Zawodnicy fabrycznego zespołu Ducati podczas minionych już prób w Jerez de la Frontera nie mieli łatwego życia. Przed nimi nadal sporo pracy, ale wierzą, że w Katarze na start sezonu może być lepiej.
Pierwszego dnia testów lepszy spośród kierowców jeżdżących na fabrycznych GP12 okazał się być Nicky Hayden. Amerykanin z powodu straty listopadowych prób w Walencji i jazdy także podczas pierwszych testów na Sepang z niedoleczoną kontuzją, teraz musiał wykonywać praktycznie podwójną pracę. Dlatego w piątek przejechał łącznie siedemdziesiąt siedem okrążeń i z czasem 1’40.512 był szósty. 0.4sek do #69, a sekundę i siedem dziesiątych do lidera, stracił natomiast Valentino Rossi, któremu przypadła lokata numer dziewięć.
W sobotę zarówno Włoch jak i „Kentucky Kid” liczyli na to, że sporo przetestują, ale tak się nie stało. Pracę utrudniła im pogoda, a dokładniej mówiąc deszcz. Na mokrym torze Amerykanin z wynikiem 1’51.627 zajął piąte miejsce, podczas gdy #46 uzyskał czas 1’51.910 i był dziewiąty. Na koniec dnia jednak nawierzchnia mocno przeschła i Nicky wyjechał z boksu, ale na ruch taki nie zdecydował się „The Doctor”. Kilka szybkich kółek pozwoliło temu pierwszemu zakończyć drugi dzień testów z najlepszym czasem – 1’40.755.
W niedzielę natomiast role w fabrycznym zespole Ducati odwróciły się i szybszy był Valentino. Dzięki powrotowi do ustawień z pierwszych testów w Malezji, Włochowi udało się przysłowiowo zachować twarz. Udało mu się zejść z rezultatem poniżej bariery 1’40, ostatecznie uzyskując czas 1’39.733 i plasując się na szóstym miejscu. Hayden z kolei był od swojego team-partnera o 0.186sek wolniejszy, co dało mu dziewiątą pozycję. Warto dodać, że Rossi jako ostatni stracił do lidera – Casey’a Stonera – mniej niż sekundę.
„Udało się rozwiązać kilka problemów, ale nie ten największy, czyli wchodzenie w zakręty, zwłaszcza te szybsze. Nie mogę w pełni dociążyć przodu, więc nie wchodzę w łuk wystarczająco szybko i nie mam w nim idealnej prędkości, co w głównej mierze przekłada się na naszą stratę,” powiedział w piątek 33’latek z Tavullii dając jednocześnie do zrozumienia, że ubiegłoroczne kłopoty z podsterownością przodu nadal są bardzo widoczne także i w GP12. „Szkoda, że straciliśmy cały dzień, chociaż przynajmniej wykonaliśmy trzy wyjazdy na deszczowych oponach i z ustawieniami na mokry tor, potwierdzając, że odczucia co do motocykla są podobne co do tych zanotowanych w podobnych warunkach w Malezji,” dodał w sobotę.
Ostatniego dnia testów tymczasem w końcu 9’krontemu Mistrzowi Świata udało się powrócić na właściwą ścieżkę i zanotować pewien postęp. Co prawda stratę do Stonera zmniejszyli o 0.8sek, to jednak nadal jest ona spora. „Ogólnie jesteśmy zadowoleni. Niestety podczas drugich testów w Malezji wybraliśmy złe ustawienia i przez ten błąd straciliśmy czas w piątek. Krok po kroku się poprawialiśmy, a ja ostatecznie uzyskałem czas 1’39.7, co jest dobrym rezultatem patrząc na to, że ten motocykl na torze spędził właściwie tydzień. Zmieniliśmy ustawienia, zarówno przodu jak i tyłu, dzięki czemu teraz znów mogę lepiej wchodzić w zakręty,” przyznał Rossi, który w trakcie tych trzech dni przejechał 172 okrążenia toru w Andaluzji.
„Fajnie było w końcu jeździć na motocyklu będąc w praktycznie stuprocentowej formie,” rozpoczął w piątek Nicky. „Dobrze się czułem i chociaż byłem szósty, to strata nadal jest za duża. Dobrze zaczęliśmy, ale potem chłopaki przed nami poprawili się bardziej niż my.” W sobotę tymczasem 30’latek z Owensboro postanowił także trochę potestować, pomimo nienajlepszych warunków. „Naprawdę szkoda, że tak to się wszystko potoczyło z pogodą, bo chciałem wykorzystać jak najlepiej dany nam czas po tym, jak z powodu kontuzji straciłem mnóstwo sesji podczas tej zimy. Tak czy inaczej po raz pierwszy wypróbowałem GP12 w deszczu, nieco poprawiając swoje odczucia. Po tym zaliczyliśmy długą przerwę, ale założyliśmy slicki i wyjechaliśmy na sam koniec pomimo kilku mokrych plam na torze.”
