Po wywrotce Miguela Oliveiry spowodowanej uderzeniem Marca Marqueza, Portugalczyk nie weźmie udziału w GP Argentyny. Oliveira poddał się dziś kolejnym testom, związanymi z obrażeniami z prawej strony ciała, które wykazały kolejne urazy. Z tego powodu nie pojawi się na torze w nadchodzący weekend.
Pomimo optymistycznych wyników wczorajszych badań, które wydawały się dawać Oliveirze szansę na start w Argentynie, te dzisiejsze przyniosły mniej pozytywne informacje. W oświadczeniu zespołu RNF Aprilia czytamy, że Oliveira pozostaje przy celu bycia konkurencyjnym w tym sezonie. Portugalski zawodnik skupi się na jak najszybszym powrocie do zdrowia, by ponownie zasiąść na swojej Aprilii RS-GP już w Teksasie, za niecałe trzy tygodnie.
Będzie to pierwsza runda od GP Malezji w 2019 roku, na której starcie nie pojawi się Miguel Oliveira. Kolejne informacje na temat zdrowia zawodnika, zostaną podane w najbliższej przyszłości.
Źródło: rnfracing.com
No to pięknie nie ma co. Kolejny którego zabraknie. Brawo Marquez.
Zapomniałeś dodać że Brawa należą się również Mariniemu który wyeliminował Bestie.
Bez porównania. Marini jest jednym z najczyściej jeżdżących zawodników, do tego jednym z tych, którzy najczęściej dojeżdżają do mety.
Tylko co z tego? Jak brak mu jakikolwiek wyników.
Ale się stawka przerzedziła na Argentynę. Marquez, Oliveira, Bastianini, Espargaro, ponoć jeszcze Martin. 17 zawodników, prawie wszyscy w punktach. Tom Luthi lubiłby to (sezon 2018) :)
Przecież pewnie będą kierowcy rezerwowi, ale w większości raczej będą mieć mniejsze szanse niż pozostała siedemnastka
Pytanie czy ich od razu wystawią. Póki co nie muszą, ale mogą :)
jak tak dalej pójdzie to i rezerwowych zabraknie
Martin ma być gotowy na Argentynę. A co do zastępców – Mick sugeruje, że jednak nie będzie zastępstw i dopiero na CoTA będą takowe.
Tak można się zastanawiać, skoro po pierwszych dwóch wyścigach jest tyle ofiar, to co będzie po 5 czy 6 wyściagach, będzie miał kto startowac?
W dalszej perspektywie okaże się że będą głosy kwestionujące tegoroczne mistrzostwo świata, bo wygrał np ktoś kto nie wygrał wyścigu ale np. w każdym wyścigu dojeżdżał do mety…
Portimao to najbardziej wypadkowy tor, daleko przed drugim na tej liście Le Mans( 105: 87). Argentyna jest na drugim końcu zestawienia ( 34), więc będzie spokojniej, do tego stawka będzie mniejsza i bardziej rozciągnięta, Aleix też już trochę wycziluje i zajmie się ściganiem na torze, a nie ściganiem przewinień kolegów z Hondy ( tak, na Mira też się skarżył). Ja tam liczę na miły weekend. Gorzej będzie, jak we Francji będzie padało w dniu sprintów, ale tym się będziemy martwić później.
Morbidelli może otwierać szampana, znowu będzie mógł się doturlać, aby wyciułać punkty.
Smutno się patrzy na tylu kontuzjowanych zawodników. 18 zawodników to stawka niczym w czasach sprzed CRT…
Przy CRT było ich z 12, reszta to zapchaj dziury były ;) Więc nie ma tragedii.
Wypadki się zdarzają są będą i nie można ich przewidzieć takie są wyścigi wina kierowcy usterka maszyny.
Zobaczymy, czy te Sprinty w kategorii królewskiej to dobry pomysł.