Miguel Oliveira zakończył już swoją czteroletnią przygodę z KTM w MotoGP. W sezonie 2023 Portugalczyk będzie jeździł dla satelickiego zespołu RNF Aprilii. Czy jest to regres w karierze zawodnika, który wygrał w tym roku dwa wyścigi? Pod pewnymi względami na pewno, bowiem traci wywalczone wcześniej miejsce w ekipie fabrycznej.
W sumie Oliveira wygrał dla KTM aż pięciokrotnie. Żaden zawodnik austriackiego producenta nie może pochwalić się takimi dokonaniami. Jednocześnie jednak, Portugalczyk zaliczał wiele bardzo słabych rezultatów ledwo łapiąc się w punktowaną strefę.
„Myślę, że to były cztery lata z sukcesami. Z pewnością sprawy nie przebiegały tak gładko jakbym tego chciał. Wiele na pewno kosztowały nas kontuzja w 2019 roku i 2020 roku. Ale uważam, że zdecydowanie w 2019 roku rozpoczął się progres, z inną specyfikacją motocykla którą chłopaki wprowadzili na dobry poziom.” – powiedział Miguel Oliveira.
„Myślę, że odchodzę z poczuciem, że nie dokonałem tego co chciałem jeśli chodzi o wyniki. Z pewnością lepiej byłoby mieć więcej czasu, ale jest jak jest, i być może w przyszłości będzie lepiej.”- dodał 27-letni zawodnik, który sezon 2022 zakończył na 10. pozycji.
Proszony o wybranie najlepszego momentu ze swojej kariery w MotoGP dla KTM, Portugalczyk wybrał swoje pierwsze zwycięstwo w GP Styrii w 2020 roku dla ekipy Tech3, gdy w ostatnim zakręcie wyprzedził walczących Pola Espargaro oraz Jacka Millera.
„Na pewno to ta pierwsza wygrana. Pierwsze zwycięstwo zawsze jest świetne. Znakomite były też dwie kolejne wygrane w tym sezonie (GP Indonezji i GP Tajlandii). Ale to pierwsze zawsze oddziałuje na ciebie najmocniej.” – przyznał Miguel Oliveira.
Źródło: motorsport.com
ciekawy rekord, 7 podiów w tym 5 zwycięstw i ani jednego 3 miejsca :)
Jeśli jedziesz po pewne P3, ale w ostatnim zakręcie dwaj prowadzący zawodnicy wypadają poza tor, i ich wyprzedzasz, to wiesz że coś się dzieje i to P3 nie jest ci pisane ;p
Na pewno źle nie wylądował, jeśli chodzi o sezon 2023, choć szkoda, że odszedł z KTM. Czuję, że Austriacy mogą być czarnym koniem w przyszłym sezonie, w końcu mają bardzo duży potencjał.
A ja tam potencjału dużego na 2023 w KTMie nie widzę :)
Może będą jedynie czarnym słoniem (tacy wolni)
;)
Jak przygotują dobry motocykl dla Bindera to może być mocny, a jeździć umie i cały padok o tym gada :) Wydaje mi się, że Jack też szybko się zaadoptuje. A co do Oliveiry to chyba najbardziej nierówno jeżdżący zawodnik w stawce. Na Aprilli może być mocny co już pokazal na testach.
A kto nie umie tam jeździć? ;)
Binder całą swoją karierę przejedzie chyba na gadaniu o tym, że jest kozakiem. Podczas gdy inni będą realizować cele sportowe.
O Binderze to ja słyszałem już wiele lat temu, że czego on tam nie zrobi..
A Miller spokornieje bez motocykla Ducati – tyle co zrobi Jack
Snacku, zobaczymy :)
KTM teraz ma współpracować z Red Bull F1 jeśli chodzi o aerodynamikę, a ten element (niestety) ma coraz większe znaczenie. Ponadto KTM traktuje poważnie MotoGP, tam są pieniądze, tam jest parcie na sukces, a że zajmuje im to dużo czasu, to już ich kwestia, ale powinno być coraz lepiej. Z Ducati kiedyś też się nabijaliśmy, a teraz oni się nabijają z każdego japońskiego producenta motocykli :)
A co do Bindera, on nie musi mówić, że jest kozakiem… Austria w 2021 sama pokazała, że nim jest, kozak! ;)
Ja wiem, że KTM ma potencjał, ale nie widzę by mogli namieszać w 2023 – Ducati będzie znów rozdawało karty. Fabio i Marc będą z nimi walczyć – i tyle na sezon 2023 się szykuje ;)
Austria 2021?
Jonas Folger też kiedyś kozacko jechał za MM93 na Sachsenringu – i co on osiągnął w tym motoGP, gdzie jest teraz? ;)
Ale Binder za nikim nie jechał, a na Sachsenringu nawet nie padało :D
Lucky race for Binder – tyle się zadziało. Odejdzie z motogp i nikt się za nim oglądać nie będzie. (Binder jest przereklamowany) . Zobaczysz ;)