Ostatniego dnia prób pokonał on największą ilość okrążeń z całej stawki – 91. Hayden w trakcie tych trzech dni przejeżdżał jednak startu-mety na obiekcie w Jerez de la Frontera aż 208 razy! „Na dobrą sprawę z powodu moich kontuzji, musieliśmy całe zimowe testy zamienić w jeden weekend jazd. Dziś wypróbowaliśmy kilka rzeczy i jeszcze lepiej zrozumieliśmy motocykl. Nie jestem zbytnio zaniepokojony moimi czasami, chociaż czułem, że mogę być nieco szybszy, ale miałem pewne problemy w szybkich zakrętach. Przed nami nadal nieco pracy do wykonania, ale teraz nadszedł czas na bycie w jak najlepszej dyspozycji w Katarze. Zobaczymy w jakim jesteśmy miejscu, gdy wszyscy wyłożą tam swoje karty na stół,” zakończył Mistrz Świata sezonu 2006.
Mógłby mi ktoś kompetentnie wytłumaczyć czemu służy każdorazowe kucanie VR przed motocyklem poprzedzające bezpośrednio jego wyjazd z padoku?
Rossi znany jest z tego, że jest przesądny. Po prostu jakiś jego rytuał, sam mówił, że nie wie skąd to się wzięło. W swojej biografii opisywał, że kiedyś przed jakimś wyścigiem (nie pamiętam którym :) ) po prostu tak zrobił i wygrał, dlatego zaczął to powtarzać. Kolejnym nawykiem niewiadomego pochodzenia jest grzebanie „tu i tam” (pewnie wiecie o co mi chodzi) przed samym wyjazdem z alei serwisowej, będąc już na motocyklu oczywiście – przynajmniej na początku treningu bądź kwalifikacji :)
my se też grzebiemy to tu to tam hehehe
kiedyś widziałem jak Randy Mamola parodiował Doctora heheh fajne. Rossi też nigdy nie schodzi do tyłu z motocykla
Dzięki Nelka-23 to sporo wyjaśnia. Co do grzebania „tu i tam” to akurat jako facet mogę go zrozumieć, bo bezpośrednio po zajęciu miejsca na motocyklu czasem kombinezon może uwierać :)
Hehe. A konkretnie to co w tym dukacie nowego od tego sezonu? Nowa rama z tego co słyszałem, a jaki silnik? Bo problemy wydają się być takie same. Strata zresztą też…
@peterpz: no silnik to z zalozenia musi byc nowy, skoro teraz mamy 1000ccm. Zreszta to z silnikiem chyba od poczatku problemu nie ma, raczej w tym, ze Rossi ma probemy w zakretach (jak mowi: glownie w szybkich). A z tym sie zgodze, ze problem byl przeciez w poprzednim sezonie – patrzenie jak Rossi skladal sie Ducati do zakretu naprawde bylo meczarnia nie tylko dla niego.
Kąt rozwarcia cylindrów, odpowiednie umieszczenie silnika w ramie – to wszystko wpływa na balans i prowadzenie w zakrętach. Ja się na tym osobiście nie znam na tyle, żeby zgrywać ważniaka, ale mam wrażenie że Ducati wie o obecnej sytuacji niewiele więcej. W tym sezonie szału nie będzie – zrobili duże zmiany i nie zebrali jeszcze odpowiednio dużo danych, żeby dorównać Hondzie i Yamasze, które po prostu mają tych danych z zeszłych lat całe mnóstwo. Jeśli Ducati miałoby zacząć dorównywać najlepszym, to w 2013, nie w 2012. Pytanie, czy Rossi będzie jeszcze mieć motywację żeby pozostać?
fajnie ze rossi przeszedl do ducati ale osobiscie jest mi go szkoda, tylko jedno podium w tamtym roku. a wiemy ze vr do najmlodszych nie nalezy i dlugo juz nie pojezdzi (szkoda) , a np na yamasze dalej by srubowal swoje statystki podia wygrane, a kto wie czy nie zdobyl by jeszcze mistrza. a tak z ducati wszystko stanelo w miejscu, ataka firma jak rossi raczej z miejsc poza top3 nie bedzie zadowolona. wiec jezeli ten sezon bedzie taki sam jak tamten, to mysle ze rossi bedzie sie zastanawial nad zmiana tylko gdzie, Honda?:D swoja droga ciekawy jestem czy honda chciala by jeszcze raz 46.