Kolejny wyścig walki o tytuł za nami, jednak nie był to wyścig, na jaki liczyliśmy. Pecco Bagnaia wystrzelił jak proca z pól startowych, by już w pierwszym zakręcie objąć prowadzenie wyścigu. W drugą stronę pojechał Jorge Martin, który po pierwszym okrążeniu zajmował 8. miejsce, jednak jak się później okazało był to dopiero początek kłopotów Hiszpana. Wadliwa tylna opona nie pozwoliła #89 nawet na nawiązanie walki o podium. Martinator był wyprzedzany przez wielu zawodników startujących z końca stawki, i przekroczył linię mety na 10. miejscu.
Wyścig Pecco utrudnił Fabio Di Giannantonio, który przez ponad 15 okrążeń jechał tuż za #1, a na 4 kółka do mety zaatakował Pecco i pognał do mety po pierwsze zwycięstwo w karierze w MotoGP. Bagnaia próbował go zaatakować jeszcze na hamowaniu do pierwszego zakrętu, jednak prawie wjechał w tył rocznego motocykla Ducati, i zdecydował się dowieźć pewne 20 oczek. Do końca sezonu jeden Sprint i jeden wyścig GP, więc do zdobycia pozostało 37 punktów, ale przy przewadze Bagnai wynoszącej teraz 21 punktów, szanse Martina na tytuł dostały mocny cios.
🚦 GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! 🚦@88jorgemartin SPUN IT UP! @PeccoBagnaia GETS THE HOLESHOT! 😱#QatarGP 🇶🇦 pic.twitter.com/MdMWE77UFK
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) November 19, 2023
Pecco Bagnaia: „Było fantastycznie, ale nie jestem szczęśliwy… walczyłem o zwycięstwo, i przegrałem przez błąd, który popełniłem już w przeszłości, więc szkoda. Tak czy inaczej, ogólnie jestem zadowolony. Bycie zassanym przez tunel powietrza jest czymś, co w tych czasach może się zdarzyć, choć nie spodziewałem się, że będzie to aż tak mocne. Byliśmy w stanie pojechać naprawdę świetny wyścig, i dzięki temu tempu wyrobiliśmy sobie przewagę, z którą mogłem finiszować drugi, pomimo błędu. To było bardzo ważne, biorąc pod uwagę problemy Jorge na starcie. To jest fantastyczne; jedziemy do Walencji z trochę większym spokojem, niż kiedy zaczynaliśmy te trzy weekendy wyścigowe, więc ogólnie jestem szczęśliwy.”
„Nie wiedziałem [o problemach Martina]. Myślałem, że jest czwarty, więc nie wiedziałem, że został tak daleko z tyłu, mój zespół mi nic nie mówił.”
„Pamiętam moje uczucie rok temu, mimo że miałem 23 punkty przewagi i tylko jeden wyścig do końca, czułem ogromną presję. Ten rok jest inny, myślę, że możemy lepiej poradzić sobie z tą sytuacją. Jorge będzie musiał maksymalnie atakować, na 100%; a ja, ja też będę musiał naciskać, ale z nieco większym zapasem. Jesteśmy w najlepszej pozycji.”
Jorge Martin: „Cóż, zdecydowanie nie czułem się komfortowo. Widzieliście już na starcie, że miałem ogromy „spin”, więc możecie zrozumieć co się stało. Tylna opona nie działała w należyty sposób. Jestem bardzo rozczarowany, że o mistrzostwie zdecydowała zła opona. Przytrafiło się to mi, szkoda, ale jest jak jest. Miałem dużo problemów, nie miałem przyczepności z tyłu, nie mogłem zatrzymywać motocykla, nie mogłem skręcać, nie mogłem otwierać gazu, jak w deszczowych warunkach. Z moim doświadczeniem byłem w stanie zdobyć chociaż kilka punktów, co nie było łatwe. Jedziemy dalej, i miejmy nadzieję, że zrobimy to w Walencji.”
„W Walencji wszystko się może zdarzyć, Pecco może popełnić błąd, ja mogę wygrać, bez wątpienia mogę wygrać oba wyścigi… mogę wygrać jeśli nie będę miał takiej opony jak dzisiaj. Mam potencjał na zwycięstwo; z pewnością wszystko nie jest rozstrzygnięte, ale to nie będzie to samo przyjechać do Walencji z taką stratą, niż z kilkoma punktami, tylko z powodu opony. Jestem trochę sfrustrowany, nie pokonali nas na torze, pokonali nas poza nim. Jestem zrelaksowany, i uważam że zasługujemy na to mistrzostwo.”
Źródło: motogp.com
Wadliwa opona w jednym wyścigu jest ,,wygodniejszą” przyczyną wyjaśnienia obecnej sytuacji w mistrzostwach niż nie dojechanie o pozycję wyżej w sześciu innych wyścigach.
Gdyby w sześciu wyścigach dojechał wyżej to może Jorgue miałby zapas nad Piccolo a nie na odwrót?
Niby tak, ale za czasów firmy BS nie było takich akcji.
