Home / MotoGP / Podsumowanie sezonu 2010 – Paginas Amarillas Aspar

Podsumowanie sezonu 2010 – Paginas Amarillas Aspar

Do sezonu 2010, Jorge Martinez „Aspar” prowadził zespoły startujące w klasie 125cc i 250cc. Jego podopieczni często w tych kategoriach radzili sobie rewelacyjnie. Hiszpan postanowił więc ruszyć na podbój klasy MotoGP. Po wielu perturbacjach związanych zarówno z motocyklem, jak również z kierowcą, udało się zrealizować projekt. Przedstawicielem Paginas Amarillas Aspar został Hector Barbera, który dosiadać miał motocykl Ducati.

 

Dla każdego kierowcy przejście do królewskiej klasy jest wielkim przeżyciem. Zimowa przerwa to czas na odpowiednie przygotowania do rywalizacji z najlepszymi zawodnikami. Hector Barbera skupił się nie tylko na przygotowaniu fizycznym, ale również zaczął intensywnie uczyć się języka angielskiego. Z niecierpliwością czekał na rozpoczęcie debiutanckiego sezonu: „Jestem gotowy, by zmierzyć się z innymi zawodnikami. Moim celem jest być coraz lepszym z każdym wyścigiem i osiągać dobre wyniki. Zespół nie wywiera na mnie żadnej presji – wręcz przeciwnie, bardzo mnie motywują” – mówił.

 

Pierwszym Grand Prix sezonu 2010 była nocna runda w Katarze. Hector Barbera na tym torze stawał na podium przez trzy lata z rzędu, był więc optymistycznie nastawiony przed swoim debiutem: Losail to tor który kocham! Czuję się bardzo komfortowo na tym torze. Jazda w nocy to wyjątkowe doświadczenie!”. Nie było to jednak udane Grand Prix. Hector do wyścigu zakwalifikował się na 16 pozycji. Niedzielną rywalizację zakończył na 12 lokacie, ale do mety dojechało tylko 13 zawodników. Był to rezultat poniżej oczekiwań zespołu – ich celem było bowiem znalezienie się w pierwszej 10.

 

Zawodnicy mieli następnie udać się do Japonii, jednak plany pokrzyżował im wybuch wulkanu, który sparaliżował komunikację lotniczą. Runda została więc przeniesiona na końcówkę sezonu, a zespoły i kierowcy mieli czas na przygotowania do Grand Prix Hiszpanii, które odbyło się na torze Jerez. Była to pierwsza okazja Barbery do zaprezentowania się przed swoimi rodakami: „Rywalizowanie w Hiszpanii zawsze jest dla mnie czymś szczególnym, tym bardziej teraz, kiedy odwołano wyścig w Japonii. Nie ukrywam jednak, że chciałbym mieć nieco więcej doświadczenia w MotoGP zanim ścigałbym się w Jerez. Dam z siebie jednak wszystko, by osiągnąć jak najlepszy wynik, zarówno dla mnie, jak i dal fanów. Ten tor nigdy nie należał do moich ulubionych, jednak zwykle dobrze mi tam szło, więc mam nadzieję, że zakończę rywalizację na dobrym miejscu”. Piątkowy trening dla Barbery był całkiem udany – zajął ósmą lokatę. Niestety, później było już tylko gorzej i w kwalifikacjach Hector był 12, a w wyścigu 13.

Po dwóch niezbyt owocnych rundach, przyszła kolej na Grand Prix Francji. Dla Barbery był to bardzo udany weekend. Hector ostro walczył w wyścigu, najpierw o 10 lokatę, by ostatecznie, po kilku świetnych manewrach, przejechać linię mety na 8 miejscu! Po wyścigu Hiszpan przyznał, że słabych kwalifikacjach, kiedy to był przedostatnim zawodnikiem, postanowił postawić wszystko na jedną kartę: „Na starcie wyścigu byłem drugi od końca, myślałem o tym, że tylko jeden zawodnik jest za mną, postanowiłem więc zaryzykować w czasie jazdy, nie miałem bowiem nic do stracenia. Z tym nastawieniem ruszyłem do walki, celem było znalezienie radości z jazdy”

