Siódma pozycja w kwalifikacjach Valentino Rossiego do GP Argentyny nie jest może szczytem jego możliwości, ale całkiem nieźle rokuje przed niedzielnym startem. Włoch podobnie jak to było w Katarze, przeszedł drogę przez mękę, rozpoczynając weekend od fatalnych czasów, by potem stopniowo ustawiać dobrze motocykl i zyskiwać nad rywalami.
„To siódme miejsce. Nie jest fantastyczne, ponieważ na mokrym torze nie byłem w stanie jechać tak szybko, jak robiłem to w zeszłym roku. Wciąż mamy trochę pracy, ale tak czy inaczej trzeci rząd nie jest taki najgorszy. Teraz musimy poczekać i zobaczyć jakie będą warunki na niedzielę. Mamy nadzieję, że będą albo zupełnie suche, albo zupełnie mokre.” – powiedział Rossi, który ustawi się na początku trzeciego rzędu.
Rossi wie już, że problemy w tym roku ma poprzez kombinację nowych opon Michelina, które są dla niego zbyt miękkie, oraz nowego motocykla, który wyraźnie bardziej pasuje Maverickowi Vinalesowi. Mimo to w wyścigu w Katarze różnice nie były aż tak widoczne, tak samo jak na Termas de Rio Hondo w kwalifikacjach. Różnica wyniosła bowiem tylko jedną pozycję – Vinales zajął szóste miejsce.
„Mamy już nieco lepsze zrozumienie motocykla i poprawione w sobotę ustawienia. Na wyjściu z pierwszego zakrętu nie było już tak źle jak wcześniej, ale wciąż trzeba popracować. To jest interesujące, na nowym motocyklu mam zupełnie inne odczucia podczas wchodzenia w zakręt, tak samo dzieje się na mokrym torze. Czasami jazda po mokrej nawierzchni pomaga w zrozumieniu czegoś. Dobrze jest móc poprawić balans i ustawienia.” – dodał Rossi.