Home / MotoGP / Płacz i szlochanie pod torem Poznań

Płacz i szlochanie pod torem Poznań

15 Kwietnia miały rozpocząć się na torze w Poznaniu treningi niemieckiej grupy zawodników. Oczywiście wśród nich nie miało zabraknąć zawodników z Polski.

Jak wiadomo treningi nie odbyły się, ponieważ Automobilklub Wielkopolski ustanowił ograniczenie co15 Kwietnia miały rozpocząć się na torze w Poznaniu treningi niemieckiej grupy zawodników. Oczywiście wśród nich nie miało zabraknąć zawodników z Polski.

Jak wiadomo treningi nie odbyły się, ponieważ Automobilklub Wielkopolski ustanowił ograniczenie co do głośności wydechów motocykli do 96dB +2, co jest niesamowicie zaniżoną wartością jak na sportowe warunki, ponieważ motocykle stricte na ulicę mają ten próg znacznie wyższy (102dB).

Wiele osób zaczęło po całej akcji obwiniać głównie Jacka Grandysa za to, że to jego wina, że zawodnicy nie wyjechali na tor. Niektórzy złośliwi nawet komentowali to zajście jako chęć „wytępienia” konkurencji w organizowaniu treningów na torze.
Wszystkie komentarze dotyczące zdarzenia na torze znajdują się na naszym forum pod tym linkiem.

Dla właściciela firmy GrandysDuo te zarzuty okazały się bardzo krzywdzące i pragnął na łamach naszego serwisu wytłumaczyć całą zaistniałą sytuację. Oto jaki mail otrzymaliśmy od Pana Jacka:

Drodzy koledzy i koleżanki

W związku z treściami tekstów zawartych na forach portali internetowych, dotyczących wczorajszej imprezy organizowanej przez grupę niemiecką, wyjaśniam :

Od kilku lat jako przedstawiciel środowiska zawodników WMMP, uczestniczę w obradach Głównej Komisji Sportu Motocyklowego. Mój prywatny czas, który poświęciłem rozwojowi tej dyscypliny sportu, oraz pomoc i cenne uwagi zarówno czynnych jak i byłych zawodników, sprawiły że stała się ona dominującą w sportach motocyklowych w naszym kraju. Zapoczątkowana przez naszą firmę „Szkoła doskonalenia jazdy” dała możliwość wspólnych spotkań utytułowanych zawodników z użytkownikami motocykli w ruchu drogowym, oraz podniesienia ich umiejętności praktycznych. Wiele z tych osób do tego stopnia pokochało jazdę po „torze”, że nie znajdują już przyjemności z poruszania się po drogach publicznych i korzystają z każdej okazji, aby móc się wyszaleć w bezpiecznych warunkach na torze wyścigowym.

Pomimo zaplanowanej na 29-30 Kwietnia pierwszej w 2008 roku edycji „treningów”, do dnia dzisiejszego włącznie nie są przyjmowane zapisy. Od paru miesięcy organizatorzy niemieccy zapisywali uczestników oraz zbierali od nich wpłaty, nie mając podpisanej umowy z AW. Najważniejszym punktem spornym był dopuszczalny poziom hałasu wyznaczony przez kierownictwo obiektu. Powyższy limit został w pełni zaakceptowany przez organizatora wczorajszego treningu, bez zamiaru jego wypełnienia. Dowodem na to jest fakt, iż żaden z wczorajszych uczestników nie został poinformowany o jakimkolwiek limicie głośności, obowiązującym podczas wynajmu.

Wszystkim zainteresowanym, jest powszechnie znany problem z okolicznymi mieszkańcami, którym przeszkadza hałas, oraz generalnie wszystko co jest związane z motocyklami. Dla mniej zorientowanych proszę o zapoznanie się z materiałami opublikowanymi na głównych stronach portali motocyklowych, dotyczących spotkań z okolicznymi mieszkańcami oraz moim zaangażowaniem w tej sprawie.
Oświadczam, że to nie ja dokonywałem pomiaru głośności w dniu wczorajszym, lecz wyznaczony do tego diagnosta. Początkowa życzliwość oraz nieświadomość konsekwencji ze strony tej osoby, mogła doprowadzić do zamknięcia obiektu dla tego typu imprez w tym roku a może nawet w latach następnych, gdyż na zewnątrz obiektu były prowadzone niezależne badania głośności.

Możemy dziś już śmiało pogratulować mieszkańcom kolejnego sukcesu oraz niespodziewanego prezentu jaki otrzymali — zostało skłócone środowisko motocyklowe od wewnątrz.

Środki masowego przekazu w obecnych czasach mają potężną siłę. Można w ciągu paru dni się zjednoczyć i zebrać parę tysięcy podpisów pod petycją „w obronie toru”, a następnie jednym emocjonalnym posunięciem próbować wyładować agresję na kimś kto od paru miesięcy czyni próby znalezienia kompromisu w tak patowej sytuacji.

Każdy człowiek ma prawo do wyrażania swoich poglądów. Jednakże osądzanie człowieka, bez wysłuchania jego racji, prowadzi do anarchii. Jedno z przysłów głosi : „ kłamstwo powielane po wielokroć staje się prawdą”, a jak wiadomo w przysłowiach mądrość narodu.

Prawdą jest, że po paru miesiącach wspólnych ustaleń, oraz zbierania potrzebnych dokumentów udało się znaleźć kompromis z AW dotyczący norm hałasu i sposobu ich pomiaru, oraz to że prawdopodobnie nasza impreza dojdzie do skutku. Nie znaczy to wcale, że będzie zastosowana wobec nas ulgowa taryfa. Wręcz przeciwnie, cały Zarząd AW został zaproszony aby kontrolować przebieg imprezy. Jutro powinny się ukazać szczegółowe informacje na ten temat na naszej stronie.

Bardzo mi jest przykro, że osoby, które się ukrywają pod mało znaczącymi „nickami”, nie mają odwagi podpisać się z imienia i nazwiska pod tym co głoszą w stosunku do mojej osoby oraz mojej narzeczonej, oraz nie zadały sobie trudu wyjaśnienia swoich wątpliwości poprzez rozmowę ze mną.
Nie liczę też na przeprosiny z ich strony, bo tylko ktoś z „prawdziwymi jajami”, może się na to zdobyć.
Liczę natomiast na pomoc i dalsze zintegrowanie środowiska w walce z prawdziwym problem jaki występuje. Proszę także, abyście nie poddawali w moją wewnętrzną wątpliwość, tego czy jest sens dalej się w to angażować przeze mnie.

Pozdrawiam,
Jacek Grandys

[email protected]
tel. 0-42 6465555

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 0,932 sek