Ciągle jeszcze jest nadzieja — tak zaistniałą sytuację widzi Alex Hoffman. Nadzieja jedynego w MotoGP niemieckiego zawodnika odnosi się nie tylko do udziału w ostatnim w sezonie wyścigu w Walencji.
Po swoim ciężkim wypadku w MotegiCiągle jeszcze jest nadzieja — tak zaistniałą sytuację widzi Alex Hoffman. Nadzieja jedynego w MotoGP niemieckiego zawodnika odnosi się nie tylko do udziału w ostatnim w sezonie wyścigu w Walencji.
Po swoim ciężkim wypadku w Motegi, zakończonego połamaniem odłamkowym lewej kostki, Hoffman dokłada wszelkich starań, aby jednak móc uczestniczyć w tym ostatnim wyścigu tego roku.
„ Udział w wyścigu w Walencji nie jest iluzją” — wyjaśnia Alex. „Mam jeszcze trzy tygodnie czasu, za dziesięć dni będę mógł ponownie obciążać staw”.
Hoffman zrobił wielkie postępy, coraz lepiej się porusza, a niebawem uda się ponownie do Szwajcarii do kliniki Rehaklinik w Einsiedeln.
Istnieją przypuszczenia, iż nawet jeżeli nie uda mu się osiągnąć pełnej sprawności, Hoffman za wszelką cenę będzie się chciał pojawić na starcie wyścigu w Walencji. Tym bardziej, że chodzi o „miejsce pracy” w przyszłym sezonie. Coraz bardziej prawdopodobne jest pożegnanie z zespołem Kawasaki, tym bardziej, iż pech który go prześladuje w tym roku oraz liczne wypadki i związane z tym kontuzje nie dodały mu „wartości rynkowej”. Wiadomym jest, iż ten 25 letni Niemiec kontaktował się już z Suzuki ( jak i wielu innych zawodników ) , z zespołem Tech3-Yamaha oraz Proton-KR.
Jego szanse nie wyglądają jednak najlepiej.
„ Aktualnie nie zajmują mnie jeszcze myśli i rozważania dotyczące udziału w poszczególnych transferach” — mówił Hoffmann.
„Jest jeszcze wielu znaczących zawodników, którzy nie wiedzą w jakich zespołach i gdzie będą jeździli w przyszłym roku. W ciągu następnych dwóch, trzech tygodni sytuacja będzie jaśniejsza”.