 

Barbera optymistycznie nastawiony udał się do Włoch, gdzie na torze Mugello miała odbyć się kolejna runda Mistrzostw Świata. Mimo iż Hiszpan doznał tutaj kontuzji w 2008 roku, po kontrowersyjnym zderzeniu z Marco Simoncellim pod koniec wyścigu klasy 250cc, Hecotr bardzo cieszył się na występ na tym obiekcie: „Czuję się bardzo zmotywowany przed Grand Prix Włoch. Uwielbiam Mugello, zawsze cieszy mnie jazda na tym obiekcie. Chcę, by było jak we Francj. Wiem, że mogę walczyć o miejsca w pierwszej dziesiątce w każdym wyścigu. Dodatkowym źródłem motywacji jest to, że stąd pochodzi mój motocykl Ducati i to ich domowa runda”. Entuzjazm trwał jednak krótko. W pierwszym treningu Barbera przewrócił się i poważnie uszkodził swój motocykl. W kwalifikacjach nie poszło mu o wiele lepiej – zajął dopiero 13 miejsce. Zawodnik #40 pragnął za wszelką cenę poprawić się w wyścigu, ale popełnione błędy spowodowały, że walczył tylko o 11 pozycję z Hiroshi Aoyamą. W dodatku przegrał z japońskim rywalem. Ten rezultat był mocno rozczarowujący dla zawodnika i zespołu: To samo przytrafiło mi się w Katarze i Jerez. Na okrążeniu otwierającym widziałem, że mogę być siódmy – ósmy, ale niestety pozwoliłem siebie wyprzedzić innym. Teraz wiem, że muszę lepiej jeździć w kwalifikacjach!

 

Okazja do zrehabilitowania się pojawiła się na torze Silverstone. Weekend rozpoczął się jednak niezbyt udanie dla Barbery, bowiem w czasie treningu wolnego nr2 zawodnik ten przewrócił się. Był to dość nietypowy upadek, bowiem Ducati zawodnika nie zgasło, a wirażowi mieli spory problem, by „unieczynnić” motocykl. Lepiej było za to w kwalifikacjach – Barbera zaliczył mały progres, bowiem do wyścigu ruszał z 11 miejsca – najlepszego jak do tej pory. Wyścig również zakończył na takiej pozycji, aczkolwiek mogło być lepiej. Hiszpan, po dużo lepszym niż zazwyczaj starcie, gonił grupę zawodników jadących przed nim. Niestety, kolejny popełniony błąd kosztował go spadek o trzy miejsca i włączenie się do grupy zawodników walczących o 10 lokatę: „Trzeba przyznać, że start miałem całkiem dobry w porównaniu do poprzednich czterech wyścigów. spędziłem jakiś czas za Capirossim i wiedziałem, że miałem lepsze tempo od niego, ale nie mogłem go ominąć. Nie miałem zbyt wiele zaufania do moich hamulców. Kiedy Stoner wyprzedził naszą grupkę, postanowiłem jechać całkowicie po swojemu. Było bardzo trudno utrzymać dobre tempo, trochę się zdekoncentrowałem i w ciągu dwóch okrążeń na ogonie siedzieli mi Capirossi, Espargaro i Bautista. To się stało po tym jak postanowiłem jechać jak we wcześniejszych treningach. Chciałbym jednak wynieść jakieś pozytywy z tego wyścigu. Jestem teraz bardziej skupiony i jeśli już to robię, to popełniam mniej istotne błędy. Wynik może nie jest super, ale mam nadzieję, że poprawimy się jeszcze bardziej Assen

czytaj dalej >>>

 

 

Niestety, w czasie Dutch TT Hectorowi nie udało się za bardzo zabłysnąć. Kwalifikacje znowu poszły mu fatalnie – był dopiero 14. W wyścigu zajął 12 pozycję, po zaciętej walce z Miką Kallio: Po treningach wiedziałem, że to może być trudny wyścig. Ta klasa jest bardzo konkurencyjna, więc nie można sobie pozwolić na słabość w żadnej sesji. Nie czułem się komfortowo na motocyklu, były problemy z elektroniką”

