie będą efekty