Podczas drugiej rundy motocyklowych mistrzostw świata rozegranych na torze Jerez bezkonkurencyjny okazał się reprezentant gospodarzy – Dani Pedrosa z teamu Repsol Honda. Podium dopełnili zawodnicy zespołu Fiat Yamaha: Valentino Rossi był drugi a JorgePodczas drugiej rundy motocyklowych mistrzostw świata rozegranych na torze Jerez bezkonkurencyjny okazał się reprezentant gospodarzy – Dani Pedrosa z teamu Repsol Honda. Podium dopełnili zawodnicy zespołu Fiat Yamaha: Valentino Rossi był drugi a Jorge Lorenzo trzeci.
W słonecznym Jerez de la Frontera kibice nie oglądali specjalnie porywającego widowiska.
Po zgaszeniu czerwonych świateł dających sygnał do startu, dobrze wystartowali Pedrosa, Stoner oraz Hayden, który w połowie pierwszego okrążenia wyjechał jednak nieco za szeroko i stracił czołową lokatę.
Udanego startu nie miał natomiast Valentino Rossi, który na początku spadł na siódmą pozycję, jednak już podczas drugiego okrążenia Włoch był czwarty. Na pochwałę zasługuje również początek wyścigu w wykonaniu Marco Melandri’ego, który ze słabego osiemnastego miejsca wywalczonego w kwalifikacjach, wskoczył na czternaste.
Trzecie okrążenie było pechowe dla aktualnego mistrza świata Casey’a Stonera. Australijczyk przestrzelił pierwszy zakręt i wjechał w żwir. Konsekwencją tego błędu był spadek na siedemnastą pozycję i powiększenie straty do prowadzącego Pedrosy do 11.5 sek.
Valentino Rossi z uporem maniaka piął się do góry i już na czwartym kółku wyprzedził kolegę z zespołu Jorge Lorenzo awansując tym samym na drugie miejsce.
Amerykanin Colin Edwards, który wystartował z pierwszego rzędu musiał dosyć szybko, bo na szóstym okrążeniu, pożegnać się z dalszą jazdą. Nie miał on tyle szczęścia co podczas wczorajszych kwalifikacji i zaliczył niegroźny upadek.
O dużym szczęściu może mówić tegoroczny debiutant Jorge Lorenzo, który jadąc na bardzo dobrym trzecim miejscu o mały włos uniknął wywrotki w czasie ósmego okrążenia.
Na półmetku wyścigu ku uciesze miejscowych kibiców przewaga prowadzącego Daniela Pedrosy nad drugim Valentino Rossim wynosiła już 3 sekundy i nic nie zapowiadało zmiany tej sytuacji, gdyż Dani podczas każdego okrążenia był lepszy od Vale.
W czołówce, w której sytuacja przez cały wyścig nie ulegała zmianie, bardzo chciał się znaleźć Amerykanin Nicky Hayden, który przez pewien czas był bliski dokonania ataku na pozycję Jorge Lorenzo.
O ile w pierwszej czwórce nie działo się nic szczególnego to reszta zawodników wciąż zamieniała się pozycjami. Dziewięć okrążeń przed końcem wyścigu dwa miejsca w dół spadł Chris Vermeulen, którego wyprzedzili James Toseland i John Hopkins.
Podczas dwudziestego drugiego kółka Nicky Hayden ledwo utrzymał się na motocyklu w stylu Colina Edwardsa w kwalifikacjach i stracił dystans do trzeciego Jorge Lorenzo. Są to pierwsze sygnały o zużytych oponach.
Klątwy toru w Jerez wciąż nie był w stanie zdjąć z siebie Casey Stoner. Na pięć okrążeń przed końcem Australijczyk w tym samym miejscu co na początku wyścigu przestrzelił zakręt podczas próby wskoczenia do pierwszej dziesiątki kosztem Chrisa Vermeulena i Shinyi Nakano. Po tym nieudanym manewrze Australijczyk mógł zapomnieć o miejscu w pierwszej dziesiątce.
Przez ostatnią część wyścigu już raczej większość zawodników była pogodzona ze swoimi lokatami jednak nie trójka Capirossi, Toseland i Dovizioso, która do samego końca wyścigu walczyła o piąte miejsce. Zwycięsko z tego pojedynku na ostatniej szykanie wyszedł weteran „CapiTrex”, który po mistrzowsku „zgasił” Brytyjczyka Toselanda.
Wyniki wyścigu w Hiszpanii: kliknij