Przecież to nie jest rzemiosło, nikt ręcznie nie odlewa gumy, nie naciąga drutów itp. Ludzie w obecnych czasach nie potrafią przyznać sie do błedu, gorszego dnia, samopoczucia, niedyspozycji, czy po prostu tego, ze sa zmęczeni, albo nie potrafią wykonać w danym momencie czynności lepiej niż inni. Wystarczyło powiedzieć – „miałem gorszy dzień” nie czułem dzisiaj motocykla – ale to ja a nie wszyscy na około. Zresztą przeważnie tak jest – buńczuczne przechwałki kończą się klapą, którą trzeba wytłumaczyć… Czerwonego nie trawię odkąd po pijaku jeździł, z kolei koleś od milki – barwy jak z czekolady – jest zbyt pewny siebie – nie ma w nim pokory. Osobiście wolałbym kogo innego w walce o tytuł, ale to może w przyszłym roku – w końcu Binder się ustatkuje.
Noo jeszcze dziwnie brzmi to „nie pokonali nas na torze, to pokonali poza torem”. Brzmi to jakby to ktos specjalnie zrobil.
Inni tez maja czasem problemy. Sam pecco tez miewal problemy czy to z opona, czy to z moto itp, . Ale nigdy nie slyszalem, zeby ktorys zawodnik mowil, ze to specjalnie ktos zrobil
Ja osobiscie jesyem za pecco, jakos bardziej kibicuje tym, ktorzy jakos musza wiecej zawalczyc, zmagac sie z kontuzjami, nadrbiac braki swoje lub moto, a mimo to cisna dalej i biora to na klate nie zwalajac winny na caly swiat wkoll
To może ja to źle czytam, ale nie powiedział, że ktoś zrobił to specjalnie, raczej ma pretensję o partactwo. Dwa, że niektórzy mają lepszą formę na początku inni później, nie możemy się czepiać, że wcześniej też było, teoretycznie liczy się cały sezon, a ta granica w punktach była naprawdę niewielka.
jak tylko pojawia sie europejskie gowno na felgach czy to F1 czy MotoGP zawsze jest cyrk,a kto oglada od 30 lat zmagania wie o czym mowa
Dlatego zawsze do moto kupujemy co? Kupujemy BS.
bs czyli co?
Bs czyli BridgeStone
To samo może powiedzieć Pecco, którego katapultowało w Barcelonie, gdzie cudem uniknął poważnej kontuzji. Nie kończył też wyścigów, w których opona z niewiadomych przyczyn mu puszczała. Jorge i tak ma szczęście, że w Walencji ma jeszcze szanse na tytuł. Nie ma co zganiać tylko na jeden wyścig.
” Pycha kroczy przed upadkiem ” ….najwidoczniej kolega Alex E. ma zły wpływ na Martina
Taaa… miałem wadliwą oponę w jednym wyścigu, więc przez cały sezon uzbierałem mniej punktów niż mogłem…
To tak jakby Pecco mówił o źle wyprofilowanym przez partaczy-budowlańców zakręcie, bo wypadł z toru i stracił punkty w jednym wyścigu…
Wadliwa opona celowo ukrywała się przed Martinem oraz czujnikami podczas wyjazdu na tor oraz okrążenia rozgrzewkowego, by nie zdążyli jej zmienić.
Uwielbiam to gdybanie ;) Gdyby Bagnaia się tyle nie wywalał, to byłby już dawno mistrzem ;)
szkoda że nie wyjaśnili co to za wada opony. Przecież nie zakładali jej piekarze czy młynarze tylko doświadczeni mechanicy. Jeśli nawet oni nie byli w stanie znaleźć wady przed wyścigiem to ta opona powinna wylądować w laboratorium Michelina gdzie wszystko by się wyjaśniło zamiast rozsiewać spiskowe teorie.
Już chyba z 2-3 miesiące temu mówiłem że będzie taki obrót sprawy jeśli chodzi o osiągi motocykla Martina, o to kto będzie mistrzem
Sobota-świetnie
Niedziela-tandetnie
Wystarczy głębsze przemyślenie w tym temacie a wnioski sie same nasuwają
W sensie Martin nadaje się do sprintów tylko?
no ale Peco miał podobny scenariusz tylko inna kolejność czyli tandetna sobota dobra niedziela. I co Też ktoś mu wykonał dywersję tylko w sprinciie ?
Uczciwie to Bagnaia bardziej zasługuje na mistrzostwo a zdobył już je w Katalonii gdzie bo tak strasznie wyglądającym upadku i najechaniu na jego nogi mógł wystartować w kolejnym wyścigu.
Co do Martina również wykonał świetną robotę w tym sezonie ale nie ukrywajmy, lepiej będzie wygladalo dla wszystkich jak to jeździec z fabrycznego zespołu zdobędzie tytuł a nie z ekipy satelickiej. 😉
MM jechał za nim ,obserwował jak jedzie i jego wypowiedż w tym temacie też daje dużo znaków zapytania
To ze honda sie za nim utrzymała to już niemal cud.
Trochę mało sensowny ten tekst Martina ” …zasługujemy na to mistrzostwo…” . Tytuł jest nie za zasługi jako takie ale za osiągnięcia i punkty w skali całego sezonu . Trzeba było nie gubić tych potrzebnych teraz punkcików na początku sezonu. Akurat nie kibicuję zbytnio obu pretendentom do mistrzostwa, ale marudzenie w stylu Aleixa to ostania cecha jaką powinien mieć mistrz. A już były takie przypadki…. I może naiwnie liczę na to że o tytule zadecyduje walka , a nie inne „polityczne ” czynniki ;(((((
Dokładnie.
Idąc tokiem myślenia Martina to teraz Fabio DiGia powinien zgarnąć tytuł. Taki progres to się należy ;-)
Beata Sz.- „Te pieniądze im się po prostu należały”