Już 10 października rozpocznie się proces przeciwko kierowcy, który śmiertelnie potrącił we Włoszech jadącego na rowerze Nicky’ego Haydena, mistrza świata MotoGP z 2006 roku. Amerykanin zmarł w szpitalu 22 maja ubiegłego roku, w wieku 35 lat.
Sprawa zostanie rozpatrzona 10 października. „Kentucky Kid” trenował na rowerze. Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie zatrzymał się na znaku STOP, po czym został potrącony przez jadącego drogą główną z nadmierną szybkością kierowcę samochodu peugeot.
Rodzina Nicky’ego Haydena żąda od kierowcy najwyższego w tym przypadku odszkodowania jakie przewiduje prawo – 6 mln euro. Według prawników rodziny Haydena, powodem tego, że wypadku nie udało się uniknąć, była nadmierna prędkość. W momencie zderzenia wynosiła ona 72,8km/h, na ograniczeniu do 50km/h.
Obrona kierowcy spróbuje przedstawić dowody na to, że nawet, gdyby ten jechał z dozwoloną prędkością, to nie udałoby się zapobiec zderzeniu, bowiem Hayden nie zastosował się do znaku.
Źródło: morebikes.co.uk
Mogliby sobie odpuścić z tym procesem. Nicky tylko w grobie się przewraca.
Gzehoo… szansę na taką kasę sobie odpuścić?
Pomarzyć dobra rzecz. Ale tu jest Europa. Trochę się zdziwią.
Z pewnością byś odpuścił. ;) Ciekawe, że aż sześć milionów. Zwykli śmiertelnicy byliby zadowoleni ze 100 tyś. ;)
U nas by ich wyśmiali :D
Skad zwykly smiertelnik ma wziac taka kase? Tym bardziej ze to byla raczej wina nicky’ego moim zdaniem
To niech się wezmą do pracy….