 

Nieco lepsze rezultaty zanotował Barbera w czasie jego kolejnej domowej rundy – Grand Prix Katalonii. Kwalifikacje zakończył tu z 13 czasem, ale w wyścigu awansował o trzy pozycje. Mimo powrotu do pierwszej dziesiątki, Hector nie do końca był zadowolony z rezultatu: „Ten wyścig był dla mnie lepszy, niż dwa ostatnie, ale nie jestem do końca usatysfakcjonowany, mamy bowiem jeszcze wiele do zrobienia. Moje tempo było za wolne o około pół sekundy. Zrobiliśmy krok do przodu w porównaniu do innych torów, ale to wciąż za mało”

 

Powody do radości pojawiły się w czasie Grand Prix Niemiec. Na torze Sachsenring Hector zanotował najlepszy w sezonie wynik kwalifikacji – był 6. Był to ogromny powód do radości dla tego zawodnika: „To moja najlepsza pozycja startowa. Ten wynik to rezultat ciężkiej pracy i daje mi wiele motywacji. W końcu wierzę, że mogę ustanowić szybki czas jednego okrążenia!”. Do wyścigu Hector startował z drugiego rzędu. Rywalizację rozpoczął całkiem nieźle, znalazł się nawet na trzecim miejscu, jednak szybko uznać musiał wyższość startujących za nim kolegów. Zanim zawodnicy rozkręcili się na dobre, miał miejsce bardzo niebezpieczny wypadek, w którym udział brali Randy de Puniet, Mika Kallio i Aleix Espargaro. Wyścig został przerwany. Wznowioną rywalizację Hector zaczął na ósmej pozycji. Do mety dojechał dziewiąty.

 

Wiem, że potrafię dobrze startować i udało mi się znaleźć na trzecim miejscu – przekonałem się, o ile łatwiejsze jest wszystko, kiedy startuje się z wysokiej pozycji. Zakończyłem wyścig 9 – z jednej strony jestem zadowolony z poczynionych postępów, ale z drugiej – piąty zawodnik był w moim zasięgu”tak Barbera komentował Grand Prix Niemiec.

Po serii europejskich rund, zawodnicy klasy MotoGP ruszyli za ocean na Red Bull Grand Prix U.S. Dla zespołu Paginas Amarillas Aspar była to jednak najgorsza runda w całym sezonie 2010. Zaczęło się pomyślnie – Hector bardzo dobrze pojechał i w treningach i w kwalifikacjach (zajmował miejsca w pierwszej 10). Wyścig zakończył się jednak dla niego katastrofalnie – problemy techniczne z motocyklem zmusiły go do zjazdu na pobocze: „To naprawdę wstyd, że tak to się skończyło, ale niestety, takie są wyścigi i wszystko może się zdarzyć, awarie mechaniczne nie są twoją winą. Jednak to frustrujące, gdy kończy się wyścig z powodu upadku – w porządku, przekroczyłeś limit, ale gdy odpada się z powodu problemów z głupim łańcuchem – to bardzo gorzka pigułka do przełknięcia”

 

Druga połowa sezonu rozpoczęła się od Grand Prix Czech. Barbera, który bardzo lubi tor w Brnie, miał nadzieję, że ta druga faza Mistrzostw Świata rozpocznie się dla niego bardziej pomyślnie, niż wyścig w USA. Faktycznie, to był bardzo udany czas dla Hiszpana. W kwalifikacjach, pomimo upadku, zajął jak na niego wysokie, 9 miejsce. W niedzielnym wyścigu stoczył zaciętą walkę z Marco Melandrim o pozycje nr8, jednak przegrał tę rywalizację i na mecie wyścigu był również dziewiąty. To był całkiem przyzwoity rezultat, jednak Barbera w dalszym ciągu podkreślał, jak ważny jest dalszy rozwój: „Zespół naprawdę mnie wspiera i pracujemy bardzo dobrze, ale muszę w dalszym ciągu notować postępy w każdym wyścigu. Dążę teraz ku szczytowej formie, dodatkowo zbliżamy się do wyścigów na torach, które mi odpowiadają, więc to najlepszy okres na to, by pokazać się z najlepszej strony”


