Tester Ducati Michele Pirro po raz czwarty w tym roku weźmie udział w wyścigu MotoGP, pojawiając się na starcie GP Włoch. W swojej domowej rundzie wystartuje z dziką kartą. Wcześniej zastępował w zespole Pramac kontuzjowanego Danilo Petrucciego.
„Jestem szczęśliwy, że mogę się znów ścigać na Mugello z moim zespołem na motocyklu Desmosedici GP, razem mieliśmy wiele mocnych wyścigów. Mój motocykl będzie w takiej samej konfiguracji jak te fabrycznego zespołu, więc spróbujemy być konkurencyjni.” – powiedział Pirro.
„W zeszłą niedzielę wszystko poszło nam naprawdę dobrze we włoskich mistrzostwach Superbike. Zawsze wielką satysfakcję daje wygranie dwóch wyścigów, ale MotoGP to coś zupełnie innego. Jestem zdeterminowany, by teraz też spisać się dobrze.” – dodał.
Pirro zajmuje 16. pozycję w tegorocznych mistrzostwach. W GP Ameryk w Austin uplasował się na ósmym miejscu.
A Stoner siedzi i …
…zgarnia kasę i od biedy może sobie pojeździć na prototypach. Ehh kto by z nas nie chciał tak pracować?
Jeśli Stoner zarobił hajs zdobył 2 tytuły i zrealizował swoje cele. Jeśli czuje się spełniony jako zawodnik to jego wybór… No i primo ultimo Nie musi się kopać z Doktorem i jego Tifosi. Dostawać hajs za jeżdżenie motocyklem bez większej presji i podpisanie paru autografów w outficie Ducati…
Jego ojciec już w 2007 roku mówił, że Casey pojeździ 5-10 lat w MotoGP i zakończy karierę, bo on po prostu taki jest i trzeba to docenić :)
Ale czy w sporcie tylko chodzi o hajs ? Szkoda że Stoner nie dał kibicom trochę dłużej nacieszyć się swoim talentem. To był waleczny i spektakularny zawodnik – szkoda.
No taki był waleczny, że jak nie wygrał to odszedł….. zamiast walczyć….
Co do pierwszej części pełna zgoda.
A wiesz, że w chwili kiedy ogłosił oficjalnie swoje odejście, był wciąż urzędującym mistrzem świata i liderem klasyfikacji generalnej? Czy niekoniecznie?
nieeeeee no co Ty….. nie miałem pojęcia…
Tak myślałem. Nawiasem mówiąc ostatni i przedostatni wyścig miał wówczas również wygrany. Nie była to więc kompletnie decyzja motywowana, jak to opisałeś „nie wygrywam to odchodzę”.
słyszałeś kiedyś o ironii?
polecam
No oczywiście, przecież post niżej również brniesz w ironię, prawda? :)
Ironia z tym ze dzięki tobie sie dowiedziałem o Stonerze…. Rany ….
A więc teraz starasz się wykazać, iż od początku wiedziałeś, że piszesz głupoty? Moje uznanie, dziękuję za rozmowę :)
rozmowę? bez urazy kolego ale nie porozmawiamy
pa
masz jakiś straszny ból dupy i brak dystansu do siebie. weź się opanuj trochę, bo nikt tu z nikim nie rywalizuje, a widocznie tak odbierasz resztę społeczeństwa tego portalu
Sebar1 jak zwykle trzyma swój (niski) poziom. @Jose max3 i @shogun – nie kłóćcie się z nim i nie dyskutujcie. On przecież zawsze ma rację – i nawet jak jej nie ma to i tak ma. A jeśli będziecie się z nim dalej kłócić to wówczas zacznie używać wobec was równie chamskich epitetów jak używał ich wobec mnie ( co z tego że kobieta – Sebar 1 jest ponad to ) – żałosne. Obserwujcie jego wpisy w przyszłości i zobaczycie że z nim nie da się polemizować – zaraz staje się agresywny, chamski i wulgarny – prymityw i tyle. Szkoda czasu na niego.
No właśnie pytanie: o co chodzi? Jeżeli spełnił się jako zawodnik, wygrał to co chciał wygrać, to może nie miał więcej motywacji? Widocznie dla niego jazda nie była celem samym w sobie. Rossi mówi, że kocha jeździć i będzie to robił jak najdłużej. A Stoner ma inne priorytety: żona, dziecko… Będąc w MotoGP na pewno nie znalazłby na to zbyt wiele czasu. Moim zdaniem genialnie mu to wyszło – osiągnął wszystko, co chciał w motosporcie + teraz, puki jest jeszcze młody, spędza czas z rodziną. Jak kiedyś mówił, że odejdzie to nie traktowałem jego słów poważnie. Jak to? W takiej formie? A jednak. I kolejny raz zyskał u mnie punkcik. A punkcików zyskał dużo więcej wcześniej, jak zaznajomiłem się z jego osiągnięciami od najmłodszych lat (niesamowite).
całkiem możliwe jednak to nie jest opis kogoś kogo można nazwać walecznym.