Już sześć dni po tym jak Doctor zdobył tytuł Mistrza Świata w Malezji, zespół Gauloises Yamaha mógł ponownie świętować zwycięstwo swojego zawodnika — Rossi pobił następny rekord po raz dziesiąty wygrywając wyścig w 2005 roku. Tym samym potwierdJuż sześć dni po tym jak Doctor zdobył tytuł Mistrza Świata w Malezji, zespół Gauloises Yamaha mógł ponownie świętować zwycięstwo swojego zawodnika — Rossi pobił następny rekord po raz dziesiąty wygrywając wyścig w 2005 roku. Tym samym potwierdził i przypieczętował zwycięstwo Yamahy w tegorocznych wyścigach.
Rossi jest pierwszym kierowcą Yamahy, który w czasie jednego sezonu dziesięciokrotnie zwyciężał.
„Cóż to był za wyścig! , dla mnie najlepszy w tym sezonie i sprawił mi wiele radości i przyjemności” — powiedział Rossi. „ W związku z tym torem miałem wprawdzie jeszcze złe wspomnienia z ubiegłego roku, dlatego też chciałem naprawdę wygrać i po wczorajszym treningu wiedziałem, iż nie jest to niemożliwe.
Miałem dwóch świetnych rywali i wszyscy trzej do końca dzisiejszego wyścigu pokazaliśmy, że jesteśmy w świetnej formie. Daliśmy z siebie więcej niż 100% i od początku do końca była to fantastyczna walka”.
Muszę podziękować Yamasze i całemu zespołowi, ponieważ mój motocykl w ostatnich paru okrążeniach był szczególnie szybki, co jednak było mi potrzebne, ponieważ Marco Melandri był w świetnej formie i stoczyliśmy świetną walkę.
W ostatnim okrążeniu próbował mnie wyprzedzić, jednakże bezowocnie i wygrałem — mój dziesiąty wyścig w tym sezonie. Jestem naprawdę bardzo, bardzo szczęśliwy”.
Dyrektor zespołu Gauloises Yamaha uzupełnił tę wypowiedź: „Widzieliśmy fantastyczny wyścig, zdobyliśmy kolejne zwycięstwo i jesteśmy posiadaczem tytułu mistrza, co nas naturalnie bardzo cieszy.
Valentino oczywiście chciał wygrać, po tym wszystkim co przydarzyło mu się tu w ubiegłym roku; po niesamowitej dalszej walce doszedł na szczyt i tego mu gratulujemy. Colin był czwarty, co jednakże nie było tym, czego oczekiwał, aczkolwiek udało mu się zebrać parę ważnych punktów i zmniejszyła się różnica punktów do drugiego miejsca w tabeli generalnej. Cieszymy się z tego razem z nim”.
„Cały nasz zespół wykonał od czwartku szczególnie świetną pracę, znaleziono już zawczasu prawidłowe ustawienia dla obu maszyn, które później zostały tylko udoskonalone do samego wyścigu.
Udało nam się zdobyć tytuł mistrzowski dla zespołu i obaj nasi zawodnicy przyczynili się do tego, dlatego też gratulujemy im obu.
Obaj — i Valentino i Colin lubią tor na Philips Island i już dzisiaj cieszą się z tego, że za dwa tygodnie polecą do Australii”.
Posiadając tytuł mistrzowski Rossiego i mistrzostwo dla zespołu Yamaha potrzebuje jeszcze tylko 50 punktów po Philips Island, aby do szeregu tych zwycięstw dołączyć tytuł mistrzowski dla producenta.
Tego rodzaju radość nie była udziałem Rzymskiego Cesarza.
Max Biaggi ten sezon może zaliczyć do czarnej serii, której kontynuację widzieliśmy na torze w Katarze. Praktycznie podczas całego weekendu w Katarze miał problemy ze swoją Hondą RC 211V.
Ten 34 – letni już zawodnik zakwalifikował się tym razem na 13 pozycji startowej, ufając zapewne jeszcze przed wyścigiem, iż uda mu się uratować drugie miejsce w kwalifikacji generalnej. Jednakże już na początku wyścigu tracił pozycję i ostatecznie zmuszony był poddać się ze względu na problemy, które pojawiły się w systemie zarządzania silnikiem jego maszyny.
Wprawdzie ciągle jeszcze znajduje się na drugim miejscu klasyfikacji generalnej tego sezonu, ale tylko z niewielką różnicą dwóch punktów przewagi nad swoim rodakiem Melandri.