Zanim zawodnicy kolejny raz udali się za ocean, Jorge Martinez „Aspar” potwierdził, że Hector Barbera w dalszym ciągu będzie reprezentował zespół w sezonie 2011: „Mimo, iż jest do dla Hectora rok nauki, robi bardzo dobrą pracę w MotoGP. Trudno znaleźć innego zawodnika z taką wydajnością i potencjałem. W dodatku jest wspaniałą osobą! Ducati wspiera nas i zgadzają się z tym, że Hector to świetny kierowca” mówił po podpisaniu kontraktu szef zespołu.

 

W czasie Grand Prix Indianapolis Hector kolejny raz zaliczył bardzo nieudane kwalifikacje, w których zajął 16 pozycję. W wyścigu znacząco się poprawił i zajął 10 miejsce.

czytaj dalej >>>

 

 

Dobra forma utrzymywała się również we wrześniu, kiedy to miało miejsce Grand Prix San Marino. Jednak dla ludzi związanych ze światem motocyklowym był to bardzo tragiczny weekend – w wyścigu klasy Moto2 zginął bowiem Shoya Tomizawa. Zanim jednak ta dramatyczna informacja obiegła świat, odbył się wyścig klasy MotoGP. Barbera zajął w nim 9 pozycję. Po wyścigu jednak złożył hołd w stronę Japońskiego zawodnika: Kiedy o tym usłyszałem, wryło mnie w ziemię. Powiedziano mi o tym niezwykle szybko, kiedy tylko zszedłem z motocykla, i ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. Dzisiejszy wyścig MotoGP nie ma znaczenia. Shoya był doskonałym zawodnikiem, który gdy jeździł na motocyklu zawsze dawał z siebie wszystko. Był również wspaniałym facetem, zawsze uśmiechniętym, z którym dobrze się dogadywałem. Będzie go mi bardzo brakowało”

 

Zawodnicy po raz trzeci zawitali w Hiszpanii. Barbera kolejny raz chciał jak najlepiej wypaść przed własną publicznością. Grand Prix Aragonii było jednak w jego wykonaniu słabsze – o ile w kwalifikacjach zajął pozycję 10, to w wyścigu spadł o jedną lokatę w dół. Nie licząc rundy odbywającej się na torze Mazda Raceway, gdzie Hector nie ukończył wyścigu, to 11 miejsce było jego najgorszym osiągnięciem od czasu Dutch TT.

 

Niestety, w czasie trzech azjatycko – australijskich rund nie było lepiej. Cykl zmagań poza Europą otworzyło przeniesione z początku sezonu Grand Prix Japonii. Problemy z motocyklem w czasie kwalifikacji spowodowały, że do wyścigu startował dopiero z 15 miejsca. W czasie niedzielnej rywalizacji poprawił się, ale wystarczyło to tylko na ukończenie wyścigu na 13 pozycji: „To był trudny weekend, mieliśmy sporo problemów z ustawieniami motocykla. Naszym głównym niepowodzeniem były kłopoty z tyłem maszyny. Muszę być jednak optymistą i uważam, że w Malezji będę o wiele lepszy” – mówił po wyścigu Barbera.

 

Niestety, komplikacje z Ducati dawały się we znaki również w Malezji. W dalszym ciągu problemy były z tyłem motocykla. Mimo wszystko, na torze Sepang udało się osiągnąć lepszy wynik, niż w Japonii – Hector był 11: „Przez weekend staraliśmy się znaleźć rozwiązanie problemów, których doświadczyliśmy w Japonii. Niestety, teraz też mi doskwierały. Ale pomimo tego, było lepiej”

 

Kolejny wyścigowy weekend w Australii był dla zawodników bardzo ciężki. Pogoda co rusz się zmieniała, raz było mokro i zimno, a raz słonecznie. Hector nie poradził sobie w tych warunkach najlepiej i był jednym z najsłabszych zawodników – w kwalifikacjach był 16, a w wyścigu zajął ostatnią pozycję – był 14.

