Ponownie jednemu z zawodników zespołu Yamaha Factory Racing udało się ukończyć sesję kwalifikacyjną w czołowej trójce, ale tym razem lepszym z tej dwójki był Ben Spies. Jorge Lorenzo ruszy do jutrzejszych zmagań z początku drugiej linii.
Od początku weekendu na Silverstone Amerykanin radzi sobie naprawdę dobrze, co udowodnił także prowadząc w pewnym momencie kwalifikacji. Ostatecznie jednak musiał zadowolić się on pozycją numer dwa i stratą tylko 0.106sek do pierwszego pola. Bez wątpienia #11 powalczy o podium, swoje pierwsze w tym roku. Mogłoby mu to pomóc w poprawie słabej, siódmej lokaty w klasyfikacji generalnej, którą obecnie zajmuje. W minionym cyklu zmagań Spies nie ukończył brytyjskich zmagań po upadku, ale liczy, że to właśnie jutro jego sezon tak naprawdę rozpocznie się na nowo.
„To były trudne warunki, podobne do tych wczorajszych, ale niemniej było tak samo dla wszystkich. Robiliśmy co w naszej mocy, cieszę się wraz z zespołem, który dał mi świetny motocykl. Dodatkowo uzyskaliśmy najlepszy czas na twardej tylnej oponie,” mówił „BigBen”. „Kiedy założyliśmy miękki tył byłem kolka dziesiątych szybszy, ale popełniłem błąd, przez co ni poprawiłem wyniku. Cieszę się z bycia w pierwszym rzędzie, a teraz zobaczymy, co przyniesie nam jutro.”
Jego celem minimum był start z pierwszej linii, ale ostatecznie zabrakło tylko 0.072sek. Ostatecznie więc Jorge Lorenzo ustawi się jutro na czwartym polu, ale i tak liczy on na to, że będzie walczył przynajmniej o podium. Główny rywal #99 w klasyfikacji generalnej – jej v-ce lider Casey Stoner – w QP znalazł się tylko jedną lokatę przed Hiszpanem. W tabeli to jednak zawodnik Yamahy ma przewagę dwudziestu punktów. Motywacja Mistrza Świata sprzed dwóch sezonów jest jeszcze większa, bo choć wygrał on dwa ostatnie wyścigi, to jednak w poprzednim cyklu zmagań upadł w Wielkiej Brytanii i nie dojechał do mety.
„To była przyzwoita sesja. Liczyłem na bycie w pierwszym rzędzie, ale nie udało się, bo pod koniec zaczęło padać, więc nie przejechałem szybkiego okrążenia, które pomogłoby osiągnąć nasz cel. Zostałem jeszcze wtedy trochę na torze, bo liczyłem, że przestanie padać, ale tak się nie stało,” mówił 25’latek z Majorki. „Czwarta pozycja nie jest zła, a na jutro mamy kilka opcji do wypróbowania. Wygląda na to, że wyścig będzie skomplikowany, bo może padać, a dodatkowo wciąż jest tu niezwykle wietrznie. Musimy być spokojni i zobaczymy co się stanie.”