„ Wystartowaliśmy ze złej pozycji, podobnie jak w Sepang” — powiedział Włoch. „ Praktycznie od wyścigu w Motegi nie jesteśmy konkurencyjni. I nie jest to bynajmniej tylko problem związany z ustawieniami motocykla, jest to coś bardziej skomplikowanego i trudniejszego”.
„ Kiedy bowiem pracuje się nad ustawieniami istnieje możliwość skorygowania pewnych parametrów, takich jak na przykład wchodzenia w zakręty, ale nie wszystkiego. I jest to więcej niż jeden problem, związany tylko z systemem zarządzania silnikiem. Od czasu wyścigu w Motegi praktycznie nie ma możliwości szybkiego wchodzenia i wychodzenia z zakrętu, motocykl po prostu „nie jedzie”. Po prostu nic nam nie idzie !”.
„ Tutaj podobnie, od czwartku do soboty to samo. Motocykl po prostu nie jechał podczas wyścigu, mieliśmy problemy z elektroniką. Wprost nie do uwierzenia. I wszystko to przydarza się tylko mnie. Co jeszcze mam powiedzieć!”.
„ Wszystkie moje nadzieje są z tym związane … W ten weekend znowu nie miałem szans walki o podium — jest to dla mnie takie frustrujące. Wiem, iż na każdym z torów powinienem walczyć o podium, ale od czasu wyścigu w Motegi ciągle pojawiają się problemy. Nie zmienialiśmy ustawień, które były dobre podczas wyścigu w Brnie i Motegi. Miały być również skuteczne w Sepang, na jednym z moich ulubionych torów. Właśnie tam byłem najszybszy podczas testów zimowych, ale tym razem moja maszyna po prostu nie jechała dobrze. Nie mogłem jej opanować, nie miałem trakcji.
Musi to być zatem coś bardziej poważniejszego, niż tylko ustawienia lub problemy z zawieszeniem”.
Drugi zawodnik Repsol Honda, Amerykanin Nicky Hayden nie miał takich problemów, a wyścig na torze w Katarze zakończył na najniższym stopniu pudła. Po starcie szybko przesunął się ze swojego ósmego miejsca na czwartą pozycję. Ten 24 letni Amerykanin zdołał nawet ustanowić nowy rekord okrążenia tego toru leżącego koło Doha ( 5,380 km ).
„Jestem taki szczęśliwy, że znowu stoję na podium“ — cieszył się Hayden, który dzięki zdobytym w Katarze 16 punktom przesunął się na piąte miejsce w tabeli generalnej.
„ Chociaż przed wyścigiem nie wszystko układało się zgodnie z planem.
Podczas Warm Up byłem taki wolny i naprawdę mieliśmy problemy. Moi chłopcy dokonali jednak kilku zmian i jestem im za to bardzo wdzięczny, ponieważ dobrze to zrobili i dzięki temu byłem trzeci.
Motocykl w czasie samego wyścigu zachowywał się o wiele lepiej niż w czasie całego weekendu — był o wiele szybszy”.
Wyścig w Katarze był ogromnym wyzwaniem dla zawodników Camel Honda, albowiem Alex Barros miał problemy z ustawieniami swojej RC211V, a Shane Byrne, który ponownie ścigał się w „zastępstwie” za kontuzjowanego Troya Bayliss’a ciągle jeszcze poznaje swoją V5.
Po stosunkowo trudnym tygodniu treningowym Barros ścigał się w sposób zdecydowany i bezbłędny, aczkolwiek Brazylijczyk nie potrafił przebić się do czołówki. Pod koniec pierwszego okrążenia spadł nawet na 14 pozycję, a sam wyścig zakończył na dziewiątym miejscu.
„Myślę, że wyścig w Katarze był najgorszym w całym roku, nawet jeżeli zakończyłem go w pierwszej dziesiątce i udało mi się wyprzedzić paru chłopaków” — skomentował swoje wystąpienie Barros.
„ A tak szczerze mówiąc, nie miałem dobrych przeczuć jeżeli chodzi i wynik i nie czyniło mnie to specjalnie szczęśliwym. Nie miałem również przyjemności z jazdy, byłem raczej wolny i tak naprawdę nie mogłem walczyć. A żeby lepiej to wyrazić, to było to dla mnie frustrujące. Motocykl zachowywał się dobrze, pracowaliśmy również tak dobrze jak zawsze i znaleźliśmy dobre ustawienie. Niestety nie mogłem znaleźć dobrej przedniej opony dla tego toru. Ufamy, iż warunki w Australii będą zupełnie inne oraz że będzie chłodniej. Michelin będzie mógł mi pomóc w znalezieniu dobrego rozwiązania, po to, aby ulepszyć przednią część motocykla”.