Po trzech niezbyt udanych rundach, Barbera nie mógł się doczekać na powrót do Europy. W sezonie 2010 czekały go jeszcze dwie rudny do rozegrania.

 

Był to czas udany dla Hectora. Mimo iż w czasie Grand Prix Portugalii warunki pogodowe były jeszcze gorsze, niż w Australii (z powodu deszczu zostały nawet odwołane kwalifikacje!), Barbera spisał się tutaj o wiele lepiej. W wyścigu wywalczył 10 miejsce, po zażartej rywalizacji z Aoyamą i Bautistą. Po wyścigu Hector powiedział: „Bardzo się cieszę, ponieważ bardzo dobrze zakończyliśmy ten weekend. Nie dopisywało nam szczęście w piątek i sobotę, kiedy to mieliśmy dwie awarie, ale w samym wyścigu sytuacja odwróciła się. Do zmagań podszedłem z jasnym celem, miałem zamiar iść na całość, jednocześnie ciesząc się tym, ale przede wszystkim chciałem satysfakcjonującego wyniku. Ostatni raz w pierwszej dziesiątce byłem cztery wyścigi temu. Nie mieliśmy wcześniej możliwości jazdy w suchych warunkach, ale dobrze postąpiliśmy, aby uzyskać dobre ustawienia motocykla. Szybko nadrobiliśmy czas stracony na początku, dzięki czemu znalazłem równe tempo i mogłem poczuć się dobrze na każdym okrążeniu. Naszym celem był finisz w pierwszej dziesiątce, także misja została zakończona sukcesem”

 

Nadeszła pora na ostatnie Grand Prix sezonu. Bez wątpienia rudna w Walencji była dla Hectora najważniejszą w całym roku, bowiem właśnie stąd pochodzi ten zawodnik. Po kwalifikacjach Barbera był rozczarowany – zajął dopiero 13 miejsce. Uważał jednak, że ten wynik nie jest odzwierciedleniem jego możliwości na tym torze i stać go na wiele więcej. Pokazał to w wyścigu. Do ostatnich metrów toczył walkę o ósmą lokatę z Alvaro Bautistą – rzutem na taśmę wygrał ze swoim rodakiem! To ósme miejsce było jednocześnie wyrównaniem najlepszego osiągnięcia tego zawodnika w wyścigu w sezonie 2010 – wcześniej na tej pozycji ukończył wyścig na początku sezonu w czasie Grand Prix Francji.

 

Chciałem w czasie domowego wyścigu osiągnąć jak najlepszy rezultat. Muszę przyznać, że na tym torze miałem najlepiej ustawiony motocykl w całym sezonie. Bardzo ważne było, abym dobrze wystartował, w tej klasie nie ma miejsca na zawahania, bo w każdej chwili mogą cię wyprzedzić inni zawodnicy. Jechałem na pełnym gazie przez cały wyścig. Naprawdę cieszyła mnie walka z Alvaro Bautistą na końcowych okrążeniach. Ogólnie rzecz biorąc – to był mój najlepszy weekend w całym sezonie!” – tym optymistycznym akcentem Hector Barbera zakończył rywalizacje w sezonie 2010.

 

Hector Barbera w sezonie 2010 zdobył 90 punktów, co dało mu 12 pozycję w klasyfikacji generalnej. Nie jest to najgorszy rezultat, jednak zespół Paginas Amarillas Aspar, jak i sam zawodnik, mają nadzieję, że po tym debiutanckim sezonie w klasie MotoGP w przyszłości będzie już tylko lepiej.

AUTOR: Ania Pyzałka

Na portalu MotoSP.pl od 2005 roku. Szczególnie oddnana klasom Moto3 i Moto2. Uwielbia patrzeć, jak rodzą się nowe talenty świata MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
145 zapytań w 1,039 sek